Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Litzmannstadt Getto. Miejsca, Ludzie, Pamięć

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Litzmannstadt Getto. Miejsca, Ludzie, Pamięć | Autor: Joanna Podolska

Wybierz opinię:

Doris

       Joanna Podolska, łódzka dziennikarka i pracownica Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, oddaje w nasze ręce opracowanie o Litzmannstadt Getto, napisane w 75 lat po zakończeniu wojny. Autorka wykonała iście mrówczą pracę, by zebrać i scalić całe mnóstwo pojedynczych, rozsypanych po świecie świadectw i dokumentów, a następnie pogrupowała je i przedstawiła czytelnikowi w przemyślany sposób to, co najbardziej istotne.

 

       Na samym początku mamy więc zarys napływu żydowskiej ludności do Łodzi, od mniej więcej XVIII wieku i systematycznego zasiedlania przez nią miasta. Przed wybuchem II wojny światowej Łódź była drugim po Warszawie polskim miastem, w którym ilość ludności żydowskiej przekraczała 1/3 ogółu mieszkańców. Po wojnie nie zostało ich już wielu, pochłonął ich Holocaust i ludzka nienawiść. Dlatego tak ważna jest niniejsza publikacja, będąca jakby odpowiedzią na cytowane na wstępie poruszające słowa Ischaka Kacenelsona:

 

„Pamiętasz wszystko…

wiem, że pamiętasz

na wieczność całą…

 

Ja też pamiętam!

 

A tak się boję, że czas nastanie

kiedy zapomnę…”

 

       Tak więc po zapoznaniu się z kalendarium wydarzeń od 1939 roku do roku 1946, gdzie wyszczególniono najważniejsze daty i wydarzenia mające związek z zagładą łódzkich Żydów, bardzo czytelnie i pomysłowo rozmieszczone, wyróżnione ramkami i wytłuszczonym drukiem, zilustrowane archiwalnymi zdjęciami, które robią piorunujące wrażenie, rozpoczynamy spacer kolejnymi ulicami łódzkiego getta.

 

       Nie da się tego odzobaczyć. Tych płonących synagog i kupy gruzu, jaka po nich pozostała, gromady łódzkich folksdojczów witających z entuzjastycznym hitlerowskim pozdrowieniem niemieckie kolumny wkraczające do miasta, a także ludzi umierających na ulicach getta i obozu cygańskiego, straszącego pustką po wywiezieniu Romów na zatracenie, siedzących na walizkach dzieci, starców i chorych, których wygarnięto siłą z domów podczas „wielkiej szpery”. Osoby, które nie nadawały się do pracy uznano za zbyteczny balast, „Wszyscy zostali zamordowani w ośrodku zagłady w Chełmnie nad Nerem.”

 

       Nazwisko kontrowersyjnego przełożonego starszeństwa Żydów w Łodzi, Chaima Rumkowskiego, zwanego potocznie „Chaimem Groźnym”, „królem Chaimem” lub prezesem, znamy wszyscy. Adam Czerniaków pisał o nim: „Jest to samochwalec. Zarozumiały i głupi. Szkodliwy, bo wmawia władzom, że u niego jest dobrze.” Tak więc na początek Rynek Bałucki, czyli centrum getta z biurami zarządzającymi. Dla mnie, łodzianki, ta książka jest bardzo ważna. Rozpoznaję ulice, wiele budynków zachowało się do dzisiaj, to ważne, by pamiętać ich przeszłość, ludzi, którzy je zamieszkiwali. Co roku odbywają się rocznicowe uroczystości, coraz mniej w nich osób, pamiętających ten ponury czas, ale zjawiają się pokolenia kolejne, dzieci i wnuki, pielęgnujące pamięć i ciekawe historii. Idąc ulicą Limanowskiego wyobrażam sobie niekiedy ten płot z desek i drutu kolczastego, zza którego głodne i wystraszone żydowskie dzieci, wielkimi, smutnymi oczami spoglądają na życie toczące się w miarę normalnie na wolności. To właśnie zdjęcie zrobiło na mnie najbardziej piorunujące wrażenie. To zniewolone, odebrane na zawsze bezlitośnie dzieciństwo.

 

       Joanna Podolska korzystała z wielu źródeł kompletując materiał do książki. Można tu przeczytać wiersze Icchaka Kacenelsona (w tłumaczeniu Jerzego Ficowskiego) i Tadeusza Różewicza, idealnie współgrające z treścią, fragmenty „Encyklopedii getta” i „Dziennika łódzkiego getta” Jakuba Poznańskiego, a także licznie ocalałych dzienników, np. Heńka Fogla, Dawida Sierakowiaka, Oskara Rosenfelda czy Józefa Zelkowicza oraz wspomnień Arkadiusza Sitka i tekstu Arnolda Mostowicza „Żółta gwiazda i czerwony krzyż”. Wyrywki osobistych zapisków mieszają się z tekstami literackimi i z dokumentami wydobytymi z archiwów, z listami, fragmentami obwieszczeń, biogramami niektórych, bardziej zaangażowanych w życie getta mieszkańców, opracowań naukowych itp. Uwagę przykuwa ogromna liczba zdjęć, stanowiących bardzo emocjonalną dokumentację zatrzymanego w kadrze ludzkiego cierpienia, codzienności, która w każdej chwili mogła zostać brutalnie przerwana.

 

       Materiału mnóstwo, wybór musiał więc być niełatwy. Nie odnosimy jednak ani przez chwilę wrazenia chaosu. Wręcz przeciwnie, wszystkie elementy narracji zostały doskonale do siebie dopasowane, chronologicznie, czytelnie ułożone i rozmieszczone bardzo wyraziście. Postarano się o oddzielenie ich ramką, wyróżnienie inną czcionką, każdemu zdjęciu towarzyszy wyczerpujący opis, a trudne sformułowania są na bieżąco objaśniane.

 

       Litzmannstadt Getto to lektura przejmująca i zapadająca silnie w pamięć, porządkująca przy tym posiadane już przez nas szczątkowe informacje i uzupełniająca je o dodatkowe, istotne fakty. To książka o pamięci, pamięć tę ułatwiająca i układająca w określony, zrozumiały porządek. To monografia, która od dawna domagała się napisania.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial