Marta_25
-
Andrzej Zwoliński z wykształcenia jest socjologiem oraz profesorem nauk teologicznych; jest także kierownikiem Katedry Katolickiej Nauki Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Od wielu lat zajmuje się zjawiskami społecznymi, etyką życia gospodarczego, manipulacją społeczną i sektologią, których problematykę porusza w swoich licznych publikacjach. W 2012 roku nakładem wydawnictwa Wam ukazała się jego najnowsza książka „Etyka urzędnika".
Większości z nas na dźwięk słowa „urząd" czy „biurokracja" włos jeży się na głowie. Przytłacza nas ilość koniecznych do wypełnienia druków, niekończące się kolejki oraz sami urzędnicy, którzy traktują petentów jak zło koniecznie. Pewno większości z was na hasło urzędnik przed oczyma pojawia się pani, która zajmuje się tylko ploteczkami z koleżanką i piciem kawy. Zastanawialiście się kiedyś, gdzie biurokracja miała swój początek? Jak na przestrzeni lat ulegała modyfikacji? Andrzej Zwoliński w swojej publikacji bierze pod lupę historię powstania urzędów, a tym samym biurokracji.
Autor w pierwszej kolejności wyjaśnia pochodzenie terminu „biurokracja". Następnie przedstawia stopniowe przeobrażenia biurokracji, których początki można już zaobserwować w starożytności. Wraz z upływem czasu oraz „rozrostem" państw „struktury biurokratyczne" stały się bardzo istotnym elementem w „zarządzaniu" państwem a także w umacnianiu władzy osób rządzących. Wzrost znaczenia tychże struktur powiązany był, jak twierdzi autor ze wzrostem liczby mieszkańców, a także wzrostem tendencji władz do zwiększania swych uprawnień; na wzrost wpływała także perspektywa łatwych dochodów oraz prestiż, jakim cieszyła się osoba piastująca stanowisko „biurokraty". Dziś te czynniki uległy pewnej modyfikacji; biurokracja rozwija się m.in. ze względu na liczne przywileje, liczne przepisy prawne oraz „wygodę" osób kierujących państwem. Zwoliński przybliża czytelnikowi także początki samorządów, które sięgają Cesarstwa Austriackiego. Czytelnik dowie się także co nieco o podatkach, których korzeni doszukiwać się należy już w historii Cesarstwa Rzymskiego. Przeczytać możemy również o korupcji, „rozdzielaniu" władzy oraz cnotach urzędnika.
„Etyka urzędnika" autorstwa Andrzeja Zwolińskiego to książka, która szczegółowo przybliża czytelnikowi rozwój struktur urzędowych na przestrzeni wieków. Autor posiłkując się wieloma tekstami źródłowymi stworzył bardzo rzetelną publikację. Niestety muszę przyznać, że mnie ciężko było przez nią przebrnąć, gdyż podejmowana w niej tematyka nie do końca mi odpowiada. Spodziewałam się po tej publikacji jednak czegoś innego. Miałam nadzieję poznać jakieś uniwersalne zasady, którymi powinien kierować się dobry biurokrata. Liczyłam także na interesujące rady dla wszystkich tych, którzy muszą zmierzyć się z tonami dokumentów oraz nieprzyjemnymi urzędnikami. Niestety nic takiego tutaj nie znalazłam. Oczywiście publikacja zapewne znajdzie swoich zwolenników. Do jej sięgnięcia zachęcam wszystkich tych, którzy chcą zgłębić wiedzę na temat korzeni biurokracji oraz jej przeobrażeń.
Madmad35
-
Andrzej Zwoliński to jeden z najwybitniejszych polskich teologów zajmujących się współczesnymi zjawiskami społecznymi, popularyzator nauczania społecznego Kościoła katolickiego.
Autor ponad 100 dzieł z zakresu teologii i socjologii, sektologii, historii idei, katolickiej nauki społecznej, etyki życia gospodarczego, manipulacji społecznych i religioznawstwa.
„Etyka urzędnika" to najnowsza książka tego autora.
Słowo biurokracja, najczęściej kojarzy się nam negatywnie, ze stosem papierów, które należy wypełnić by załatwić jakąś sprawę. To również uciążliwe, mechaniczne traktowanie spraw ludzkich, które trafiają na stół urzędnika. Na pewno nie raz zdarzyło się Wam wejść do jakiegoś biura, gdzie powitała nas naburmuszona Pani, nieprzyjemnie tłumacząc co należy wypełnić i gdzie złożyć. Do tego stosując wiele niezrozumiałych terminów, paragrafów i wciskając plik papierów. Aż strach taką osobę poprosić o pomoc w wypełnieniu druczków.
„Biurokracja dla socjologa to pewien typ organizacji społecznej, który zakłada instrumentalną racjonalność, efektywność, bezosobowość, które mają gwarantować sprawne i bezkonfliktowe funkcjonowanie." s.5
Dla wielu biur, urzędów, instytucji, reprezentowanych przez ludzi zza biurek, przeciętny obywatel, który staje przed nimi to ktoś zbędny, nie mający znaczenia dla funkcjonowania całości społeczeństwa. Liczą się dla nich tylko nieliczni tzw „elita", będący w komitywie z urzędnikiem. Oni witani są z uśmiechem, uściskami rąk, kawką i herbatką.
W swojej książce autor przybliża nam pojęcie biurokracji oraz jej historię. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że biurokracja pojawiła się wraz z powstaniem pierwszych państw już w starożytności.
Wzrost biurokracji w historii miał różne przyczyny. Do najbardziej naturalnych należał wzrost liczby ludności danego państwa. Współcześnie w państwie demokratycznym wzrost biurokracji wiąże się z gąszczem przepisów, wzmożonymi wydatkami państwa, a nawet powiązaniem urzędów z działalnością przestępczą. Wśród wyróżników polskiej biurokracji najczęściej wymienia się: gigantomanię (przerost zaludnienia), luksusomanię (przyznawanie sobie nadmiernych przywilejów), korupcję i arogancję władz, która wiąże się z niechęcią uzasadniania własnych decyzji i lękiem przed utratą przez organy publiczne transparentności działań. Jako przyczyny wzrostu biurokracji polskiej wskazuje się niewydolność urzędników, wdrażanie nowoczesnych metod zarządzania, zatrudnianie nowych pracowników i stosowanie archaicznego systemu ich nagradzania. Do tego dochodzi nadmierna liczba przepisów, które wprowadza się dla regulacji życia publicznego.
Dużo miejsca w swojej książce autor poświęca: samorządom, podatkom, korupcji, pracy urzędów, bezprawiu i obsadzaniu stanowisk w biurach.
Sięgając po tę książkę oczekiwałam czegoś innego. Spodziewałam się poradnika, w którym przekazane zostanie nam to w jaki sposób należy traktować petentów, że poznam cechy prawdziwego urzędnika, dla którego kodeksem postępowania będzie prawo Boże. Autor interesującemu mnie tematowi poświęcił jeden krótki rozdział i to też bardzo odniósł się on do historii urzędnictwa. Przywołał między innymi poglądy Platona i Arystotelesa czy dzieło Cycerona „O prawach".
Osobiście książka nie trafiła w mój gust czytelniczy. Nie wniosła nic nowego, poza kilkoma informacjami historycznymi, o których akurat nie wiedziałam. Czytało mi się ją ciężko, wiele pojęć musiałam sobie przybliżać. Może znajdzie ona jakiś innych czytelników.