Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Alicja W Zwierciadlanym Domu, Czyli Po Drugiej Stronie Lustra

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Alicja W Zwierciadlanym Domu, Czyli Po Drugiej Stronie Lustra | Autor: Lewis Carroll

Wybierz opinię:

Agnesto

Już na początku widzę, że jesteś onieśmielony, pozwól więc, że cię przedstawię ćwiartce Baraniny. Alicja – Baranina, Baranina – Alicja. Teraz szybka wymiana uprzejmości i miłych słówek, po czym zasiadamy do uczty – czytelniczej. I choć zajmujemy miejsca przy stole, nie pałaszujemy Baraniny, podziwiamy jedynie jej walory kulinarne, towarzysko zaś udzielamy się pośród zaproszonych (nader dziwnymi typkami wszelakiej maści). Nagle na rozkaz Czarnej Królowej kelner wnosi wielki placek śliwkowy. No, ale i tego nikt nawet nie skosztuje. Trudno powstrzymać apetyt lecz ta biesiada z Trzema Królowymi u szczytu stołu, to uczta gości nienajedzonych, bo i nienakarmionych. Tak też czuję się, jako zaproszona w to dzikie towarzystwo (udaję, że się nie boję, bo cóż innego mi pozostaje, jak udawanie?). Tu patrzysz na potrawy, piękną zastawę i twarze gości wokoło, ale nic poza tym. Ale, ale – szybko lecę w sukurs. Ta powieść nie jest sucharem o mdłej treści. Wprost przeciwnie. Lewis Carroll zaprasza nas w krainę nasycenia – i jadłem i barwami.

 

„Alicja w Zwierciadlanym Domu”, to bardzo mądra książka o głębokiej treści, którą trzeba... utkać. Dosłownie utkać – czytelniczo wziąć na warsztat i wysupłać poszczególne wątki, jak nitki, i łączyć ze sobą w makatkę. A każdy, wierzcie mi, wykona inną. Inną dzieci, inną dorośli. Każdy bowiem w „Alicji...” wychwyci coś, co go w jakimś stopniu zastanawia, trwoży lub z czymś się wiąże i za każdym razem jest to inny fragment książki. Alicja zabiera nas nie tyle na drugą stronę lustra, gdzie wszystko jest na opak. Alicja zabiera nas do miejsca, o którym dawno zapomnieliśmy – do naszego wnętrza. Cofasz się myślami do dzieciństwa, gdy nic nie dziwiło, a życie brało się takim, jakie ono było. Jadło się je, jak pyszny tort, małymi łyżeczkami, by uczta dłużej trwała. I, choć to strasznie zagmatwane, to powiem słowami Królowej (z planszy szachów): „Taki jest skutek, gdy się żyje z powrotem (…). Najpierw zawsze trzeba się czuć trochę nieswojo, ale najważniejsze jest to, że pamięć wtedy pracuje w dwóch kierunkach”. (Alicja, jak i my, pamięta w jednym kierunku, bo nie „umie pamiętać rzeczy, które się jeszcze nie stały)”. Wedle Królowej to marna pamięć skoro pracuje tylko z powrotem.

 

Pomyśl, co się stało za tydzień po ostatnim tygodniu? Banialuki, pomyślisz szybko. Czytasz o niczym będąc w krainie o jakiej trudno cokolwiek powiedzieć (logicznego nic nie znajdziesz). Ba, to kraina, którą trudno namalować. Lecz tu właśnie – w tym zagubieniu i dwubiegunowości – tkwi sedno i największa wartość. Każdy bowiem interpretuje „Alicję...” w swój indywidualny sposób. Każdy wyłapuje coś dla siebie, podpina pod własne myśli i tworzy kreację innego świata – Zaczarowanego, Zwierciadlanego Życia – swojego życia. Absurdy dla jednych, dla innych są mądrością. Głupoty obracają się w intelekt, a to, co chciałeś wykreślić, nagle nabiera znaczenia. „Alicję w zwierciadlanym domu”, podobnie, jak „Małego księcia”, za każdym razem czytasz inaczej. Ona dojrzewa w tobie, albo mówiąc „zwierciadlanie na opak” - to ty dojrzewasz do niej. Czytasz z bagażem przeżytych lat, z plecakiem pełnym bólu, smutku i radości, jakie zaserwowała ci przeszłość. Czytamy w różnym wieku, na różnych etapach życia, stąd i nasze przeświadczenie o istocie treści. Lepimy z niej własną powieść, która pewnie za kilka lat będzie już całkiem inna... Choć z tą samą, piekną okładką i z tymi samymi rysunkami.

 

„ - Czy widzę kogoś na drodze? Nikogo...

 

- Chciałbym mieć taki wzrok... chciałbym móc zobaczyć Nikogo i to na taką odległość. Niestety, ja już mogę widzieć tylko rzeczywistych ludzi, i to przy dobrym świetle”.

mania.ksiazkowaniaa

 „W tym właśnie sęk, że Czas nie znosi, aby go zabijano. Gdybyś była z nim w dobrych stosunkach zrobiłby dla Ciebie z twoim zegarem wszystko, co byś tylko chciała".

 

Czy na słowa „Alicja w Krainie Czarów", w twojej głowie tworzy się obraz, który niejednokrotnie mogliśmy spotkać w nowych wydaniach czy filmach, z różnymi kreacjami? Biały królik czy kot z szerokim uśmiechem to tylko niektóre z atrybutów tej historii, które jesteśmy w stanie wymienić bez głębszego zastanowienia się. Są oczywiście jeszcze inne postacie, które zasługują na uznanie. Kiedy obejrzałam ekranizacje tej powieści, moje serce poleciało w stronę kapelusznika, którego zagrał Johnny Deep. Już zawsze jego twarz będzie przeze mnie dopasowana do tej postaci.

 

Przygody dziewczynki zasłużyły na kontynuację i wraz z nią poprzez lustrzane odbicie przenosimy się do krainy jak ze snu, której fantastyczność polega na łamaniu barier dla człowieczego zrozumienia. Nasza wyobraźnia zaczyna się budzić, kreując coraz to ciekawsze obrazy, nadając sens temu, co uważamy za niezrozumiałe.

 

„Ponury księżyc rzucał też
Światełko swe bladawe,
Był zły, że słońce wdało się
W nie swoją zgoła sprawę".

 

Zaczynając zagłębiać się w lekturę, dajemy się porwać fabule, która w tej części wydaje się dopełniona i dopracowana. Po pierwszej części mogliśmy odczuwać pewnie brak, jednak sięgając po ten tom, odpowiedzi, jakie zadawaliśmy sobie we wcześniejszej pozycji, dostaną długo wyczekiwane odpowiedzi. Jednak momentami możemy odczuwać efekt pogubienia, jakbyśmy ominęli kilka faktów, doszukując się wytłumaczenia tej sprzeczności. Zabieg ten został poprowadzony w taki sposób specjalnie, aby nie wszystko, co otrzymujemy na kartach książki, było od samego początku tak oczywiste. Autor daje nam czas na analizowanie i zagłębianie się w historię głębiej, dążąc do rozwiązania, jak dzieci mają to w zwyczaju w swoich, czasem ciężkich pytaniach.

 

Kreacja bohaterów spod pióra autora, kolejny raz nas zaskakuje. Każda z nich jest inna, nietuzinkowa i wzbudzą naszą nawet najmniejszą sympatię. Przekazują nam one swoimi działaniami czy słowami różnorakie wartości, okraszone masa cytatów, które wywierają się w naszej głowie, a mózg zapamiętując je, układa w odpowiednią z szuflad, sprawiając, że ich przypomnienie zajmuje dosłownie chwilę.
Z „Alicją w krainie czarów" jest jak ze wspomnieniami dzieciństwa. Kiedy jako dzieciaki, zapoznawaliśmy się z historią dziewczynki, która wpada w króliczą norę, dostrzegaliśmy tylko te powierzchowne rzeczy, gdyż wtedy jeszcze nie umieliśmy czytać między wierszami. Teraz sięgając po tę część, okrywamy głębsze zagadnienia, odbieramy je zupełnie inaczej, dostrzegając pominięte wcześniej wartości. To jak znany nam smak, który po latach okrywamy na nowo.

 

„Taki jest skutek, gdy się żyje z powrotem [...]. Najpierw zawsze trzeba się czuć trochę nieswojo, ale najważniejsze jest to, że pamięć wtedy pracuje w dwóch kierunkach"

 

Dając się porwać w fascynujące wydarzenia, dajemy sobie również możliwość myślowego odpoczynku. Takiego chwilowego, ale jakże potrzebnego w codziennym zabieganiu. Przenosimy się w świat, który w naszym odczuciu wydaje się idealny, bezproblemowy i przychylny innym. Tak różny od tego, który nas otacza.

 

Wydanie, które miałam okazja otrzymać, jest przepięknie ilustrowane. Każdy rozdział zawiera rysunki, które idealnie odpowiadają czytanej treści, dzięki czemu nasze obrazy tych wydarzeń są o wiele lepiej tworzone. Jednak nie musimy się na nich wcale skupiać, bo nie dajmy ograniczać swojej wyobraźni, w drodze przez te słowa.

czytacz1967

  Bohaterkę „Alicji w Krainie Czarów”, spotykamy ponownie w książce pod tytułem „Alicja w zwierciadlanym domu czyli po drugiej stronie lustra”. Lewis Carroll postanowił, po sukcesie pierwszej, napisać drugą część przygód młodej dziewczynki zatopionej w śnie.

 

Bo ten sam temat łączy obie książki. Sen.

 

Właściwie i sam początek obu tytułów jest podobny. Alicja nudzi się. Wspomina czasy „Alicji w Krainie Czarów”, bawi się z kotkiem, ale tak naprawdę zerka w stronę lustra. Dziwnego lustra, bo odbija świat jakoś inaczej niż inne lustra. Zakrzywiony ten świat – pełen iluzji i aluzji jednocześnie. Dziewczynka postanawia wejść do lustra – przypatrzeć się owemu światu.

 

Jeżeli czytaliście pierwszą część, to powinniście wiedzieć, czego się możecie spodziewać po drugiej. Pysznej zabawy.

 

Tak między nami w „Po drugiej stronie lustra” jest jeszcze bardziej pyszniej ( jest taki stopień przymiotnika?) niż w „Alicji w Krainie Czarów”. Mówiąc ze słownikiem języka polskiego w ręku:

 

jeśli debiut literacki Carrolla to bardzo dobra pozycja, to druga powieść jest … arcydziełem. Jeszcze inaczej: w „Po drugiej …” widać już wyrobioną rękę Autora.

 

Widać ten sam pomysł co do ogółu, lecz inną powieść co do szczegółu. Jest ona, jeśli można tak powiedzieć, kameralna. W „Alicji” było zbyt dużo bohaterów na jeden metr kwadratowy. W „Alicji w zwierciadlanym domu” widzimy jednego - dwóch bohaterów powieści w szufladzie każdego rozdziału. Alicja przeskakuje z jednej szuflady do drugiej oczekując kolejnego bohatera książki i – rzecz oczywista, kolejnej przygody.

 

Owe przygody to raczej słowno-logiczne niż zabawy na świeżym powietrzu. A im zagadka nielogiczna, tym bardziej … logiczna. W tym miejscu Lewis Carroll zastosował podobną zasadę co w „Alicji w Krainie Czarów”. Lecz to są nowe, oryginalne zagadki, takie, które nie powtarzają się dwa razy. Trzeba tu wspomnieć że Carroll nie był zawodowym pisarzem, tylko matematykiem. Logika zaś jest częścią Matematyki. Z pewnością Autor miał analityczny umysł i mógł wymyślić sporo takich nielogicznych – logicznych zagadek.

 

Bogiem a prawdą cała powieść jest analityczna – w sensie eksperymentalnym. Literaturoznawcy wsadzili ją do głębokiego wora z napisem „Bajki”. Faktycznie – dzieci mogą „Alicję …” potraktować jako bajkę. Ale dorośli są bardziej „wymagający”. Wyszykują różne przeszkody – nawet tam gdzie ich nie ma.

 

Niżej podpisany zobaczył w „Alicji …” realizm magiczny. Bo na czym polega eksperyment Carrolla? Na opisaniu snu, który tak naprawdę nie jest snem. Nie może być snem – zbyt jest oczywisty. Pełne, wyraziste dialogi. Takież sceny. Nie przypominam sobie takiego snu – a żyję już ponad pięćdziesiąt lat. Jest to raczej wizja lub wyobrażenie. Ale czego? Wyobrażenie wyobraźni dziecięcej? Pytanie zostawiam otwarte.

 

Chciałbym być dzieckiem, i nie mieć takich dylematów. Czytać „Alicję …” jako bajkę, po prostu bajkę. To jest najlepszy sposób na odczytanie powieści Carrolla. Dla dzieci i dorosłych. Pod choinkę, na Nowy Rok, i każdego dnia roku.

 

Czytałem powieść Lewisa Carrolla bardzo szybko. Nie mogłem się od niej oderwać. Rzadko tak bywa. I nie to że jest klasyką, zadecydowało o tym. To po prostu genialnie napisana książka. I szkoda że Autor nie napisał trzeciej części. Mielibyśmy fantastyczną trylogię. „Bo widzisz, chwila przebiega tak straszliwie szybko, że nie tylko nie mogę na niej stanąć, ale nawet jej dotknąć”.

Agnieszka Nowak

  Powieść autorstwa Lewisa Carolla „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra" jest pozycją, której pojawienia się w wydaniu wydawnictwa MG ze zniecierpliwieniem wyczekiwałam. Kolejna powieść wydana w cudownej, a w tym przypadku wprost cukierkowej okładce musiała wylądować w mojej biblioteczce. Dzięki Stowarzyszeniu Sztukater mogłam ją przeczytać i zrecenzować za co bardzo dziękuję. W dodatku, pozycja ta była ilustrowana, co jeszcze bardziej mnie ucieszyło. Rysunki – szczególnie w książkach z pozoru przeznaczonych tylko dla dzieci – jeszcze bardziej pobudzają wyobraźnię i tak jak i było w tym przypadku, oddają klimat i magiczną atmosferę całej lektury.

 

„Alicja w Krainie Czarów" to kultowa opowieść, która doczekała się także filmu Disneya oraz licznych wersji. Wiele osób przygody Alicji kończy jednak na pierwszym tomie, podczas gdy jest ich więcej. Książka napisana przez Lewisa Carolla została stworzona dla wspólnej lektury wszystkich pokoleń – każdy znajdzie tu swoje własne odczytanie i swoje własne oczarowanie. „Alicja w zwierciadlanym domu, czyli po drugiej stronie lustra” to kontynuacja baśniowej opowieści o przygodach Alicji w Krainie Czarów. Tym razem przenosi nas do fantastycznego świata, który kryje się za lustrzanym odbiciem pokoju Alicji. Dziewczynka po raz kolejny trafia do krainy jak ze snu, w której pełno jest intrygujących postaci, tajemniczych miejsc i niespodziewanych wydarzeń. Lewis Carroll, wykładowca matematyki w Oxfordzie, przemycił w tej opowieści zapis partii szachów. Alicja wykonuje kolejne kroki na magicznej planszy, by wreszcie stać się królową. Opowieść, która wyszła spod pióra tego niezwykłego autora, jest jednocześnie poważna i zabawna, baśniowa i realistyczna, absurdalna i logiczna, pełna czułości i sarkazmu. Fascynująca zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, bo każdy znajdzie w niej ścieżkę dla siebie.

 

Samo wydanie książki, jak już wspomniałam na początku, jest przepiękne. Bardzo dobrze się je czyta, a rysunki wewnątrz dodają światu jeszcze większego uroku. Świetnym zabiegiem jest też dodanie rysunków szachownic i opisanie ruchów partii rozgrywanych przez Alicję. Sama fabuła momentami przerywana jest przez piosenki i wiersze – z pozoru dziecinne, które niosą jednak za sobą morały i refleksje.

 

Sama fabuła jest naprawdę dziwna, momentami wręcz absurdalna. Alicja trafia do świata, który jest wielką szachownicą i musi pokonać znajdujące się na niej przeszkody. W drodze do upragnionego celu spotyka ciekawe istotny – jedne bardziej, a inne mniej miłe. W zależności od ich charakteru pomagają Alicji lub utrudniają przejść na kolejne pole. Sama postać Alicji natomiast ewaluowała. W pierwszym tomie była ona momentami irytująca i opryskliwa. Powiem, że na początku nawet nie wzbudzała sympatii. W zwierciadlanym domu Alicja dojrzała, co było miłym zaskoczeniem. Jak na starszą przystało zachowywała się bardziej racjonalnie w przeciwieństwie do napotykanych postaci. Rozmawiała grzecznie i w sposób inteligentny – czym też przewyższała nowych znajomych. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, z pewnością najbardziej polubiłam Białą i Czarną Królową, które wprowadziły ciekawy klimat i były naprawdę intrygujące. Jak na królowe przystało także najbardziej inteligentne ze wszystkich mieszkańców.

 

Książka zdecydowanie nie należy do łatwych i nie nazwałabym jej stricte bajką dla małych dzieci. Abstrakcjonizm i niezwykle chaotyczna fabuła sprawia, że młodsi czytelnicy z pewnością by się pogubili, a co ważniejsze nie zrozumieli wszystkiego. Choć czyta się ją szybko, trzeba być przy tym niezwykle uważnym, aby można było dostrzec ukryty sens w pozornie błahych słowach i postaciach. Rysunki dodatkowo umilały i upraszczały czytanie, bo powieść ta nie jest łatwa nawet dla dorosłego czytelnika. Powieść Lewisa Carollazawiera w sobie wiele ukrytych znaczeń i naprawdę skłania do myślenia podczas każdej minuty spędzonej z książką.

 

Należy podkreślić, że książka i film stanowią dwa zupełnie inne światy. Naprawdę trudno je jakkolwiek do siebie porównać. Każda wersja ma jednak swój własny urok. W książce nie ma mowy o nudzie, a wręcz trudno złapać oddech czytając. Myślę, że książka należy do tych, które nie można po prostu przeczytać i odłożyć na półkę. Z pewnością będę do niej wracać, choćby po to, by poprawić sobie humor. Powieść kształtuje charakter czytelnika tak jak samej Alicji, a czytelnicy wraz z nią przekraczają wszelkie możliwe granice.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial