Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Londyńczycy. Miasto I Ludzie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Londyńczycy. Miasto I Ludzie | Autor: Craig Taylor

Wybierz opinię:

Doris

       Londyn widziany oczami kanadyjskiego dziennikarza, początkowo przytłoczonego tym wielokulturowym, nie cichnącym nigdy, chaotycznym miastem, później zaś nie wyobrażającego sobie siebie gdzie indziej. Autor, zadziwiony własną, bardzo mocną reakcją na Londyn i londyńskość, zapragnął skonfrontować ją z odczuciami innych ludzi, różnej narodowości, którym przyszło tutaj żyć z wyboru. W ten oto sposób uzyskaliśmy niesamowitą, mieniącą się różnokolorowo, przebogatą mozaikę wrazeń, odczuć i przygód, od której nie można się oderwać, tak jest wielowymiarowa, niejednolita i zaskakująca.

 

       Sam Craig Taylor, porównując Londyn i Toronto, skąd przyjechał, pisze: „Kochałem londyński bałagan i próby jego okiełznania. Ceniłem sobie wielkomiejską anonimowość (…) Londyn jest ruchem, wynagradza tych, którzy się nie zatrzymują.”

 

       Któż więc może zwać się londyńczykiem? Ten, kto w Londynie się urodził, czy ten, kto przyjechał niewiele o nim wiedząc, poza przestrogami przed nieustającym deszczem, i już wie, że mimo wszystko, właśnie tutaj znalazł swoje miejsce na ziemi? „Londyn to akordeon, na zmianę wciągający i wypuszczający powietrze. Wszyscy nowoprzybyli próbują wspinać się po jego lśniących, gładkich ściankach.”

 

       Tak więc to owe przemierzające londyńskie ulice masy uznał autor za głos, który powinien swobodnie wybrzmieć w książce. Czym jest dla nich ta metropolia, rozbrzmiewająca wszystkimi językami świata, ruchliwa, aż za bardzo, budząca zarówno zachwyt, jak i onieśmielenie, zasysająca żarłocznie, by później niektórych wypluć z niesmakiem. Bo Londyn nie jest dla każdego. Autor szukał swoich rozmówców w różnych środowiskach, z jednymi rozmawiał spontanicznie, na spotkanie z innymi czekał niekiedy długie miesiące. Każda historia jest inna, tak jak człowiek różni się od człowieka. I to właśnie ubogaciło tę książkę, uczyniło z niej fascynujący wielobarwny kolaż, będący zbiorem rozmaitych doświadczeń i czucia rytmu miasta na wielu niejednolitych poziomach. Przy czym opowieść po prostu płynie, potoczysta i wartka niczym rzeka, do której wpadają niczym nowe odnogi, kolejne wersje tego miasta, zebrane od około dwustu jego mieszkańców, przypadkowych i tych wybranych.

 

       Dla imigrantki z Ugandy, uciekającej przed represjami, Londyn wydaje się olbrzymim, pełnym pułapek labiryntem, podczas gdy dla przybysza z Ameryki tutaj „wszystko było o wiele bardziej zwarte” w porównaniu do wirginijskich rozległych przestrzeni. Przywitanie z Londynem także bywa różne. Ktoś zaczyna od zwiedzania galerii i muzeów, inny zaś od jadłodajni dla bezdomnych i ławki w parku zamiast łóżka. Większość jednak podpisałaby się pod słowami: „Londyn jest inny niż reszta Europy. Tutaj dają ci parę skrzydeł, żebyś mógł się wznieść wyżej.”

 

       Podoba mi się niezmiernie szeroki wachlarz rozmówców, dzięki nim poznajemy Londyn z wszystkich chyba możliwych stron. I ten bezdomny, i ten mieszczański, ten wielkomiejski i ten, który można obserwować z siodełka na rowerze. Inaczej wygląda on z perspektywy rzeczy, które dzień w dzień trafiają do Biura Rzeczy Znalezionych i pokrywają się tam wieloletnią warstwą kurzu. „Parasole – mamy parasole. Mamy rozdymkę, żelazko, sztuczne szczęki, strój goryla. Tam jest antena satelitarna. Chce pan zobaczyć lisa? Na górze mamy też suknię druhny. W zeszłym tygodniu jedna pani przyszła odebrać swój pejcz. Taki raczej do zabaw erotycznych.”

 

       Londyn z poziomu zapełnionego zaaferowanymi ludźmi chodnika jest zupełnie odmienny od tego, który wyłania się spomiędzy chmur i prezentuje piękną panoramę pasażerom lądującego samolotu, a także od tego widzianego z końskiego grzbietu podczas pełnienia służby reprezentacyjnej. Ktoś mówi: „Najlepsze w Londynie jest bogactwo pochodzenia. Moi rodzice przyjechali tu z południowej Irlandii. Niektórzy moi znajomi przyjechali z Paryża w czasie wojny, inni to Żydzi z Rosji, którzy sprowadzili się tu przed wojną, i tak dalej, i tak dalej (…) Jeśli w Londynie jest coś naprawdę londyńskiego, to chyba właśnie to całe pomieszanie z poplątaniem.” Pamiętajmy, że Londyn to mieszanina narodowości i kultur, które niekiedy drastycznie różnią się od zachodniego modelu życia, szczególnie dotyczy to kobiet. Ciekawie jest więc usłyszeć ich wersję miasta, jak je odbierają, jak się w nim czują i dlaczego chcą mieszkać właśnie tutaj. Jest też cały nocny, tajemniczy, rozpasany świat klubów, też tych dla fetyszystów i domin, życie erotyczne kwitnie, nikt nikogo w anonimowych, światowym Londynie nie osądza.

 

       Nie znaczy to jednak, że mówimy o mieście idealnym, o, na pewno nie. Bez tak zwanego ulicznego sprytu ciężko jest bezpiecznie poruszać się po ulicach. Z różnych przyczyn. Trzeba być bardzo ostrożnym, choć w żadnym razie nie lękliwym. Nie każdy jest w stanie tu żyć.

 

       Ilu rozmówców, tyle wizji Londynu, a każdy z nich uważa, że ta jego, hołubiona w sercu, jest tą prawdziwą. A przecież Londyn bazarów i handlu ulicznego, Londyn ekskluzywnych butików dla wybranych, Londyn znanych, wielkich sieciówek – to to samo miasto. Podobnie Londyn Tower, Big Bena i Buckingham Palace oraz ten mrocznych zaułków zarzuconych strzykawkami z połamanymi igłami, czy też Londyn Nothing Hill i robotniczych dzielnic. Tam każdy może odnaleźć własną tożsamość, kawałek ziemi do życia, gdzie będzie czuł się u siebie.

 

       Na tym właśnie polega jego wielka siła przyciągania, na owej różnorodności, tolerancji i anonimowości, na osadzaniu się na sobie warstw historii, które zawsze potrafią zaznaczyć swoją obecność, nadając miastu charakter i kształtując jego niepowtarzalną duszę i osobowość pełną niespodzianek. To miejsce żyje, pulsuje, zmienia się, droczy z człowiekiem, robi mu psikusy, przeraża, by zaraz przytulić. I uzależnia. „Ludzie są tutaj tak różni, że kiedy widzisz coś dziwnego, coś niesłychanego…”No tak – myślisz – przecież to Londyn.”

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial