Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ostatnią Kartą Jest Śmierć

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Anna Klejzerowicz
  • Tytuł Oryginału: Ostatnią Kartą Jest Śmierć
  • Gatunek: KryminałPowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 166
  • Rok Wydania: 2014
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788364307256
  • Wydawca: Oficynka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdańsk
  • Ocena:

    4/6

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ostatnią Kartą Jest Śmierć | Autor: Anna Klejzerowicz

Wybierz opinię:

Marta_25

„Ostatnią kartą jest śmierć" to powieść kryminalna Anny Klejzerowicz, która na co dzień zajmuje się publicystyką i fotografią.

 

Weronika Daglewska – główna bohaterka i zarazem narratorka jest dziennikarką, której w ostatnim czasie nie wiedzie się najlepiej redakcja gazety, w której prowadziła rubrykę kryminalną dziękuje jej za współpracę. Życie osobiste również dalekie jest od ideału. Przygnębiona postanawia udać się do wróżki, by dowiedzieć się, jak wygląda jej przyszłość. Tarocistka Semiramida nie ma dla Weroniki dobrych wieści. Zawiedziona kobieta wraca do domu i zapomina o wizycie u wróżki do momentu, kiedy dowiaduje się, że Semiramida zginęła wypadając przez okno. Policja uznaje to za wypadek, bądź samobójstwo. Daglewska postanawia jednak bliżej przyjrzeć się temu zdarzeniu. Postanawia rozpocząć pierwsze w swoim życiu śledztwo.

 

Przeprowadza wywiad wśród klientek zamordowanej, bada jej mieszkanie, a także uczy się symboliki kart tarota, która okaże się niezbędna do rozwikłania zagadki. W śledztwie bierze udział także rodzina ofiary: mąż Wojciech i siostra Stenia. Dziennikarka nie ma pojęcia, że oboje skrywają rodzinny sekret...

 

Książka napisana jest prosto bez zbędnych zabiegów literackich, co sprawia, że czyta się ją szybko, lekko i przyjemnie. Brakuje mi tutaj jednak elementu zaskoczenia, powiela schemat, który występuje powszechnie w powieściach kryminalnych. Polecam wszystkim, którzy chcą się oderwać na chwilkę od codziennych spraw i przebrnąć gładko przez książkę bez zbędnego „wnikania" w jej treść.

 

Scoto

Ostatnio mam sentyment do polskich kryminałów, jak wcześniej przez dobrych kilka lat nie przeczytałam żadnego, tak teraz co chwila zapoznaję się z nowymi tytułami. Może to przez krążące po mojej głowie myśli, które nie dają mi spokoju i zmuszają do czytania o tajemnicach, mordercach i detektywach? Nie wiem, nie pierwszy raz zdarza się, że mnie ciągnie do konkretnej tematyki, zapewne i ten okres minie i nastanie nowy, równie zaskakujący. Powieść Ostatnią kartą jest śmierć niczym mnie nie zaskoczyła, dostałam dokładnie to, o czym mówił opis, ale... Nawet mi to nie przeszkadzało...

 

Weronika Daglewska miała pecha, w tym samym czasie zbiegły się jej trzydzieste urodziny, utrata pracy i rozpad związku. Inna kobieta pewnie by usiadła w kącie i gorzko zapłakała... Jednak nie Weronika! Na przekór wszystkiemu postanowiła zrobić sobie prezent urodzinowy i pójść do wróżki. Semiramida nie spełnia jednak jej oczekiwań, zamiast pociechy, że wszystko się ułoży, księże z bajki pędzi już na białym rumaku a nowa praca czeka tuż za rogiem, Daglewska usłyszała ostrzeżenie o niebezpieczeństwie i trochę zbyt szczere uwagi o swojej aktualnej sytuacji. Weronika jednak nie jest typem zbyt przejmującym się czyimiś wymysłami, życie toczy się dalej, kobieta stara się wszystko poukładać a w tym czasie Semiramida popełnia samobójstwo - a przynajmniej tak się wszystkim wydaje... Tutaj wkracza Daglewska.

 

„Z duszą na ramieniu - choć nadrabiając miną - wspinałam się powoli schodami wieżowca na ostatnie piętro. Celowo zrezygnowałam z windy, by odwlec decydującą chwilę. Myślałby kto, że miałam przed sobą na przykład trudną randkę albo że udawałam się do dentysty! Nic z tych rzeczy. Szłam do wróżki."

 

Weronika nie jest, czy też była, zwykłą dziennikarką. Zanim ją "zredukowano" prowadziła z powodzeniem rubrykę kryminalną. Po cichu nawet marzyła o otworzeniu własnego biura detektywistycznego. Można powiedzieć, że miała nosa do zagadek a śmierć lokalnej wróżki czymś jej zaśmierdziała. Jak się później okazuje, nie tylko jej, bo po kilku dniach od śmierci Semiramidy zgłosił się do niej mąż denatki. Weronika oczywiście przyjmuje zlecenie i w ten sposób szybko wkracza w świat tarota i rodzinnych tajemnic. To jej pierwsze prawdziwe śledztwo, jeśli chcecie wiedzieć czy sobie poradzi musicie sami sięgnąć po powieść, ja już w tym temacie będę cicho.

 

Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie napisała czegoś więcej o kryminale... Ostatnio mam "szczęście" do cieniutkich książeczek, fatum jakieś czy jak? Niespełna 165 stron zapewniło mi rozrywkę na jakieś 2-3 godziny, niewiele biorąc pod uwagę, że dzieliłam moją koncentrację między powieść a pilnowanie kota. Plus był taki, że nie trzeba było skupiać się za bardzo na treści, mimo podzielności uwagi z powodzeniem wiedziałam "co i jak". Od czasu do czasu lubię powieści, które nie zmuszają do myślenia, jednak ostatnio chyba mam tego typu czytadeł aż w nadmiarze.

 

„I miał rację - baba nie była żadną czarownicą. Ani nawet prawdziwą wróżką. Była raczej tylko przysłowiową małpą z brzytwą."

 

Czytając cały czas miałam wrażenie, że mam do czynienia z artykułem z "Z życia wzięte" czy innego, tym podobnego, czasopisma. Kojarzycie może? Moja mama uwielbiała się w nich zaczytywać, na szczęście już jej to minęło - a może zwyczajnie przestano je wydawać? - i nie wydaje pieniędzy na bzdury, ale przez jakiś czas była wierną fanką "życiowych" historyjek. Ostatnią kartą jest śmierć bardzo mi przypominało jedną z takich historii, może przez to szybko się zorientowałam kto z kim i dlaczego? Rozwiązanie zagadki nie zaskakuje może specjalnie, jednak i tak przyjemnie mi się czytało o perypetiach Weroniki.

 

Anna Klejzerowicz napisała całkiem niezły kryminał do autobusu, książka jest poręczna, fabuła ciekawa, komu trzeba czegoś więcej jadąc komunikacją miejską? Przyznaję, że kilka razy parsknęłam śmiechem w trakcie lektury, ale w obecnych czasach komu to zaszkodzi? Ja przynajmniej nigdy nie miałam oporów śmiać się jak głupia do książki w miejscach publicznych. Zbliża się okres urlopów, jeśli zastanawiacie się co wybrać na plażę, żeby się nie przedźwigać, a jednak mieć na czym zawiesić wzrok (oczywiście poza plażowiczami) to polecam Ostatnią kartą jest śmierć.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial