Sandra Wiśniewska
-
“Poważny i nieromantyczna” Ashley Poston to po prostu IDEALNA jesienna lektura.
Trochę Was rozbawi, trochę (mocno) wzruszy, ale przede wszystkim zapewni Wam mnóstwo ciepła, którego tak będziecie potrzebować się w te zbliżające się ciemne i mroźne wieczory. Nie zwlekajcie! Zgarnijcie swój egzemplarz, zaparzcie sobie przepysznej herbatki i pod wełnianym kocykiem zabierzcie się do wciągającej lektury!
To historia Florence, ghostwriterki znanej Autorki romansów, która z powodu zawodu miłosnego nie jest w stanie dokończyć pisanej właśnie na zlecenie romantycznej powieści. Jej nowy redaktor, Ben, jest nieugięty i nie przedłuża dziewczynie terminu oddania gotowej książki, przez co Florence obawia się, że po raz pierwszy zawiedzie swoją chlebodawczynię. Tragiczna wiadomość sprawia, że kobieta musi powrócić w znienawidzone rodzinne strony i porzucić i tak niedokończone dzieło przynajmniej na jakiś czas. Wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na miejscu okazuje się… że do rodzinnego domu podążył za nią duch gburowatego redaktora Bena.
Czy jest to romans dziewczyny ze złamanym sercem i ducha? Dokładnie tak! I co więcej, jest po prostu fantastyczny! Chemia pomiędzy dwójką głównych bohaterów wyszła Autorce fenomenalnie. Świetnie partnerują sobie przez całą historię, odkrywając się wzajemnie i powolutku obdarzając zaufaniem. Czytelnik w końcu ma okazję przekonać się, że Ben wcale nie jest taki poważny, a Florence taka nieromantyczna. Ich relacja pięknie rozwija się na naszych oczach i czaruje subtelnością oraz niezwykłym urokiem.
Fabuła w książce jest niespieszna i na pewno w pewien sposób przewidywalna, ale kilka wątków z pewnością czytelnika zaskoczy. To nie jest powieść przepełniona akcją, skupia się ona przede wszystkim na uczuciach bohaterów i to jest jej największą siłą. Bo Ashley Poston pięknie pisze o uczuciach – tych potwornie trudnych, które ciężko nam przepracować, ale także tych najpiękniejszych, o których każdy z nas skrycie marzy.
W końcu “Poważny i nieromantyczna” to pozycja, która jest swego rodzaju studium żałoby po stracie najbliższej osoby, ale studium, które w żadnym wypadku nie jest ckliwe, patetyczne czy przygnębiające. Bo to książka pełna humoru i nadziei, rzekłabym nawet, że to lektura dość lekka jak na tematy, które porusza. Mam wrażenie, że Autorka, tworząc postać Florence, dziewczyny, która wychowała się w domu pogrzebowym i od najmłodszych lat była zaznajomiona niezwykle blisko z pojęciem śmierci, chciała i czytelnika w pewien sposób oswoić z tym trudnym, ale jakże naturalnym doświadczeniem. I zrobiła to poprzez humor oraz cudownych, otwartych bohaterów, którzy wcale nie są idealni. Także dzięki prostym słowom zaklętym w ciekawej i pełnej ciepła historii.
Powieść poruszyła mnie niejednokrotnie, odezwały się we mnie moje własne smutne, rodzinne doświadczenia, ale nie pozostawiła mnie z uczuciem pustki. Wręcz przeciwnie. Ta książka otworzy na nowo ranę w sercu wywołaną potworną stratą wszystkim osobom, które doświadczyły śmierci kogoś bliskiego. Jednak potem z największą delikatnością wypełni ją po brzegi ciepłem, światłem, dobrym humorem i spokojem, a przede wszystkim nadzieją na ponowne radosne spotkanie po tej mitycznej drugiej stronie. Przynajmniej w moim serduszku po lekturze tej powieści ta rana zdaje się doskwierać odrobinę mniej. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Mimo swej lekkiej, przyjemnej formy, dla wielu może okazać się wręcz terapeutycznym doznaniem. BARDZO POLECAM!