Katarzyna Anna
-
Zdaje się, że Witolda Gombrowicza nie trzeba przedstawiać osobom, które interesują się literaturą. Niemniej Józef Olejniczak w jednej książce potrafił zarysować głębszy portret, wydaje się tej nieuchwytnej, jakże jaskrawej postaci świata literatury. Na pewno książka daje o niej większe wyobrażenie. Odwołuje się do faktów biograficznych, uchwyconych samą ręką artysty, więc to solidny grunt dla analiz. Pytanie, czy Gombrowicz, z taką świadomością nie nakreślił nam portretu, jaki chciał? Kolejne pytanie jest tego typu, przecież to wciąż literatura, więc czy nie może być pełna fantazji, czy nie można kreować samego siebie przez nią? Oczywiście jej możliwości zdają się nie stawiać wielu granic.
Z niniejszej lektury poznajemy Gombrowicza jako człowieka w różnych okresach życia. Też takiego, jakby bezbronnego, poddawanego próbom życia dosyć wcześnie. Jawi się jako zwykła osoba, która dojrzewając ma swoje marzenia i walczy o byt. Nie brakuje więc tu szarości egzystencjalnych i trudów. Może to fakt do zrozumienia po części, dlaczego jego twórczość była uszczypliwa, niby wesołkowata, a jednak podszyta tym, co ponure, średnio śmieszne, drwiące… Poznajemy portret artysty, który prowokuje sam siebie i wyjawia wielkie problemy ludzkości, z tych małych, codziennych, błahych, ale jak widać niezupełnie.
Pozycja daje wniknąć w Gombrowicza, jaki był. Rodzi wiele pytań. Trudno znaleźć na nie odpowiedź. Dana lektura dowodzi, jak złożoną osobowością był pisarz. Jest dosyć trudno rozważać o takiej postaci. Mogłoby się wydawać, że ostentacyjnie nam się przedstawia przez poszczególne kreacje, ale to wciąż kreacje, zasłony.
Książka nie jest z najprostszych. Przecież docieka w sprawie jak wskazujemy bardzo złożonej postaci. Napotykamy niewątpliwie ograniczenia. Publikacja systematycznie prowadzi czytelnika po faktach z życia artysty. Miesza się tutaj jego życie z twórczością. W istocie, kto chce badać, musi korzystać z wszelkich źródeł i je łączyć, a kto chce pisać wielką literaturę także nie może się wyzbyć tych kontekstów. Staje się indywidualnym, zatem unikatowym źródłem.
Dla mnie książka odkrywa nowy wizerunek artysty. Jawi się on jako jeszcze bardziej złożony, zarazem przejmująco prosty. W biografii doszukujemy się z Olejniczakiem epizodów życia, typowych. Nie brakuje problemów, ale z reguły takich zwyczajnych. Niewątpliwie powodują swoją gorycz, a z niej może rodzi się prześmiewcza ironia, ale na pewno nie pusta, bezsensowna, absurdalna. Czytając publikację przekonuję się, że artysta miał wiele powodów, aby zdobywać się na – może pozorny dystans wobec świata i wad, wszelkich rzeczy i aspektów życia, jakie mogłyby być dojrzalsze. Dostrzegam w osobowości artysty dużą dozę autoironii. To nic zaskakujące dla osób, które wiedzą coś o Gombrowiczu. Niemniej lektura opracowania skłania do głębszego rozważenia kwestii. To, co jest jednym, zaczyna się jawić jako coś zupełnie innego i skłania do jeszcze większej uważności, kiedy czytamy dzieła pisarza.
Dla lektury trzeba mieć czas. Gombrowicz nawet w świetle znawcy tematu nie prezentuje się nam jako jednostka typowa, przewidywalna. Słowa w jego aranżacji nabierają więcej wymiarów niż powszednie odcienie życia. Może właśnie dlatego, że było dosyć zwyczajne i niełatwe – pojawiła się chęć pójścia na przekór, odmiany losu. Tak nie tylko w życiu, ale łącząc się ze swoją rolą pisarza Gombrowicz zaczął prowadzić swoiste eksperymenty. Dotknęły one nie tylko twórczości, jej treści, formy, języka wyrazu, ale życia samego autora, co zauważam i akcentuję. Uczynił z niego swój manifest, zarazem również dotknął odbiorców. Kto chce zrozumieć fenomen tej postaci – publikacja Olejniczaka niewątpliwie da mu duży obraz wnikliwej i fachowej wiedzy.
Książce daję pięć gwiazdek.