Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Real

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Real | Autor: Jan Skrob

Wybierz opinię:

Ola1977

  Gdybym miała dokonać jakiejś klasyfikacji, powiedziałabym, że jestem człowiekiem prozy a nie poezji. Poezję czytam rzadziej, odbieram ją zmysłami, ale trudniej mi o niej mówić czy pisać. Biuro Literackie jest jednak wydawnictwem, które pokochałam od pierwszego spotkania, więc zaryzykowałam i zabrałam się za czytanie tomiku współczesnego czeskiego poety. Nie żałuję.

 

Sam autor, mówiąc o własnej książce, stwierdza: „Jednym z głównych pytań stojących za Realem jest kwestia natury naszej rzeczywistości. Co możemy postrzegać jako prawdziwe, a co jako nierealne?”. I faktycznie, już okładka wrzuca nas w świat trochę „pomiędzy”. Ni to komputerowe ikony, ni to fragmenty jakiejś gry, ni to odniesienia do realnego życia. Wnętrze jest podobne. Autor pisze wiersze białe, wolne, czyli nie używa interpunkcji, wielkich liter i nie rymuje – to daje dużą dowolność interpretacyjną, bo od czytelnika zależy, gdzie skończy zdanie, na który jego element położy nacisk, co tu uzna za najważniejsze…

 

Jan Škrob zaprasza nas do świata utkanego z elementów, które są nam w większości znane. Metafory odnoszące się do futbolu idealnie nadają się do opisu rzeczywistości poza boiskiem. „Chcę poczuć twoje tętno obronić karnego” mówi podmiot liryczny i wiemy, że robi to w wielkich emocjach. Potrafi też lapidarnie zamknąć wszystko w trzech słowach: „proszę dziękuję istnieję” – czyż to nie jest świetne podsumowanie ludzkiego życia?

 

Co może być koszmarem współczesnego człowieka? Praca, w której jest trybikiem machiny korporacyjnej, w której bunt może sprowadzić się tylko do niechęci wobec kolejnego poniedziałku. „Czas jak nóż introligatorski” tnie nas, czy raczej odcina nam kolejne dni, a my bezradnie patrzymy na to, co nam zostaje. Jak długo można tak funkcjonować? „Grozisz śmiercią ludziom wokół siebie ale głównie sobie”, stwierdza poeta, a my wiemy, że tylko garść tabletek ratuje naszego bohatera przed osunięciem się w mrok. A może już się osunął, a tabletki dają mu złudę istnienia?

 

W wielu wierszach rzeczywistość jest namacalna. Przemysłowy pejzaż, czarny dym, cień fabryki, cień katastrofy klimatycznej, chociaż może już nie cień, a wszechobecne trwanie. W jednym z wierszy poeta wylicza godziny kolejnych wschodów słońca, przy ostatnim nie ma godziny – czy to znaczy, że go nie będzie? Że rzeczywiście nasz świat został skazany na zagładę? MY go skazaliśmy na zagładę?

 

Poeta wydaje się być głosem pokolenia, które nie przeżyło żadnych spektakularnych doświadczeń, żadnych wojen, żadnych politycznych zawieruch. „Nasza rzeczywistość jest kulturą przemocy / ale umiemy też w miłość”, w świecie, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem zawsze znajdzie się czas na zatopienie się w oczach drugiej osoby, na „rozmowy o miłości w półśnie”. Jan Škrob maluje smutną, mroczną rzeczywistość, ale kołem ratunkowym czyni właśnie miłość – „całuję cię w szyję przeciwko kapitalizmowi”, „całujesz mnie w usta przeciwko faszyzmowi”, ten, kto kocha, zostaje przy życiu, ten, kto tego nie potrafi, osuwa się w nieistnienie.

 

Poeta walczy słowem, nazywa się początkującym, ale jego walka taka się nie wydaje. Słowa zaklinają rzeczywistość, mogą ocalić. Trzeba cały czas być czujnym, bo zagrożenie, czasem bezimienne, czasem nazwane imieniem demona (Belial) czyha na każdym kroku. Nikt nie wymyślił lepszego świata, lepsze światy znajdziemy wirtualnie, dlatego w realu człowiek musi nosić niewidoczną zbroję.

 

Poeta zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię – jego pokolenie, osamotnione w walce ze światem, nie może ostatecznie odciąć się od swych poprzedników. Oni wprawdzie sprowadzili świat na skraj zagłady, ale mimo to oczekują współpracy przy próbie jego ratowania. I co zrobić? Zbuntować się czy przyłączyć?

 

W tomiku poetyckim „Real” mamy bardzo wiele ważnych pytań, czasem mocno patetycznych, bo dotyczących fundamentalnych kwestii: wiary, życia, śmierci, zasad moralnych. Mniej odpowiedzi, bo poeta nie wchodzi w rolę wieszcza, nie daje recepty, nie zakłada, że ma monopol na całą prawdę. Błądzi, tak jak każdy człowiek na tym pokręconym świecie.

 

Podobało mi się.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial