Atypowy
-
Zaczynam przekonywać się do literatury kierowanej w pierwszej kolejności do młodzieży. Wcześniej unikałem takich książek, a dziś uważam, że często są mądrzejsze i staranniej wydane niż te, które przeznaczone są dla dorosłego czytelnika. Jest to dla mnie przyjemnym wytchnieniem, gdy nie muszę się obawiać, że będę epatowany szeregiem przekleństw albo scen, które nie współgrają z moim dość konserwatywnym podejściem do moralności. Większość wydawanych dziś kryminałów jest wulgarnych i arcy-brutalnych.
Jeśli też Was to zaczyna męczyć, to szczerze polecam sięgać po takie pozycje jak „Czas po Iris” autorstwa Natashy Farrant. To książka niebanalna, poruszająca trudny temat żałoby. Napisana jest w sposób ciepły i z błyskotliwym poczuciem humoru. Przede wszystkim jest to jednak książka mądra i może okazać się niezwykle pomocna dla czytelników, którzy mierzą się w swoim życiu z podobną traumą jak główna bohaterka i jej rodzina.
To właśnie ten niełatwy temat zachęcił mnie by sięgnąć po tę książkę. Moi przyjaciele stracili jedno ze swoich dzieci i wiem jak trudny nastał dla nich czas. Jedna sprawa to rodzic, który zmuszony jest organizować pogrzeb swojego potomka. Jeszcze inaczej przeżywają to dzieci pozbawione brata lub siostry. Chylę czoła przed Natashą Farrant za to, że podjęła się tak trudnego tematu w książce dla dzieci.
Główna bohaterka, autorka pamiętnika, który poznajemy, straciła przed trzema laty swoją siostrę bliźniaczkę. Ma starszą siostrę Florę oraz dwójkę młodszego rodzeństwa i oczywiście wszyscy odczuwają stratę Iris, ale jednak to Bluebell miała z nią szczególną więź. Po wypadku zamyka się i ma trudności z nawiązywaniem „normalnych” relacji. Ucieka coraz bardziej w swój świat, patrząc na niego przez obiektyw nieodłącznej kamery. To jej sposób na dokumentowanie codzienności. „Czas po Iris” to kolaż narracji, wpisów z pamiętnika Bluebell oraz transkrypcji jej filmów.
Właśnie ta rytmiczna wręcz zmiana formy, sprawia, że tak ciężko oderwać się od lektury książki. „Czas po Iris” czyta się bardzo dobrze, i nie rzuca się w oczy fakt, że to literatura klasyfikowana jako dziecięca. Raczej kierowana jest do młodzieży, ale i starszy czytelnik może czerpać pełną satysfakcję z jej lektury. Ja osobiście dałem się wciągnąć w opowieść o rodzinie Bluebell oraz towarzyszącym im bośniackim imigrancie Zoranie.
W książce dzieje się wiele szalonych rzeczy. Autorka nie pozwala nam się nudzić ani chwili. Opisywane historie są zabawne, ale też nie „cukierkowe”. Zdarzają się tu napięcia. Jest trudna siostrzana miłość. Są też błędy i potknięcia rodziców, którzy również muszą się nauczyć życia bez Iris. Są perypetie miłosne. Jest niełatwy okres początków dojrzewania Flory. Przede wszystkim jest to jednak pełen wrażliwości opis procesu przechodzenia żałoby przez nastolatkę.
Co warto podkreślić – Natasha Farrant nie wyczerpała tematu życia po stracie w tej książce. „Czas po Iris” to pierwszy tom serii. Do księgarni trafiła już druga część pamiętników BluebellGadsby: „Miłość Flory”. Sam tytuł wskazuje, że w kolejnym tomie rozwinięty będzie wątek relacji Bluebell z jej starszą o trzy lata siostrą.
„Czas po Iris” zdecydowanie polecam. To dobrze warsztatowo napisana książka, a do tego przepięknie wydana, z dbałością o szczegóły. Może ona stać się dobrym punktem wyjścia do rozmowy na temat żałoby z młodszym czytelnikiem. Zdecydowanie dobrze byłoby gdyby młodzież sięgała po tego typu tytuły, które za cel stawiają sobie nie tylko bawienie i dostarczanie rozrywki, ale również przygotowywanie czytelników do stawiania czoła trudnym sytuacjom, a do takich niewątpliwie należy śmierć kogoś z rodzeństwa. Cieszę się, że poznałem twórczość Natashy Farrant. Zdecydowanie zapamiętam to nazwisko i z przyjemnością będę sięgał po inne książki jej autorstwa. Polecam!