Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kroniki Mac O’Connor Tom 3 Szaleństwo Elfów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 5 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 7 votes
Klimat: 100% - 5 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 7 votes

Polecam:


Podziel się!

Kroniki Mac O’Connor Tom 3 Szaleństwo Elfów | Autor: Karen Marie Moning

Wybierz opinię:

Łędina

"Kroniki Mac O'Connor" mają wszystkie cechy, których nienawidzę w książkach - pisane są w formie pamiętnika głównej bohaterki, posiadają dużo romantycznych zawiłości, odbywają się w współczesnym świecie - zazwyczaj takie pozycje szybko odkładam na półkę. "Mroczne szaleństwo" - pierwszy tom "Kronik..." - miało w sobie coś przyciągającego, co kazało mi porzucić zawyżone stereotypy i dać pozycji szansę. Zrobiłam to. Przeczytałam pierwszy, drugi oraz trzeci tom - obecnie przeze mnie recenzowany. Koincydencją w ogóle było to, że trafiłam na tę serię. Cieszy mnie jednak taki bieg zdarzeń, gdyż lektura wszystkich trzech pozycji sprawiła mi przyjemność, a Karen Marie Moning za każdym razem udało się zaskoczyć mnie czymś nowym.

 

Urodzona w Cincinnati, w stanie Ohio Karen Marie Moning ukończyła Purdue University, z licencjatem z zakresu Społeczeństwa i Prawa. Po dziesięciu latach pracy w firmie ubezpieczeniowej postanowiła zrealizować swoje marzenia dotyczące kariery pisarskiej. Obecnie autorka jest twórczynią pięciu książek z serii "Kroniki Mac O'Connor", z której dotychczas trzy ukazały się w Polsce, za pośrednictwem wydawnictwa MAG.

 

MacKeyla odkrywa prawdziwą istotę Sinsar Dubh - mrocznej księgi, której posiadacz jest w stanie zniszczyć cały świat, i którą każdy chce na własność. Jericho Barronsem - bogaty, mroczny i tajemniczy pracodawca Mac - twierdzi, że zależy mu na niej bo kolekcjonuje książki. V'lan - seksowny zabójca, elf - chce tomu dla swojej królowej. Wielki Pan - potencjalny zabójca siostry Mac - pragnie jej po to aby zawładnąć nad światem. Dziewczyna nie wie komu z nich może zaufać, więc postanawia swoje odkrycie, tylko w pewnej mierze, wyjawić jednemu z nich, elfowi.

 

V'lan, który jako jedyny ma konkretny powód na zdobycie relikwii, w zamian za pomoc w jej odnalezieniu oferuje bezpieczeństwo oraz bogate, słoneczne kurorty, których Mac w deszczowym Dublinie brakuje najbardziej. Dziewczyna zbliżając się do niego stara się oddalić od Barronsa. Zamierza zwodzić swojego dotychczasowego opiekuna podczas poszukiwań Sinsar Dubh, tak długo jak się będzie jej to udawało. Jericho Barrons ma jednak coś, co różni go od tej dwójki, a mianowicie swoją bezwzględność. Jeżeli nie będzie w stanie otrzymać od niej informacji po dobroci, zrobi to siłą. Jest jeszcze Wielki Pan. On straszy Mac, jednocześnie proponuje jej to czego pragnie najbardziej, powrotu zamordowanej siostry.

 

W tym całym rozgardiaszu MacKayla Lane musi w końcu zdecydować kto jest jej przyjacielem, a kto wrogiem - jak dotychczas nie szło jej to zbyt dobrze. Mury dzielące świat elfów i ludzi słabną, a jeżeli nic, ani nikt ich nie wzmocni, na świat nieśmiertelnych spadnie szarańcza składająca się z Mrocznych. Sinsar Dubh buszująca po ulicach - już niebezpiecznego Dublina - zwiększa jedynie liczbę przestępczości. A Jayne - gliniarz, który od śmierci swojego szwagra nie daje Mac spokoju - jest tylko kolejną przeszkodą, gdyż w każdy miejscu, w którym widząca sidhe się pojawia, jest tam też i on. Może nakarmienie elfim ciałem otworzy mu oczy?

 

Bohaterowie Karen Marie Moning w "Szaleństwie elfów" momentami mnie zaskakiwali. W tym tomie szczególnie widać, że akcja książki staje się coraz szybsza, tak więc i jej postaci są coraz bardziej drażliwe - szczególnie Jericho Barrons i V'lan. Wszyscy stają się bardziej zdeterminowani, groźni lub skłonni do przemocy. Autorka przy tym odsłania dla nas karty z przeszłości niektórych. Wyjaśniają się tajemnice losów osób drugoplanowych - na przykład Fiony - jednak pojawiają się też kolejne sekrety.

 

Dublin - miejsce gdzie odbywa się większość akcji "Kronik Mac O'Connor" - przez większość tego tomu jest taki sam. Mroczny, niebezpieczny, deszczowy, z ludźmi oraz tymi, którzy chcą ich udawać, chodzącymi po ulicach - idealne otoczenie dla powieści dark fantasy.

 

Karen Marie Moning udoskonaliła swój styl pisania od "Krwawego szaleństwa". Zdecydowanie poprawiła w nim to, co było wcześniej nie najlepsze. Pisarka teraz dużo uwagi przywiązuje do opisów - co można przykładowo zauważyć w księgarni, która w końcu wiele razy pojawiała się wcześniej, jako tło do scen. Niestety, ale choć opisy są dokładniejsze, wypowiedzi Mac - przypominam, że książki są pisane jako jej pamiętnik - takie nie są. Momentami, zwyczajne błahostki jak zbyt często używane te same zwroty, wyjaśnianie czegoś po dwa razy, czy literówki, rzucają się w oczy. "Szaleństwo elfów" mimo to czyta się szybko oraz gładko.

 

Tym co najlepsze, w trzecim tomie "Kronik Mac O'Connor" wydał mi się początek, w którym główna bohaterka wraca w swoim pamiętniku do przeszłości, cofając zapisane kartki i wymieniając to co już ją spotkało - czytelnik oczywiście jeszcze tego nie zaznał, a sama MacKayla odkrywa jedynie detale - to fajna zapowiedź tego, co nas czeka w lekturze. Stosunki, jak zawsze szczególne, Mac i Jericho - również są intrygujące. Wspaniałe również jest zakończenie, trochę postapokaliptyczne.

 

"Kroniki Mac O'Connor: Szaleństwo elfów" ciut mnie zawiodło, gdyż ich twórczyni w dużej mierze pokazuje to co już było w poprzedniej części. Zabrakło mi zdobywania artefaktów i polowań na Sinsar Dubh - która teraz jest łatwiejsza do wywęszenia niż wcześniej. Zakończenie tej części przeszło jednak moje najśmielsze oczekiwania i trudno mi przewidzieć, co autorka umieści w kolejnym tomie. Na pewno będzie on szczególny. Nie mam tylko pojęcia, skąd twórca okładki wziął scenę przedstawioną na niej. W poprzednich tomach również została nagięta rzeczywistość, ale tym razem przeszła ona samą siebie. Nie sugerujcie się sceną płonącej księgarni - przypuszczam, że to ten budynek - nie zdradza ona fabuły książki, bo takie wydarzenie nie miało nigdy miejsca. Okładka, nawet mimo swojej fikcji, jest ciekawsza od oryginału.

 

"Szaleństwo elfów", i jego poprzednie elementy, posiada w sobie wiele scen erotycznych i seksu, więc po dzieło powinny sięgać osoby dojrzałe. Ktoś, kto kocha tajemnice, splątane ze sobą losy bohaterów, przepych i okrucieństwo, będzie zadowolony z pozycji.

Scathach

Seria Kroniki Mac O'Connor, to aktualnie mój ulubiony cykl fantastyczny. Akcja osadzona w deszczowej i pochmurnej Irlandii, opatulona celtyckimi wierzeniami, mitami i legendami, atmosfera unoszącej się nad miastem mgły, miasta spowitego mrokiem, z zanikającymi uliczkami i drogami, a do tego postaci będące indywiduami nieprzewidywalnymi, których nikt, nawet główna bohaterka, nie potrafi do końca rozpracować – to coś, czego zdecydowanie można oczekiwać po tej książce, co więcej – są to elementy dopracowane do perfekcji. Żadne wydarzenie nie jest przypadkowe, bohaterowie są na tyle tajemniczy, że właściwie niewiele się o nich dowiadujemy, a przez to wciąż są pociągający.

 

Z wielką przyjemnością i ogromnym zainteresowaniem śledzę dalsze losy Mac, która przeniosła się ze słonecznej Kalifornii do deszczowej Irlandii, by dokonać zemsty za tragiczną śmierć swojej siostry.

 

Nieskrywaną radość sprawia mi obserwacja, jak ze ślicznej i, co tu dużo kryć, pustej dziewczyny stała się ona zdeterminowaną, cwaną, pomysłową i energiczną kobietą, która potrafi zjednać sobie ludzi i za wszelką cenę dowieść prawdy. Jako widząca sidhe przekonuje się, że jej wartość jest ogromna – prawdopodobnie tylko dzięki temu jeszcze żyje.Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich dwóch części, Mac wchodzi w jeszcze intymniejszą relację z elfickim Księciem, ale też Jericho Barronsem. Odkrywa, że jej znajomi nie są tym, za kogo się podają, a ich życie to ciąg sekretów, których nie sposób odkryć do końca.

 

Na domiar złego, Mac z coraz większą częstotliwością dostaje do swojej skrzynki listowej fragmenty pamiętnika Aliny – swojej siostry – w której krok po kroku opisuje ona swoje dublińskie życie, lecz także fakty, które odkrywała, a które zaważyły na jej życiu i mogą mieć też ogromny wpływ na życie MacKayli. Kto i w jakim celu podrzuca Mac urywki słów jej ukochanej siostry? Komu zależy na tym, by bohaterka poznała prawdę?

 

Jak każda poprzednia część, także i Szaleństwo elfów pozostawia otwarte pole dla następnej części. Wiele spraw wciąż pozostaje niewyjaśnionych, gros komplikuje się coraz bardziej, a stawka jaką są losy całej ludzkości wydaje się jedynie szczytem góry lodowej. Niezmienna pozostaje także wartka akcja, stopniowo narastające napięcie, szereg tajemnic, które miast do rozwiązań, prowadzą do kolejnych sekretów; ograniczone zostały jedynie sceny, w których kipi od namiętności i erotyzmu. W tej kwestii część ta jest bardziej stonowana, skupia się przede wszystkim na akcji właściwej, a nie na pobocznych opisach potencjalnych stosunków seksualnych, które mogłyby zostać odbyte, gdyby nie wielka łaskawość elfów.

 

Polecam serdecznie, zachęcam jednak do rozpoczęcia od pierwszej części cyklu. Dla niecierpliwych jednak powiem, że na początku skrótowo zostaje przypomniana cała historia Mac, po to, by ktoś, kto dopiero wkracza w jej świat, nie czuł się wyobcowany przez mnogość terminologii. Jak w każdej poprzedniej części, także i w tej na końcu znajdziemy mały słowniczek pojęć, wraz z ich prawidłową wymową. Większość słów pochodzi z języka gaelickiego.

 

Dla miłośników celtyckich klimatów, będzie to z pewnością duża gratka. Polecam gorąco!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial