Buffy1977
-
W małym miasteczku Haven mają miejsce dziwne wydarzenia. Pewna kobieta znajduje na swojej posiadłości kawałek zakopanego statku kosmicznego, którego natychmiast zaczyna odkopywać. Okazuje się, że coraz bardziej wyłaniający się z ziemi statek silnie oddziaływuje na mieszkańców Haven. Zaczynają oni konstruować dziwne machiny oraz czytać w myślach innych.
Nawet największy wielbiciel danego autora książek trafia czasem na coś, co całkowicie zawodzi jego oczekiwania. Tak też było w moim przypadku odnośnie "Stukostrachów" Stephena Kinga. Choć jest to mój ulubiony pisarz, a szczerze mówiąc mam lekką obsesję na jego punkcie to myślę, że ta konkretna powieść należy do najgorszych w jego dorobku. Już pomijam fakt, że nie przepadam za książkami science-fiction, a do tego gatunku literackiego "Stukostrachy" z pewnością należą. Bardziej istotne wydaje mi się, że książka jest najzwyczajniej w świecie nudna. Kurczę, a myślałam, że King posiadł zdolność nienudzenia swoich czytelników:)
"W nocy, gdy cały dom już śpi, Stukostrachy, Stukostrachy stukają do drzwi. Chciałbym stąd uciec, lecz boję się, że Stukostrach zabierze mnie."
Ten złowieszczo brzmiący wierszyk wcale nie jest zapowiedzią grozy, z jaką będziemy mieli do czynienia w przypadku tej lektury, ponieważ dla mnie żadnej grozy zwyczajnie tutaj nie ma. Nużące opisy odkopywania statku kosmicznego, potem strasznie długie opisy konstruowanych przez ludzi dziwacznych machin i dopiero na końcu pojawia się jakaś akcja, która niestety nie jest w stanie zrekompensować mi tych długich godzin czytania ciągnących się w nieskończoność nudnych kawałków. Naprawdę ciężko jest mi krytykować coś, co wyszło spod pióra mojego guru literackiego, ale faktem jest, że ta powieść należy do najsłabszych w dorobku tego pisarza i nie fair byłoby, gdybym zaczęła kłamać na ten temat. Jednakże znalazłam w książce również parę ciekawych momentów. Bardzo podobały mi się kawałki dotyczące elektrowni jądrowych, a szczególnie katastrofy w Czarnobylu. Cieszyło mnie, że King o tym wspomniał, rzucając czytelnikowi prawdę prosto w twarz, gdyż sama nie jestem przekonana, co do budowania tych nowych zagrożeń ludzkości. Poza tym niezmiernie ciekawy był też pomysł zaginięcia jednego z dzieci, który przez wejście w jedną z "piekielnych machin" dostał się w łapy kosmitów - tutaj King pokazał czytelnikowi swoją zdolność do wzbudzenia w nim współczucia i właśnie to przede wszystkim kocham w przypadku tego autora - zwyczajnie potrafi mnie wzruszyć.
Jeśli ktoś pomimo mojej negatywnej recenzji zdecyduje się na przeczytanie tej powieści to powinien przygotować się na długie opisy, niezwykle mało akcji oraz niezbyt interesującą tematykę tej pozycji. Bohaterowie, jak zawsze u Kinga, są niezwykle barwni i dokładnie scharakteryzowani, ale w moim mniemaniu nie pomogło to zbytnio tej książce. King miał słabszy dzień:) W 1993 roku John Power zekranizował powieść robiąc bardzo średni film, który nuży równie mocno jak jego literacki pierwowzór.
Comments