Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Powieść Lekarska

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Powieść Lekarska | Autor: Riku Korhonen

Wybierz opinię:

Doris

       „Powieść lekarska” fińskiego pisarza, Riku Korhonena, wydana przez Marpress, wydawnictwo specjalizujące się w ambitnej i raczej niszowej literaturze krajów położonych w rejonie Bałtyku, to bardzo analityczne, wszechstronne i, wbrew pozorom, czułe spojrzenie na naturę człowieka złapanego w pułapkę współczesnego świata, zagubionego wśród jego wieloznacznej, zwodniczej atrakcyjności. Autor nie poprzestaje na otoczce, w jaką się przystrajamy, by tak pokazać się światu, ale sięga głęboko pod jej powierzchnię, zdzierając kolejne warstwy kamuflażu i dotykając tego, co najważniejsze i zarazem najboleśniejsze, z czym mamy problem się skonfrontować.

 

       Bohaterami jest para z dziesięcioletnim stażem: Ina i Niklas, których związek przechodzi właśnie kryzys. Towarzyszą im jeszcze dodatkowe postacie, potraktowane trochę bardziej ulgowo, ale tworzące bardzo istotne dla zrozumienia całości sytuacji tło i uzupełnienie głównego wątku. Analiza psychologiczna nie skupia się tylko na wnętrzu każdego z bohaterów z osobna, dla autora, i dla nas także, nawet ważniejsze są ich relacje z partnerami i ze światem oraz ich próby radzenia sobie w trudnych, przełomowych dla nich momentach. Mamy możliwość, dzięki odpowiedniemu poprowadzeniu przez autora narracji, widzieć świat, te same wydarzenia, oczami każdego z bohaterów naprzemiennie.

 

       Tytuł jest znamienny – „Powieść lekarska” opowiada o społeczeństwie szukającym skutecznej szczepionki na szczęście. Tropiącym to szczęście po omacku, kompulsywnie, w pośpiechu, w dodatku nie bardzo wiedząc, czego tak naprawdę poszukuje. Bo życie nam ucieka, a cierpienie, czy choćby nawet nuda kradnie nam z niego kolejne miesiące.

 

       Ojciec Iny po długiej chorobie umiera na nowotwór. Był dla niej najważniejszy, sam ją wychował, jego tolerancja i cierpliwość, a także ciepła, opiekuńcza miłość zdawały się nie mieć granic. Świadczą o tym listy, które regularnie pisał do córki i wysyłał je, jeden po drugim, będąc w podróżach służbowych. Nic dziwnego więc, że Ina ma wrażenie, iż odchodząc zabrał z otoczenia cały tlen potrzebny do dalszego życia i czasami dosłownie dusi się w panice. Niklas stara się ją zrozumieć, pomóc jej w miarę swoich, mało w sumie empatycznych, możliwości. Jednak sam również gubi kompas i czuje, że jego życie teraz dryfuje, a lada moment może pójść na dno.

 

       Niklas ma problem ze starzeniem się, ze świadomością, że czas, jaki pozostał na realizację własnych pragnień kurczy się i jest go coraz mniej. „Życie to opowieść o głuchnięciu. Dźwięki znikają jeden po drugim. W pewien zimowy wieczór dwoje staruszków wlecze się na spacer i z przekrzywionymi głowami tęsknie wspomina pełne cykania świerszczy wysokowibrujące lata.” Budzi się z zapałem do pracy i energią do życia, a później one stopniowo gdzieś znikają, ustępując miejsca paraliżującemu marazmowi, który coraz częściej zabarwia się gniewem. Gniewem tak potwornym i męczącym, że nierozładowany może go zniszczyć. Tak więc Niklas ucieka w swoje „lekarstwa” i leczy duszę kompulsywnym, mechanicznym seksem, alkoholem, narkotykami, wulgarnym i prostackim prowokowaniem nacjonalistów w sieci. Za każdym razem przekonuje się, że lek „pomógł” tylko na chwilę, a później lęk, ból i wściekłość odzywają się ze zwielokrotnioną intensywnością. Wszystko wraca. Może więc trzeba zwiększyć dawkę…

 

       Ina zaś zapada się w głąb depresji za jedyne koło ratunkowe mając Niklasa. Czując, że ich związek zaczyna się powoli kruszyć, że spoiwo słabnie i odłamki dawnej, pewnej miłości bezładnie odpadają jeden po drugim, myśli: „że jeżeli ich drogi całkiem się rozejdą, to ona zwinie się w kłębek i umrze.”

 

       Autor w osobach swoich bohaterów pokazuje nam człowieka w epicentrum jego słabości i bezradności, w bezładzie myśli i chaosie działań. Oboje miotają się między niechęcią, rozdrażnieniem, a tęsknotą za sobą, a raczej za tą bliskością, jaka kiedyś ich łączyła. Stąd powtarzające się ucieczki i powroty, stąd gwałtowny, na granicy bólu i wyuzdania seks, przerywany czułymi gestami i pocałunkami. Każdy szuka spełnienia na swój sposób, intuicyjnie, pragnąc nadać swemu życiu sens. Autor poddaje swoich bohaterów ryzykownemu eksperymentowi, przyglądając się rozwojowi sytuacji z obiektywizmem badacza. Sposobem Iny jest zanurzenie się w bezradności i smutku, ucieczka w sen. Niklas zaś idzie na wojnę. Na wojnę ze społeczeństwem, ze znienawidzonymi bojówkami nacjonalistycznymi, a nawet z własnym organizmem. Wszystko w nim wrze i kipi, strach pomyśleć co mógłby zrobić, gdyby dano mu do ręki broń. Na początek, kochając się z przygodną kobietą, zadaje jej ciosy wieszakiem na ubrania. Tylko taką broń ma pod ręką. I zawsze na koniec zostaje z refleksją: „Spojrzałem na nią i zobaczyłem, jak bardzo jest mi obca. Równie dobrze mógłbym stać na ulicy i patrzeć na nią, jak gdzieś wysoko, na trzecim czy czwartym piętrze podchodzi akurat do okna, opiera się o parapet i wygląda na zewnątrz. Z poziomu ulicy nie wiedziałbym nic o jej mieszkaniu. Równie obca siedziała wtedy na moich udach.”

 

       Oboje to postacie skomplikowane, które autor przedstawił nader ciekawie, bo niejednoznacznie. Właściwie trudno ich polubić. Ina drażni swoją pasywnością i manifestowanym smutkiem. Jej jednak jest nam w sumie żal. Natomiast Niklas, agresywny, skupiony na sobie, pragnący dominować i zwyciężać, traktujący ludzi pogardliwie i dość instrumentalnie, irytuje i odpycha. Ale kiedy już mamy go szczerze dość, tak bardzo, że chcemy go posłać do wszystkich diabłów, nagle mówi lub robi coś tak rozczulającego, poruszającego, że łamie to cały jego dotychczasowy wizerunek, jaki sobie stworzyliśmy. Widzimy, że jest w nim jeszcze wiele do odkrycia i do zrozumienia, że on sam również siebie nie pojmuje i nie jest mu z tym wcale dobrze. To fascynujące, jak bardzo człowiek może być skomplikowany, niepoukładany, ile rzeczy ukrywa jeszcze pod powierzchnią, o których sam nie ma pojęcia. Autor do wyrażenia wszystkich emocji i przedstawienia całej gamy szalonych zachowań używa często bardzo dosadnego języka, który z początku razi, ale po pewnym czasie już wiemy, że ta forma przekazu jest najwłaściwsza, byśmy odczuli to, co w danym momencie miota naszymi bohaterami. Byśmy wraz z nimi szli na samo dno, by później próbować wypłynąć i złapać oddech.

 

       Wojna w duszach naszych bohaterów to nie jedyne zmagania, o jakich mowa w „Powieści lekarskiej”. W tle przewija się konflikt miedzy państwami, między religiami i dogmatami moralnymi. Konflikt Wschodu z Zachodem. Wojna w Iraku, jej polityczne uzasadnienia oraz czysto ludzkie, tragiczne konsekwencje. Jak ma się ta olbrzymia trauma i nieszczęście do dylematów naszych bohaterów? O jakie szczęście i spełnienie modli się kaleki, bezręki Ali?

 

       Ta proza jest naładowana elektrycznością, poraża i boli, wywołuje głównie silne, negatywne emocje. Patrząc na zdezorientowanych ludzi, którzy syci i bezpieczni czują się sfrustrowani i nieszczęśliwi, sami tak naprawdę nie potrafiąc własnej definicji szczęścia wyartykułować, uciekający w różne, często destrukcyjne metody stymulacji, dostarczania sobie coraz mocniejszych bodźców, podniet, by rozładować narastające w nich napięcie, po prostu czujemy rozczarowanie faktem, że człowiek, obdarzony rozumem i wolną wolą, a także zdolnością do empatii i miłości, marnuje ten swój potencjał, zużywa go bezmyślnie, niszcząc nie tylko swoje życie, ale też przy okazji innych. Mam tu na myśli choćby Niklasa, którego działanie spowodowało całą lawinę wydarzeń, które jako inteligentny facet mógł przecież przewidzieć i im zapobiec.

 

      Bohaterowie „Powieści lekarskiej” wybierają różne kuracje, mające uleczyć ich dusze. Jedne są śmiertelnie niebezpieczne, ale przyciągają niczym lep muchę, inne wymagają dużo więcej czasu i wysiłku, ale stopniowo zaczynają skutkować. Wszystko zależy od naszych decyzji i determinacji. Być może niektórzy mają w sobie ów gen destrukcji, który, gdy już dojdzie do głosu, nie pozwala im zatrzymać się przed przepaścią.

 

       Powieść daje do myślenia, generuje wiele pytań, na które odpowiedzi są trudne, bądź nawet nie ma ich wcale. To proza bardzo ważna, bo mówi o nas i do nas, do ludzi ze współczesnych, konsumpcyjnych społeczeństw, zachłannych, o rozbudowanych, choć niedookreślonych oczekiwaniach i delikatnej, koronkowej psychice. Tymczasem „w świecie słabych połączeń” często zostajemy sami, niewiele od siebie dając i niewiele też oczekując od innych.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial