Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Moja Żona Nie Tańczy. Opowiadania Wybrane

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Moja Żona Nie Tańczy. Opowiadania Wybrane | Autor: Tove Ditlevsen

Wybierz opinię:

Doris

       „Moja żona nie tańczy” to zbiór opowiadań Tove Ditlevsen, duńskiej pisarki, opowiadań wybranych z kilku zbiorów, jakie ukazywały się w latach 1944 – 1963. Książkę wydało wydawnictwo Czarne w swojej znakomitej serii - Klasyka. Bo Tove Ditlevsen to już klasyka i pisarstwo dla wielu kultowe, czemu po zapoznaniu się z opowiadaniami przestajemy się dziwić.

 

       Proza Ditlevsen jest oszczędna, minimalistyczna, bardzo surowa. Wiadomo – Dunka, literatura skandynawska znana jest z powściągliwości, a nawet pozornego chłodu. Jednak charakteryzuje ją przy tym głębia analizy psychologicznej, sięganie bez skrupułów, a także bez melodramatyzowania, do najczulszych punktów w sercu i dogrzebywanie się do najbardziej skrytych tajemnic. W rezultacie ta skromna, zrównoważona narracja, dzięki swojej uważności i celności wnioskowania, każe nam pochylić się nad losem bohaterów z najwyższą empatią i w milczącym zrozumieniu. Tak też dzieje się i tutaj.

 

       To opowiadania utkane z drobnych zdań, z jednostkowych dramatów, wyrywki z godziny ludzkiego życia, ale właśnie tej najistotniejszej godziny, w której wydarza się wiele i wszystko się zmienia. Każda taka opowieść rzuca światło na charakter bohatera, prześwietla go niczym aparat rentgenowski. W centrum każdego jest człowiek, który nie zawsze rozumie sam siebie, skanuje więc kawałek po kawałku własne motywacje i szuka przyczyn zachowań, decyzji, uczuć. Dziecko rozgrywające własną batalię o uwagę i miłość matki z jej kochankiem, mężczyzna zamknięty w swoich codziennych rytuałach, albo ojciec, nie potrafiący przyjąć prezentu od synów, jakby w przeczuciu, że jest on zaledwie „zamiast”.

 

       Sporo w tej prozie rozstań i rozczarowań, zazdrości i żalu. I bardzo wiele samotności, jakby człowiek nie został stworzony do życia we dwoje, a każdy związek musiał w końcu się wypalić. Wszystkie relacje międzyludzkie opierają się na zaspokajaniu oczekiwań drugiej strony, aż do całkowitego zniknięcia „siebie w sobie”, albo też buntu, który nie zawsze kończy się szczęśliwie.

 

       Portrety ludzkie to składowa wielu, z pozoru mało ważnych gestów, mimiki, wyrazu oczu lub nawet wymownego milczenia. To wszystko mówi coś o człowieku, mówi bardzo wiele: „widziała go wyłącznie w niespokojnych obrazach: rozmawiającego przez telefon niskim zachrypniętym głosem, podczas gdy dłonie bez celu przesuwały rozmaite rzeczy na stole, ponieważ nie znosiły bezczynności, dyskutującego z kimś z jedną ręką w tylnej kieszeni, a drugą w podnieceniu przeczesującą włosy (…)” To obraz, który natychmiast pojawia się pod powiekami, widzimy naszego bohatera, całkiem jakby stał tuż obok.

 

       W opowiadaniach wybija się też na pierwszy plan pragnienie wolności, swobody, które wykłóca się o pierwszeństwo z małżeńską stabilizacją, dającą co prawda poczucie bezpieczeństwa, jednak krępującą ręce. Niektóre z nich to czysta psychoanaliza. Niby nic się nie dzieje, siedzą naprzeciwko siebie dwie osoby. Ona i on. Bo to zawsze rozgrywka pomiędzy małżeństwem albo kochankami, rzadziej między rodzicem i dzieckiem. Ta ich rozmowa, spokojna, gdyż wszystkie emocje ujawniają się w łzie spływającej wolniutko po policzku, w drżeniu głosu czy rąk, w odwróceniu głowy, czy wciągnięciu jej w ramiona… ta cicha rozmowa obnaża ich uczucia bardziej niż zajadła kłótnia. Często odnosimy wrażenie, że zakłócamy ich intymność, że w sposób niegodny podglądamy i powinniśmy się tego wstydzić.

 

       Faktem jest, że z opowiadania na opowiadanie ich jakość się poprawia, zyskują na głębi, na wymowności, są coraz ciekawsze i bardziej zróżnicowane. Ich zaletą jest zwięzłość, niektóre mają zaledwie dwie strony. Przy zachowaniu takiej lapidarności, są coraz bardziej emocjonalne, wysycone, silniej oddziałują na czytelnika. Nie da się tutaj niczego wykreślić, nic nie jest zbędne, ale też zarazem nie ma potrzeby niczego dodawać, by idealna równowaga nie została zachwiana.

 

       Bohaterowie opowiadań, a w szczególności kobiety, są labilne, rozdarte, łatwo ulegają perswazji, zmieniają zdanie, by za chwilę wrócić do punktu wyjścia. Często jest to jednak manipulacja, pokazywanie cech, które głaszczą męskie ego: bezradności, łagodności i bezgranicznego podziwu. Są przytłoczone męską małostkowością, drobnomieszczańską mentalnością, dążeniem do dominacji i odzieraniem ich z marzeń. Związki nieszczęśliwe z powodu zdrady, z powodu narastającej obojętności, „rozjechania” się, kiedyś wspólnej, spójnej niczym monolit wizji świata i własnej przyszłości. Toksyczne relacje, także te dzieci i rodziców. Dojmujące jest wrażenie duszenia się z braku tlenu, który ta druga osoba zabiera, sama pochłania, podobnie jak zawłaszcza przestrzeń i wolną wolę, jak odbiera możliwość wyboru poprzez emocjonalny szantaż.    

 

       To bardzo mocna proza, trudno pozbyć się wrażeń z lektury, gdzieś tam w nas zalegają i zajmują myśli jeszcze długo po odłożeniu książki. Moją uwagę zwróciła kwestia wpływu otoczenia na nasze myślenie. Jakże łatwo pod presją psychiczną , którą wyczuwa się jako oczekiwanie na podzielenie poglądów, na zmianę nastawienia, na wypełnienie obowiązku, jak łatwo wówczas zatracić siebie, poddać się. Choć być może nasze zasady były jedynie pozorowane, nie uwewnętrznione zbyt mocno, odbierały możliwość odniesienia doraźnej korzyści… Bardzo mocno to wybrzmiało w opowiadaniu „Pomarańcze”, wręcz widzimy, jak trybiki w mózgu bohaterki zacinają się na moment i zaraz potem poczynają coraz szybciej obracać się w stronę przeciwną.

 

       Te opowiadania są jednymi z najlepszych, jakie w życiu czytałam. Wyjątkowo cenię sobie krótką formę naszpikowaną skrytymi emocjami i możliwość składania w całość wizerunku bohaterów z drobniutkich elementów, niekiedy wręcz sprzecznych i nie do końca jasnych. To niczym rozwiązywanie sudoku lub układanie puzzli, do końca nie wie się, jaki będzie rezultat.

 

       Jednocześnie niesamowite, jak te opowiadania całkowicie oparły się erozji czasu, mogłyby zostać wystawione na deskach współczesnego teatru, jako sztuka na dwoje aktorów, napisana zaledwie wczoraj. Duża w tym zasługa pięknego, prostego języka, niezwykle precyzyjnego oraz uniwersalności podnoszonych problemów, dotyczących istoty człowieczeństwa, jednakiej kiedyś i dzisiaj.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial