Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Okup Drapieżców

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Okup Drapieżców | Autor: Emily Diamand

Wybierz opinię:

LadyBoleyn

Zazwyczaj nie przepadam za książkami lub też filmami, które opisują przyszłość. Osobiście mam dosyć sceptyczne podejście do samego końca świata, jak i do tego, co będzie za paręset lat – myślę, że praktycznie nie idzie przewidzieć rozwoju technologii lub jak będzie wyglądało życie przeciętnego Ziemianina. Gdybym jednak musiała powiedzieć, jak widzę swoją planetę w czasach, które dopiero nadejdą, przyznam, że oczyma wyobraźni oglądam wszechobecną elektronikę. Zupełnie inne wyobrażenie na ten temat miała Emily Diamand, zwyciężczyni konkursu „The Times" na najlepszą książkę fantasy", która stworzyła „Okup drapieżców" – powieść, w której bohaterowie, żyjąc w XXIII wieku muszą trudzić się bardziej niż średniowieczne społeczeństwo.

Mamy rok 2216 i znajdujemy się w świecie, gdzie tylko niektóre cywilizacje przetrwały. Kilka wieków temu nadeszła wielka fala, która zalała wszystkie lądy, pozwalając żyć nielicznym. Największą potęgą jest Większa Szkocja, natomiast okoliczne ziemie – z Londynem na czele zamieszkują biedacy, którzy żyją głównie z połowu ryb. W jednej z wiosek mieszka Lilly Melkun – uboga dziewczyna, której najcenniejszym skarbem jest niezwykły kot morski, wyczuwający wszelkie niebezpieczeństwa czające się na morzu. Lilly mieszka razem z babcią, która niekiedy opowiada wnuczce historie o ludziach, którzy żyli zupełnie inaczej niż oni. Cała wieś zajmuje się połowem ryb, egzystując skromnie, aczkolwiek w miarę szczęśliwie. Wszystko zmienia się, kiedy napadają drapieżcy – brutalni wojownicy, którzy zawsze otrzymują to, czego chcą. Oprawcy zabijają ostatnią żywą osobę z rodziny Lilly oraz porywają córkę premiera. Wstrząśnięta całą tą sytuacją dziewczyna postanawia pomścić babkę i wyruszyć na pomoc małoletniej Lexy. Jako okup chce ofiarować drapieżcom stary i cenny klejnot, który kradnie od ciotki porwanego dziecka. Samodzielnie próbuje dostać się do złoczyńców, jednak przypadkowo wpada na jednego z nich – nastoletniego Zepha, z którym znajomość przyprawiła jej niejednego problemu. Jednak największym z nich jest fakt, że klejnot tak naprawdę nie jest klejnotem...

 

Moje początkowo sceptyczne nastawienie do tej powieści zostało rozwiane już po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Szczerze mogłabym wyznać, że wręcz pożerałam tę powieść z taką szybkością, że w pewnym momencie sama byłam przerażona. Często piszę, że dany autor posiada przyjemny styl pisania, jednak w tym przypadku styl pani Emily Diamand jest najbardziej lekkim, jaki w swojej karierze czytelniczej spotkałam. Autorka każde wydarzenie i myśl opisuje z ogromną wprawą, sprawiając, że praktycznie całą powieść czyta się jednym tchem. Za pomocą interesujących opisów, pisarka spowodowała, że łatwo wyobrazić sobie poczynania bohaterów, walczącymi nie tylko z żywiołami, ale też i przede wszystkim z ludźmi. Z ogromną przyjemnością poznawałam kolejne, coraz to mocniej interesujące, ciekawostki z XXIII wieku, z przerażeniem patrząc na to, jak wygląda życie bez technologii i innych udogodnień. Pani Diamand miała wspaniały pomysł na napisanie tego typu powieści, która wręcz błyszczy oryginalnością i kreatywnością. Samo miejsce wydarzeń – zalane lądy, wzburzone morze przenoszą czytelnika do zupełnie innego świata, który praktycznie znajduje się na wyciągnięcie ręki. Dialogi stoją na bardzo wysokim poziomie i co najważniejsze – autorka nie postarza bohaterów. Często zdarza się, że w obliczu dramatycznych wydarzeń postacie podejmują decyzje, które wykraczają poza ich wiek. W tym przypadku Lilly cały czas pozostaje zwariowaną dziewczyną, widzącą wszystko w kolorowych barwach. W „Okupie drapieżców" nie ma chociażby chwili czasu na wytchnienie bądź nudę – akcja toczy się w bardzo szybkim tempem tak, że obserwatorzy działań panny Melkun i spółki nieświadomie podążają za ich tropem, obawiając się, że cokolwiek może wydarzyć się bez jego udziału. Przyznam, że ja, która charakteryzuje się pesymistycznym uosobieniem, nieraz zaśmiałam się, czytając o kolejnych ideologiach niektórych postaci. Za pomocą niepozornych rozmów, pisarka ukazała temperament i charakter ludzi, funkcjonujących w trudnych czasach. Wydarzenia są przedstawione z perspektywy Lilly i Zepha, których historia w pewnym momencie styka się ze sobą. Obydwoje należą do zupełnie innych światów, ba, nawet dziewczyna na początku podaje się za chłopaka, jednak łączy ich jedno – przyjaźń i chęć spełnienia własnych marzeń. Lilly chciała jedynie, by jej wioska zaznała spokoju, Zeph – by ojciec w końcu docenił jego starania. Opisy ich przeżyć i poczynań również należą do wyjątkowych.

 

Emily Diamand wykreowała interesujących bohaterów, których wręcz niemożna nie lubić. Lilly sama w sobie jest sympatyczną dziewczyną, która potrafi oczarować swoją chęcią niesienia pomocy oraz wyznawaniem wartości, które u większości już dawno zatonęły w morzu zawiści. Polubiłam jej szczerość oraz fakt, że wierzyła w to, że sprawiedliwość zawsze zwycięża. Być może jej próby odbicia córki premiera cechowały się lekkim nieprzygotowaniem, jednak nie zabrakło jej odwagi, by zrealizować swój plan. Interesującą postacią był również Zeph, chociaż wyczuwałam w nim pewnego rodzaju nieprawidłowość. Aczkolwiek jego duchowa przemiana z chętnego przygód drapieżcę na człowieka, który pragnie bronić słabszych, była wspaniała – warto czytać tego typu rzeczy. Zauroczył mnie jeszcze jeden elektroniczny bohater, którego zdumienie za każdym razem powodowało na moich ustach uśmiech.

 

Zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Spodziewałam się, że wszystkie sprawy zostaną zamknięte w zupełnie inny sposób. Chętnie przeczytałabym ciąg dalszy przygód Zepha i Lilly, ponieważ nie mam pojęcia, jak potoczy się ich dalsze życie. Autorka praktycznie nie przedstawiła chociażby zalążka tego, co też wydarzy się za parę lat. Ogromna szkoda, ponieważ dosyć zżyłam się z bohaterami.

 

„Okup drapieżców" to książka, w której przygoda gra główną rolę. Emily Diamand stworzyła interesującą powieść, która wciąga czytelników do wydarzeń z przyszłości, gdzie praktycznie wszystko jest możliwe. Z tą lekturą można spędzić wspaniały dzień, bawiąc się razem z bohaterami, którzy brną w nieznane. Oczywiście, utwór polecam.

Varia

Do sięgnięcia po książkę Emily Diamand zachęciła mnie jej okładka i przedstawiona na niej wizja zatopionego miasta. Potężny Big Ben niemalże w całości pochłonięty przez morze oraz częściowe skojarzenia z filmem Wodny świat sprawiły, że z miejsca nabrałam ochoty aby ją przeczytać.

Mamy rok 2216. Ziemię spotkał wielki potop i cały znany nam świat, zniknął pod powierzchnią wody. Teraz wszystko jest inne. Nie ma komputerów, zaawansowanej technologii, nawet prądu. Londyn to miasto biedaków, a na morzu szaleją drapieżcy. Ostatnie Dziesięć Hrabstw stara się funkcjonować samodzielnie, ale wciąż jest niepokojone przez wrogów. Kiedy drapieżcy napadają wioskę w której żyje Lilly, mordując nie tylko jej babcię, ale też porywając córkę premiera, rozpoczyna się kolejna wielka wojna.

 

Chcąc uchronić swoją miejscowość przed zagładą oraz ocalić życie przyjaciół, Lilly wyrusza ze swym niezwykłym pupilem – kotem morskim – w niebezpieczną podróż. Przebrana za chłopca, chce dostarczyć porywaczom okup w postaci bardzo cennego klejnotu. Problem w tym, że kamień ten nie do końca jest tym czym się wydaje, a długa trasa wyprawy pełna będzie nieoczekiwanych zdarzeń.

 

Powieść ujęła mnie pomysłem na fabułę oraz prawdziwą, niebezpieczną i naszpikowaną niespodziankami przygodą. Tutaj niczego nie da się przewidzieć. Co rusz jesteśmy czymś zaskakiwani, a to w przypadku książki poniekąd młodzieżowej, jest sprawą wyjątkowo rzadko spotykaną. Główni bohaterowie – Lilly i Zeph – są swym przeciwieństwem nie tylko ze względu na charakter, ale nawet ojczyzny pochodzenia. Nieświadomi przynależności do dwóch zwalczających się obozów, postanawiają się zaprzyjaźnić, co z czasem okaże się nie lada wyzwaniem.

 

Okup drapieżców posiada narrację naprzemienną, tzn. raz poznajemy zdarzenia z punktu widzenia Lilly, a kiedy indziej oczami Zepha. Dzięki czemu lepiej jesteśmy w stanie zrozumieć ich wzajemne relacje oraz motywy postępowania. Niemałą rolę odgrywa tu też moja ulubiona postać, czyli kot morski, którego zadaniem jest pomoc w trakcie żeglowania i łowienia ryb. Jednak mimo tych zdolności, swym zachowaniem w niczym nie ustępuje on tradycyjnym sierściuchom :)

 

Jeżeli macie ochotę na lekką, a zarazem świetnie napisaną przygodówkę, Emily Diamand Was nie zawiedzie. Jej powieść czyta się w zasadzie sama, a otwarte zakończenie pozwala na puszczenie wodzy fantazji. Polecam!

Gosiarella

"- Podróżowanie z tobą jest fascynujące, nawet jeśli często dość ekstremalne - stwierdza głowa."

Wszystkie wizje przyszłości wyjątkowo mnie pociągają. Zaskakują mnie wykreowane światy, które powstały na zgliszczach naszej cywilizacji oraz wyjaśnienia autorów, dlaczego do tego doszło. W przypadku "Okupu drapieżców" byłam wyjątkowo zaskoczona, ponieważ mimo tego, że czytam o przyszłości, to mam wrażenie, jakbym cofnęła się w czasie.

 

W świecie stworzonym przez Emily Diamand ludzie po Upadku nienawidzą znanej nam technologii i komputerów, wierzą, że to właśnie przez nią doszło do zalania większości lądu. W 2216 roku mocarstwem jest Większa Szkocja, a poza nią zostało z Anglii już tylko Ostatnich Dziesięć Hrabstw, w których ludzie utrzymują się głównie z połowu ryb. Środkami transportu są tutaj jedynie łodzie, które muszę ostrożnie poruszać się miedzy zatopionymi miastami i budynkami, a także uważać na drapieżców.

 

Główną bohaterką książki jest Lilly Melkun - młoda dziewczyna marząca o byciu kapitanem. Na razie jednak ma tylko malutką łódkę służącą jej do łowienia ryb, jednak wierzy, że jej marzenie wkrótce się spełni, bo przecież to właśnie ją wybrał kot morski. Koty morskie są niezwykłymi szarymi kotami wyczuwającymi niebezpieczeństwa czyhające na morzu, dlatego są niezwykle cenne i pożądane przez wszystkich. Między innymi z tego powodu zginęła babcia Lilly, kiedy drapieżcy zaatakowali ich wioskę. Porwali również córkę premiera - Alexandrę Randall. Ojciec dziewczynki postanawia wcielić wszystkich mieszkańców wioski do wojska oraz wypowiedzieć wojnę porywaczom. Na szczęście siostra premiera jest przeciwna tak drastycznemu rozwiązaniu i pragnie zapłacić okup za bratanice, jednak nie ma już w wiosce żadnego zaufanego mężczyzny, który mógłby ten okup przekazać. I w tym momencie wkracza Lilly, która ścina włosy na chłopaka, wykrada okup i wraz z nim udaje się do Lundynu by odszukać kogoś, kto mógłby ją skontaktować z drapieżcami. Los stawia na jej drodze Zepha, który jest synem porywacza.

 

"- Kocie - mówię - jesteś genialny! Nie zrobiłbyś tego lepiej, nawet gdybyśmy wszystko dokładnie zaplanowali!"

 

Przyznam wam, że książka jest przepełniona masą różnych wątków, nagłymi zwrotami akcji i właściwie cały czas coś się dzieje, a mimo to bez najmniejszego problemu można się w tym wszystkim odnaleźć. Oczywiście, jak to w tego typu książkach bywa wszystko idealnie się ze sobą splata i umożliwia bohaterom gładko wyjśc z największych opresji. "Okup drapieżców" jest na swój sposób niezwykle oryginalną książką, która z całą siłą wciąga nas w swój świat. Ją się nie czyta, tylko pochłania, a to pochłanianie jest bardzo przyjemne. Styl autorki jest bardzo przyjemny i łatwy w odbiorze. I dużym plusem, jest to, że poznajemy ciąg wydarzeń z dwóch perspektyw - Lilly oraz Zepha.

 

Lilly, jak już wspominałam jest młodą dziewczyną marzącą o życiu na morzu wraz ze swoim przyjacielem i kotem. Gdy sprawy się komplikują musi udawać chłopca i nawet jej to wychodzi. Jest zaradna i walczy o swoje marzenia, a to lubię w bohaterach. Przyznam, że łatwo jej idzie wzbudzenie w czytelnikach sympatii. Zeph również jest bardzo sympatyczną postacią, jednak nie do końca pozytywną. Emily Diamand świetnie wykreowała Zepha, że mimo jego zachowań i pragnień nie przestajemy go lubić ani na moment. W tej książce jest dużo ciekawych, a przede wszystkim barwnych bohaterów.

 

Podsumowując książkę polecam nie tylko młodzieży, ale także dorosłym, którzy chcą przeżyć ciekawą i zaskakującą przygodę, z którą raczej nigdy wcześniej nie mieli do czynienia.

 

„-Ostrożnie! – woła pan Saravanan.- To wszystko to Harry Pottery. Pół tuzina historyków bije się o to, że położyć na nich swoje łapy!"

Heyday

Książka „Okup Drapieżców" została wydana w Polsce w 2010 roku i od tamtego czasu wiele osób ją pokochała. Można się zastanawiać, dlaczego zdobyła tak wielką popularność lub przeczytać tę pozycję. Ja wybrałam drugą opcję i się nie zawiodłam.

Akcja toczy się w 2216 roku. Minęło około 100 lat od Upadku, kiedy to poziom mórz i oceanów drastycznie wzrósł i zalał większość globu ziemskiego, w tym Londyn. Teraz panuje Wielka Szkocja, a z Anglii pozostało tylko Ostatnich 10 Hrabstw. W jednym z nich żyje Lilly. Uboga rybaczka, która jako jedna z niewielu posiada swojego kota morskiego. Jest to szczególna odmiana tego gatunku. Potrafi ona wyczuwać ławicę ryb, sztormy, burzy itp. Pewnego dnia kiedy dziewczynka wraca do swojej wioski, dowiaduje się, że napadli na nią drapieżcy. Jak się później okazuje zabili jej babcią i porwali córkę premiera Alexandrę. Lilly postanawia odzyskać Lexy. Dlatego też wyrusza do Londynu. Poznaje tam Zepha, który jest jednym z drapieżców, zaprzyjaźnia się z nim. Co z tego wyniknie.

 

Wiele osób polecało mi tą książkę, dlatego też postanowiłam ją przeczytać. Spodziewałam się, jednak czegoś... ciekawszego. Przygody Lilly i Zepha mimo, że interesujące, nie dają dreszczyku. Są nijakie i chwilami sztuczne. W dodatku łatwo zgadnąć, co się za chwile wydarzy, przez co książka traci swój cały charakter. Jeśli początek wydawał mi się obiecujący, to z trudem dobrnęłam do końca tej książki.

 

W gruncie rzeczy książka mimo swojej formy, była nawet znośna. Miała w sobie coś, co jednak trzymało mnie przy niej, w niektórych momentach była nudna, lecz zdarzały się rozdziały, które były przejmujące. Dlatego tez polecam wszystkim tę książkę, by sami ją ocenili. Ja zaczynając ją, patrzyłam na nią przez pryzmat pozytywnych recenzji, teraz moje zdanie trochę się zmieniło, jednak niewiele.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial