Kryminalna Skandynawia | Autor: Monika Danielsson

  Szwecja dzięki wspaniałej prozie Henninga Mankella stała się kolebką współczesnego kryminału. Mit ten rozrósł się później na całą Skandynawię. Dziś, przeskakując ekran popularnych serwisów streamingowych, szukając dreszczu emocji, wiemy, że fakt, że serial lub film pochodzi właśnie z Północy, jest dodatkowym atutem. Choć te kraje nieodzownie kojarzą się z fikcyjnymi zbrodniami, to trzeba pamiętać, że tak jak innymi, wstrząsają nimi również te prawdziwe.

Jeśli więc interesujecie się tematyką truecrime, a do tego uwielbiacie Skandynawię, to pewnie natknęliście się w Internecie na podcast „Kryminalna Skandynawia”. Program bije rekordy popularności, a jego autorka właśnie udowodniła, że nie tylko dobrze opowiada. Jest też świetną pisarką. Monika Danielsson – bo to ona kryje się pod pseudonimem internetowym – wydała właśnie debiutancką książkę nakładem wydawnictwa Pascal. „Kryminalna Skandynawia. Ciemniejsze strony Szwecji” może na pierwszy rzut oka wydawać się być „tylko” spisanymi odcinkami audycji. Ale tak jak i z samą Szwecją, nic nie jest tu takie oczywiste.

Z racji tego, że sama jestem słuchaczką podcastu, to jak tylko zobaczyłam tę pozycję, od razu wiedziałam, że ta książka musi znaleźć się na mojej półce. Choć początkowo liczyłam na całkiem nowe sprawy i zupełnie coś innego, to i tak się nie zawiodłam. Dlatego na starcie uprzedzę, że część z historii, które zostały przedstawione na papierze, pochodzą z audycji. Jednak uważam, że w żaden sposób nie umniejsza to lekturze, ponieważ autorka zawsze stara dodać się coś ciekawego.

A ciekawy jest już sam wstęp. Pierwsze strony Danielsson poświęca na przybliżenie czytelnikowi tego, jakim państwem jest Szwecja. Z tym że nie oszczędza nam podręcznikowych czy encyklopedycznych danych. Tak, abyśmy podczas lektury nie musieli zaglądać za długo szperać w Wikipedii, próbując znaleźć dodatkowe informacje. Z racji tematyki autorka dużą część poświęca także na pokazanie tego, jak funkcjonuje tamtejsze prawo. To będzie bardzo ważne w następnych rozdziałach.

Tam natomiast zaczyna się już „mięso”. Danielsson przedstawia dziesięć spraw kryminalnych, które wstrząsnęły Szwecją. I uwierzcie mi, wstrząsną też wami. Już pierwszy rozdział zaczyna się od tajemniczego zaginięcia 29-latki. Tak mocny start sprawia, że od dalszych części ciężko się oderwać, a czytelnik chce więcej i więcej. Każda z historii zostaje przedstawiona bardzo starannie i szczegółowo. W rozdziałach tworzy się coś na wzór kalendarium, co bardzo ułatwia czytanie. Jednak to, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to ogromny szacunek i empatia wobec ofiar i ich rodzin. Ta cecha jest niezwykle istotna w przypadku truecrime, a wielu twórców o tym niestety zapomina.

Danielsson nie opiera się tylko na źródłach znalezionych w Internecie. Autorka zanurkowała w archiwach szwedzkiej policji. Wystarczy spojrzeć na obszerną bibliografię, aby dostrzec, przez jakie dokumenty musiała się przedzierać. Możemy dzięki temu poznać sprawy nie tylko z perspektywy mediów, ale także śledczych. W trakcie lektury zauważyć też można ogromne zaangażowanie autorki, poparte niemałą wiedzą. Czytanie kogoś z pasją jest zawsze największą przyjemnością przy literaturze faktu.

W księgarniach znajdziemy wiele książek o prawdziwych zbrodniach. W ostatnim czasie jest to przecież jeden z popularniejszych tematów dla autorów non-fiction. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że nie znajdziecie drugiej tak dobrej pozycji jak „Kryminalna Skandynawia. Ciemniejsze strony Szwecji” autorstwa Moniki Danielsson. „Od dziecka marzyłam, by zostać policjantką” – tym zdaniem zaczyna się wstęp i choć autorka w szeregi policji nie wstąpiła, to udowodniła, że byłaby świetnym śledczym.