tutaj tytuł
-
„Jedynym prawdziwym docelowym punktem przeznaczenia jest śmierć, a nasze życie to poszukiwanie najbardziej okrężnych i przyjemnych dróg do niej..."
Orson Scott CardW moim przypadku, ten cytat jest idealnym podkreśleniem tego, co uważam na temat przeznaczenia. Oczywiście jestem typem romantyczki, jednak moje zdanie w tej kwestii odbiega od założenia. Dzięki temu spojrzałam na książkę Pani Wesołowskiej nieco bardziej krytycznie, oficjalnie stwierdzając, że owa pozycja nadaje się jedynie dla osób, dla których wiara w przeznaczenie jest na porządku dziennym.
Anna to utalentowana szefowa kuchni w hotelowej restauracji swojego wuja. Gdy nadarza się okazja, aby oderwać się od rutyny i wyjechać z kraju, przez moment waha się, jednak ostatecznie zgadza się na propozycję. Kobieta wraz z grupą archeologiczną wyjeżdża do Syrii w poszukiwaniu zaginionego miasta. Jeszcze przed wyjazdem Anna miewa prorocze sny, które bardziej ją przerażają, niźli zachęcają do wycieczki. Kobieta poznaje księcia Saida El Dżajada, który zaczyna się nią interesować. Gdy Anna myśli, że jej związek z archeologiem idzie ku właściwej drodze, książę nie zamierza na to pozwolić...
W książce przewija się notoryczny wątek przeznaczenia. Jako że nie jestem zwolenniczką, aby w każdej książce z wątkiem miłosnym znajdowało się owe przeświadczenie, że przed przeznaczeniem nikt nie jest w stanie uciec, bardzo mnie to irytowało, a pozycja straciła w moich oczach. Uważam to za naprawdę sztampowe. W dodatku sny, które sprawdzały się w rzeczywistości... Nawet bez zaglądania na ostatnią stronę, wiedziałam jakie będzie zakończenie.
Pomijając jednak ten rażący dla mnie minus powieści, postaram się wyciągnąć kilka pozytywów. Osobiście bardzo spodobało mi się, że mogłam przenieść się do innego miejsca. Autorka ukazała Syrię tak realnie, iż mogłam poczuć, jakbym tam była. Jakbym czuła palące promienie słońca na skórze i widziała małą oazę w rogu mojego pokoju. Atutem jest również fakt, że pomimo wielkiej miłości Anny, możemy poczytać o naprawdę ciekawych odkryciach archeologicznych. Pomijając same losy głównej bohaterki, ten wątek dodatkowo pchał mnie do zagłębiania się w lekturę. Jolanta Wesołowska stworzyła coś naprawdę niesamowitego, ponieważ nie bazowała jedynie na wielkiej, nieskończonej miłości.
Mogę polecić „Piaski miłości" osobom, którym przeznaczenie nie jest obce, a gorąca i piękna Syria to miejsce, gdzie nie pożałują żadnej spędzonej chwili.