Ambros
-
Zastanawiam się, co się stało ze słynnym Harlanem Cobenem? Całkowicie nie poznaję jego twórczości. Czyżby coś się gdzieś po drodze zagubiło? Jakiś wypadek przy pracy? Autor przyzwyczaił mnie do ogromnych emocji, czego jednak nie mogę powiedzieć po tej lekturze …
Młodzieniec, piętnastoletni Mickey Bolitar, bratanek znanego detektywa Myrona Bolitara, zmaga się z bolesnymi przeżyciami. Niedawno w tragicznym wypadku zginął jego ojciec. Matka przebywa na odwyku, z którym totalnie sobie nie radzi. Chłopak wspiera matkę, ale wszystko ma swoje granice. A gdyby jeszcze było mało, to nieoczekiwanie zniknęła jego nowa koleżanka ze szkoły, Ashley. Ślad po niej zaginął i oczywiście nikt nic nie wie. Mickey ze znajomymi rozpoczyna jej poszukiwania, po drodze wpada w liczne kłopoty. Okazuje się, że dziewczyna nie była tym, za kogo się podawała. To rodzi mnóstwo pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi. Dokąd doprowadzą ślady? Gdzie schronienie znalazła Ashley? Czy takiego finału poszukiwań spodziewał się młodzieniec? I co wspólnego z bohaterami ma tajemnicza kobieta, Nietoperzyca? Czy ona jest tylko niewidzialną zjawą?
Schronienie to lektura dla młodzieży, to oni są bohaterami i to do nich autor kieruje swoje słowa. Czy jest to trzymający w napięciu thriller? Mnie Coben tym razem nie porwał, nie przekonał do siebie. Wiało nudą i zbyt dużym spokojem. Owszem były zwroty akcji i niespodziewane sytuacje, ale to za mało, aby się dobrze bawić. Kreacje postaci dość spłycone, takie zwyczajne, bez znaków szczególnych. W przypadku tego autora oczekuje się zdecydowanie więcej niż od innych, sam sobie podnosi poprzeczkę z każdą lekturą. I czasami obniża loty. Jak w tym przypadku.
Coben napisał tę historię w swoim stylu, prostym językiem, krótkimi opisami i licznymi dialogami. Krótkie rozdziały sprawiają, że czyta się bardzo szybko, idzie się do przodu w okamgnieniu, ale za tym nie idą równolegle emocje i przeżycia. Nie odczuwa się napięcia, tak wyczekiwanego, nie ma przerażenia ani strachu. Bywały przy tej opowieści chwile zwątpienia, ale jak zdarza się, że robię przerwę w lekturze, to już nie jest dobry omen. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że do fanów tej serii nie będę należeć.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej powieści. Czuję niedosyt, jestem głodna wrażeń. Musi się Pan Coben bardziej postarać, abym nie straciła apetytu na jego kolejne historie ...