Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Listy Świętego Mikołaja

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Listy Świętego Mikołaja | Autor: J. R. R. Tolkien

Wybierz opinię:

Hiril

  Każdy z nas ma swoje talenty, coś w czym czujemy się szczególnie pewnie. Raczej nie ulega wątpliwości, że szczególną umiejętnością J.R.R. Tolkiena było słowo, czy też raczej to, jak wspaniale nim się posługiwał. A skoro tak, to w naturalny sposób właśnie coś związanego ze słowem mógł podarować swoim najbliższym i to właśnie uczynił. W okresie trudnym, bo międzywojennym (a potem również na początku II wojny światowej), wraz z żoną Edith wychowywali czwórkę dzieci - Johna, Michaela, Christophera oraz Priscillę. Bez wątpienia było to wyzwaniem, a mimo to, profesor znalazł jeszcze czas i co najważniejsze chęć, aby podarować swoim dzieciom coś tak wyjątkowego jak to tylko możliwe. Bo choć wielu z nas pisało listy do Świętego Mikołaja, to tylko nieliczni otrzymali odpowiedź, a wśród nich była właśnie czwórka dzieci J.R.R. Tolkiena. 

 

Przez 23 lata autor „Władcy Pierścieni” pisał do swoich dzieci listy "w imieniu" Świętego Mikołaja i trzeba przyznać - robił to z największą dbałością o szczegóły. W korespondencji opisane były mniej lub bardziej niezwykłe przygody Świętego Mikołaja, jego psotnego przyjaciela Niedźwiedzia Polarnego, elfa Ilberetha, a także Paksu, Valkotukka, Bałwanków, Polarnych niedźwiadków i kilku innych bohaterów. Tematyka listów była kwintesencją osobowości Profesora. Z jednej strony dawały nam to, w czym profesor był najlepszy czyli magiczny świat, psotne przygody rodem z Hobbitonu, elfy, Śniegowi Ludzie i wiele innych, ale również nawiązania do języków, wszak w trakcie lektury mignął nam elficki, był i arktyczny, a nawet gobliński. Z drugiej strony był to jednak okres międzywojenny i wojenny, więc Święty Mikołaj otwarcie pisał o brakach w książkach czy zabawkach, o strasznej wojnie, o ogromnych zniszczeniach na całym świecie czy o tym, że dzieci muszą przyjąć takie podarki jakie można było kupić, nawet jeśli to nie do końca to o czym marzyły. Wspominał także o wielkich bitwach goblinami, co wydaje się dosyć symboliczne zarówno w kontekście Śródziemia, jak i wojennych doświadczeń. 

 

Jednocześnie J.R.R. Tolkien przez cały ten czas wydaje doskonale się bawić, a przy tym właśnie dbać o wszelkie drobiazgi takiej korespondencji - wielokrotnie zmienia charakter pisma, pojawiają się różnorakie mniejsze i większe rysunki, pięknie zaadresowane koperty... Jest nawet wierszyk. 

 

To jest niesamowita wartość tej książki - w książce pod redakcją Baillie Tolkien oprócz surowego tekstu otrzymujemy zeskanowany obraz oryginalnych listów, dzięki czemu możemy zobaczyć jak drżała dłoń Świętego Mikołaja albo jak nad swoim charakterem pisma pracował Niedźwiedź Polarny... Czy już samo to nie brzmi bajecznie (i to dosłownie!)? 

 

To 23 lata cudownych historii, listów, które odrywały od rzeczywistości, listów, które dawały dzieciom uwagę, informowały je, że ich listy wraz z zawartymi wrażeniami i opowieściami są ważne, że liczono się z ich pragnieniami. To też lata wsparcia i czułości w dziecięcych wyzwaniach, zrozumienia kiedy dzieci z jakichś powodów nie pisały. To także delikatne nauki o tym, że nie zawsze dostajemy to czego chcemy, że świat nie zawsze jest piękny i doskonały, a my powinniśmy się cieszyć z tego co mamy.

 

„Hobbit”, „Władca Pierścieni” czy „Silmarillion” J.R.R. Tolkiena bezapelacyjnie dowodzą tego, jak wybitnym pisarzem był autor. Jak niezwykłe były jego umiejętności językowe, jak wspaniałą miał wyobraźnię, jak mocno był zaangażowany w swoją historię. Natomiast najwięcej o tym jakim był człowiekiem dla swoich najbliższych opowiadają nam właśnie Listy Świętego Mikołaja, które może nie skrywają niesamowitych treści, za to zawierają niesamowity ładunek uczucia. Ta książka to nic innego jak zapis najpiękniejszej rzeczy jaką rodzic może podarować dziecku, a przy okazji przypomnienie dla nas, dorosłych, że nawet w najtrudniejszych chwilach można dać najmłodszym coś, co będą mogli wspominać latami - nasz czas, uwagę, zaangażowanie i chęć sprawienia przyjemności najbliższym. Takie łatwe, a jednak 100 lat później tak trudne. 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial