Według założeń Alicji Żebrowskiej, jak rozumiem, ONONE poprzez męsko-kobiecą jedność dąży do afirmacyjnej miłości kobiety ku samej sobie, nie ma więc charakteru transcendentnego i zakłada egzystencjalną samowystarczalność. Autorce chodzi może o raj, ale nie o świętość. Wydaje się jednak, i tu byłaby pewna nić porozumienia z projektem Żebrowskiej, że wyostrzony dualizm płciowy, jak i inne ostre podziały np. na silnych i słabych, mądrych i głupich, będą jeszcze bardziej destabilizować rzeczywistość, tak daleką od harmonii. Świętość, w moim rozumieniu, to miłosne skupienie się na Bogu i bliźnim, i w tym kontekście sprawy płci nie wydają się zasadnicze. Oczywiste jest, że w wymiarze osobistym święty jest mężczyzną albo kobietą, więc ta jego lub jej płeć będzie się ujawniała w działaniu. Wbrew stereotypowemu przekonaniu, iż cechy kobiece i męskie są zdecydowanie przeciwstawne, sądzę, że święta kobieta nie może się obyć bez „męskiej" odwagi, a święty bez „kobiecej" empatii. I nie chodzi o maskulinizację kobiet czy feminizację mężczyzn. Tak, święta osoba, jednej czy drugiej płci, będzie przezwyciężała biologiczne słabości.