Sylfana
-
Książka „Supernormalsi. Jak trudne doświadczenia w młodym wieku budują naszą odporność psychiczną” to pozycja opowiadająca o bohaterach, o herosach dnia codziennego, którzy nawet nie są świadomi swojej wyjątkowości. Są tu ludzie robiący różne, banalne rzeczy, to osoby żyjące wokół nas, lub też my sami do nich należymy. Ta ich wyjątkowość rodziła się w trudach, znojach, cierpieniach, buduje ona w konsekwencji niezwykłą odporność, która pozwala na radzenie sobie z problemami w przyszłości, w dorosłym życiu. Trudne, traumatyczne dzieciństwo, niedojrzali rodzice, brak ich w życiu młodego człowieka, to przyczyny do zbudowania tejże odporności, ale także mogą też stać się one bramą do piekła, w którym nikt nie wytrzymuje.
Problem traumatycznej młodości jest dość często poruszany w literaturze psychologiczno – socjologicznej, jednak prawie nikt w niej nie zauważa tych pozytywnych skutków, pomagających w późniejszej, samodzielnej egzystencji. O tym zagadnieniu pisze się i mówi najczęściej w kontekście różnych zaburzeń psychicznych, czy osobowości, a także konsekwencji zdrowotnych. Ta publikacja obraca wszystko „do góry nogami”, pokazuje życiorysy skomplikowane, ale także niezwykle pokrzepiające, dające nadzieję na lepsze jutro wszystkim tym, którzy utknęli w matni własnego umysłu.
Meg Jay, autorka publikacji, ani razu nie zabiera nam tej nadziei. Jest ona święcie przekonana o tym, że każdy z nas może mieć dobre życie, wartościowe i pełne jakości. Oczywiście nie jest nam to dane na tacy, ale każdy z nas ma predyspozycje do sięgnięcia po marzenia, które wiążą się bezpośrednio z uzyskaniem spokoju wewnętrznego. Każdy człowiek, nawet ten ze skrajnie złymi wspomnieniami z domu rodzinnego/dzieciństwa, może wypracować strategię i narzędzia przetrwania. Mamy ten potencjał w sobie, wszyscy, bez wyjątku.
Niezwykle ważne jest to, żeby wspomnieć, że twórczyni tej publikacji nie chce nikogo, ani niczego idealizować, mówi też o potknięciach swoich bohaterów, traktuje ich całościowo, zauważa zarówno pozytywny, jak i negatywy ich działania. Czytelnik zatem nie będzie czuł się oszukany, uwierzy w autentyczność zaprezentowanych historii, a wiarygodność stanie się jednym z najważniejszych epitetów określających tę książkę.
Reportażystka wspomina o osobach, które doświadczyły cierpienia na różne sposoby – kogoś dotknęła przemoc psychiczna lub fizyczna, uzależnienie rodzica lub innego członka rodziny, a jeszcze inny nie miał nigdy możliwości poznania własnych rodziców. Wszystkie tematy związane z pojęciem przemocy i gwałtu są opracowywane w tej pozycji; autorka pod tym względem niczego nie omija, nie trywializuje, jest świadoma ogromnych, potencjalnych kryzysów. Nie ma tu tematu zakazanego, tematu tabu, które często w takich sytuacjach okrasza wspomniane powyżej zagadnienia środowiskowe. Autorka przeprowadza nie tylko socjologiczną obserwację, ale przede wszystkim skupia się na kwestiach psychologicznych, analizuje procesy przeobrażeń i swoistego zahartowania.
Rozwiązaniem ludzkich problemów i kryzysów staje się nic innego jak…. miłość. Poczucie, że komuś na nas zależy, że jest z nami w trudnych sytuacjach, wspiera, nawet wtedy, kiedy o to nie prosimy, staje się niczym nieskalaną, czystą dobrocią, którą dysponujemy wszyscy, choć znajdą się pewnie i tacy, którzy nie potrafią jej z siebie wydusić. Badaczka wychodzi z założenia, że to my sami decydujemy o naszym potencjale, tylko my musimy wykonać tę mozolną pracę, która prowadzi do uzdrowienia, nikt za nas tego nie załatwi, ale oczywiście warto nieraz trzymać się ramienia dobrego, życzliwego człowieka – przecież to jest takie ludzkie!
Polecam gorąco, myślę, że co poniektórzy znajdą dzięki tej książce w sobie prawdziwego bohatera.