Sosnowa Igiełka
-
Przejmujące opowieści babci o wojennej zawierusze, zabawne historyjki taty o zawadiackich przygodach z młodości, miłosne sekrety z pamiętnika mamy, czy sensacyjne, wręcz karkołomne doświadczenia wujków powtarzane wielokrotnie powtarzane i słuchane przez dzieci z zapartym tchem mają swoją niepodważalną wartość, której próżno szukać gdziekolwiek indziej. Są tak cennym skarbem, że trafiają głęboko, w najważniejsze zakamarki pamięci i serca, by przy okazji dać się przekazać dalej: dzieciom, może kiedyś własnym wnukom. Czasem służą do rozbawiania, innym razem pomagają w upominaniu lub wyciąganiu wniosków dotyczących poprawnego zachowania. Pokazują, jak świat wyglądał w czasach bez komputerów, telefonów, czy innych współczesnych wynalazków. Skarbnicę takich właśnie historii można znaleźć w książce „Zwierzenia” wydanej przez Warszawską Firmę Wydawniczą. Jest to niezwykle ciekawa publikacja, ponieważ składa się z realnych zapisków Alfonsa Szulca, który postanowił, niczym słynni polscy kronikarze, jak chociażby Jan Chryzostom Pasek, spisać swoje losy potomkom. Dzięki rodzinie autora dziś każdy czytelnik, który sięgnie po książkę, będzie mógł je bliżej poznać.
Są różni pisarze. Jedni pragną, by o nich usłyszano, szukają sławy i powszechnego uznania. Inni znów tworzą dla siebie, głównie do szuflady. W tym przypadku mamy pisanie bardzo przemyślane, skierowane do najbliższych. Zgodnie z intencją samego autora, wszystkie spisane myśli miały służyć takim oto celom: przestrzegać, dawać lekcję, być wskazówkami, drogowskazami. Dla czytelników zaś, doświadczenia oraz spostrzeżenia człowieka, który tak wiele przeżył i był świadkiem tak ważnych historycznych wydarzeń, pozwalają na snucie istotnych refleksji i namysł nad własnym życiem.
Co znajdziemy w „Zwierzeniach”? Są tam głównie fakty z życia Alfonsa Szulca, koleje losu członków jego rodziny (był jednym z dwunastki dzieci), urywki wspomnień. Opowieści chociażby o rodzicach, rodzeństwie, nauce, zdobywaniu kolejnych umiejętności i pracy. Jak u autora wyglądało zwykłe, codzienne życie? Jakie były wtedy zwyczaje? Czym kierowali się ludzie? Jakie wartości dominowały mimo przemian społecznych i historycznej zawieruchy? Są tu też ciekawostki dotyczące np. zmian w porach roku (mróz w czerwcu), zachowań ludzi w tamtych czasach, wykonywanych zawodów, form spędzania wolnego czasu, w końcu także i wojna. Opowieść autora obejmuje bowiem okres od czasów dzieciństwa przed wojną, młodość w dwudziestoleciu międzywojennym i dorosłość aż do lat sześćdziesiątych.
To, co rzuca się w oczy, to niesamowita precyzja i pamięć dotycząca lat, a nawet dokładnych godzin niektórych wydarzeń. Jestem także pod ogromnym wrażeniem zarówno warsztatu pisarskiego (autor był dla siebie zdecydowanie zbyt surowy, skromnie oceniając własne możliwości i przepraszając za nie czytelników), jak i faktu szczegółowego opisania tylu lat swojego życia. Pomimo dość surowego kronikarskiego stylu pisania i szczątkowej ilości dialogów (zastąpionych parafrazami) „Zwierzenia” napisane są w ciekawy, wyjątkowy sposób. Zapewnia wiele wzruszeń, dostarcza wiedzę, inspiruje, zachęca do sięgnięcia po zeszyt i rozpoczęcie prowadzenia własnego pamiętnika.
Myślę, że warto chociaż na chwilę zatrzymać się przy książce „Zwierzenia” ze względu na możliwość czerpania z osobistych życiowych doświadczeń Alfonsa Szulca i jego najbliższych. Fantastyczna jest również szansa na poznanie realnego, nawet jeśli subiektywnie postrzeganego świata z przeszłości. Tego nie zastąpi żadna, nawet najlepsza fikcja literacka. Ponadto, świadomość, że to, co trzymam w dłoni, ta gruba i ciężka książka, to czyjeś calutkie życie (jak i losy wielu osób splatające się z tym istnieniem), zamknięte w jednej zwartej opowieści – to jest wrażenie wprost nie do opisania.