Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ania Na Uniwersytecie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Ania Na Uniwersytecie | Autor: Lucy Maud Montgomery

Wybierz opinię:

Atypowy

  Ciężko znaleźć człowieka, który nie słyszał o Ani z Zielonego Wzgórza. Ta rudowłosa dziewczyna stała się postacią wręcz kultową. I jestem przekonany, że stało się to nie bez przyczyny. Lucy Maud Montgomery napisała bardzo mądry cykl książek. W czasach gdy nie byliśmy jeszcze tak bezwstydnie okradani z każdej wolnej chwili przez seriale telewizyjne, była nisza do niespiesznego snucia tego typu historii.

 

Jestem przekonany, że Lucy Maud Montgomery przyświecał wyższy cel niż tylko dostarczenie rozrywki tysiącom czytelników. To cykl o dorastaniu Ani Shirley i radzeniu sobie z wyzwaniami jakie może stawiać nam życie. Już przeszło sto lat możemy jej w tym towarzyszyć (pierwsze wydanie Ani z Zielonego Wzgórza datuje się w Polsce na 1911 rok!), ale również uczyć się od niej pewnych zachowań. Jestem przekonany, że autorka miała na względzie to by wpływać w odpowiedni sposób na kolejne pokolenia dziewcząt.

 

Bądźmy szczerzy – po książki Lucy Maud Montgomery sięgają przede wszystkim kobiety. W ogóle dominują one środowisko czytelnicze, a co dopiero mówić o angielskich powieściach obyczajowych. Ja jednak lata temu sięgnąłem do prozy Lucy Maud Montgomery namówiony przez przyjaciółkę i muszę przyznać, że te niespieszne opowieści stanowią moją czytelniczą strefę komfortu. I choć to powieścibardziej dla młodzieży, składające się z wielu niedługich rozdziałów, jednak również ja - pomimo tego, że dawno skończyłem studia –lubię wracać do tych książek (zwłaszcza w jesienne wieczory).

 

„Ania na uniwersytecie” to kolejny, trzeci tom z serii. Już sam tytuł nie pozostawia złudzeń czego dotyczą losy Ani Shirley w tej części. Dorosła na tyle by opuścić rodzinny dom i podjąć studia. Choć początkowo buntuje się przeciwko dojrzewaniu, wraz z rozwojem zdarzeń rozumie, że nie oznacza to wcale, że musi zrezygnować ze swoich marzeń. Wciąż pozostaje sobą, ze swoim odrobinę szalonym charakterem. Poznaje nowych przyjaciół oraz … zakochuje się. A jeszcze częściej zakochują się w niej. Odrzuca jednak niejedną propozycję małżeństwa, czekając na to, aż serce pozwoli jej przyjąć oświadczyny od „tego jedynego”.

 

To zdecydowanie książka z innej epoki. Epoki, do której mi tęskno. Epoki sprzed tindera. Epoki, w której myślało się o ustatkowaniu i zobowiązaniu. O szalenie wiernej miłości. Gdzie snuło się wspólne marzenia o spokojnym życiu w gronie rodzinnym. Może dlatego wciąż te książki tak dobrze mi się czyta, choć zdaję sobie sprawę, że nie są to najwybitniejsze dzieła literackie. A jednak, choć widzę pewne mankamenty i słabości, wciąż oceniam powieści Lucy Maud Montgomery tak wysoko.

 

Cieszę się, że Wydawnictwo MG od jakiegoś czasu wznawia tego typu klasyki. Bardzo ładne, staranne wydania w twardych oprawach mogą zachęcić nowe pokolenie by jednak sięgać do historii Ani Shirley i być może zastanowić się nad tym, że promowane dziś standardy życia nie są jedynymi właściwymi. W ubiegłym wieku żyło się zupełnie inaczej. Czy to jednak znaczy, że kobiety były poddawane stałej opresji i były w tym całkowicie nieszczęśliwe? Wierzę, że nie. Być może żyło im się nawet lepiej niż obecnie, kiedy choć na pokaz wszystko jest cudowne, okazuje się, że pod płaszczykiem uśmiechniętej powierzchowności nie jedna osoba przeżywa głęboki kryzys tożsamościowy. Ania w tej części odnajduje swoje miejsce w społeczeństwie i zdaje się być szczęśliwa. Nie traci młodzieńczej radości i marzeń. Choć pragnie już marzyć z kimś, a nie w pojedynkę.

 

Zdecydowanie i niezmiennie polecam lekturę przygód Ani. Czekam na kolejne tomy, które chętnie sobie przypomnę.

Julia Panicz

  Stało się. Ania Shirley dorosła, opuściła Zielone Wzgórze i ruszyła na podbój uniwersytetu w Redmond. Jak bardzo zmieniła się nasza ukochana, rudowłosa bohaterka? Czy nowe zajęcie jej pomogło, czy wręcz przeciwnie? I czy w końcu spojrzała na Gilberta Blythe’a inaczej niż na przyjaciela ze szkolnej ławki?

 

Na te pytania odpowiada twórczyni postaci Lucy Maud Montgomery w trzecim tomie serii – „Ania na Uniwersytecie” (znanym również pod tytułem „Ania z Wyspy”). W tej odsłonie dziewczyna opuszcza swoje ukochane Zielone Wzgórze i Avonlea, ba, wyjeżdża nawet poza Wyspę Księcia Edwarda – na uniwersytet w Redmond. Zamieszkuje w pensjonacie w portowym miasteczku Kingsport ze swoją przyjaciółką z seminarium Priscillą. Jeśli się spojrzy na mapę Kanady to trasa jaką musiała przebyć wydaje się już wystarczająco długa, a jeśli dodać do tego warunki (nie ukrywajmy, że na przełomie mniej więcej XIX i XX wieku podróżowanie było trudniejsze i wolniejsze) i czas, bo według powieści zajęło jej to cały dzień (sic!), to nic dziwnego, że niebywale przeżywała tę podróż.

 

Również rozstanie się ze znajomym dla niej miejscem, ukochaną Marylą i najserdeczniejszą przyjaciółką Dianą, bliźniakami, a nawet panią Małgorzatą Linde, omal nie złamało serca biednej Ani. Dlatego wyjątkowo jak dla tej serii, zaniosłam się łzami już na początku! Jednak smutki mijają szybko, bo bohaterka nie pozwala swoim czytelnikom zbyt długo opłakiwać jej lęków czy tęsknoty za domem. Studia przynoszą jej nowe przygody i nowe znajomości (w tym nawet z kotem! Chociaż bohaterka przyznaje, że nie przepada za tymi zwierzętami). Pojawia się także kilku konkurentów o rękę dziewczyny.

 

A jak wypada „Ania na Uniwersytecie” na tle pozostałych tomów z serii? Jeśli mam być szczera, to pomimo mojej całej miłości do serii – chyba najsłabiej z tych trzech, które ostatnio miałam okazję recenzować. Wiadomo, część pierwsza jest już kultowym klasykiem i opowiada historię małej dziewczynki, w drugiej – Ania jest dorastającą dziewczyną, która kończy seminarium i zostaje nauczycielką. Tym razem jest już dorosłą kobietą, choć czasem sama sobie nie zdaje z tego sprawy. Poruszane przez nią tematy również stały się poważniejsze. Zwłaszcza kiedy do Avonlea znów zachodzi widmo choroby i to w bliskim otoczeniu głównej bohaterki. Jej rozważania nad życiem i tym co nastąpi po śmierci zupełnie odbiegają od infantylnych, fantazyjnych opowiastek, które snuła z przyjaciółkami ta mała Ania z pierwszej części. Ale to akurat jest dużym plusem.

 

Jednak w jej dorosłym życiu brakuje… energii. Początek jest dość nużący, a dawna bohaterka, która co rusz wpadała w jakieś kłopoty, staje się spokojniejsza. Cóż, czas najwyższy! Ale jednak pozbawia to powieść pewnej dynamiki, która była w poprzednich wydaniach. Nie pomaga temu nawet wprowadzenie nowej postaci – Izabeli Gordon lekko rozpieszczonej i zadufanej w sobie studentki, która szybko zostaje przyjaciółką Ani i Priscilli. Chociaż dziewczyna jest bardzo gadatliwa i niekiedy komiczna w swoich groteskach (ciągłe niezdecydowanie, niewyobrażalne zapatrzenie w siebie i tak dalej), to częściej irytuje niż ekscytuje.

 

Na szczęście Lucy Maud Montgomery nie pozostawia swoich czytelników długo zanudzonych, bo kiedy przebrnie się przez najnudniejszą część pojawia się miłosna karuzela, kiedy Gilbert… a zresztą, doczytajcie sami! W każdym razie można uronić niejedną łzę jeszcze przy tej książce.

 

Niektórzy narzekają na stare tłumaczenie, które występuje w serii wydawanej przez wydawnictwo MG, które akurat ja wybrałam.Pomimo pierwszej krytyki „Anne z Zielonych Szczytów” też znalazła swoich miłośników, a nowa wersja językowa zawsze odmienia lekturę. Jednak tradycyjna wersja oferowana przez MG też może skraść serce. Zabrzmi to niezwykle płytko, ale nie ukrywam, że to wydawnictwo ma jedne z najpiękniejszych okładek do swoich książek. Zwłaszcza w serii o Ani. Po prostu się w nich zakochałam! Do tego są pięknie, choć skromnie ilustrowane. Jeśli zaś chodzi o tłumaczenie, to to stare – Janiny Zawiszy-Krasuckiej, pochodzące bodajże z lat 20 czy 30 XX w. jest jak najbardziej poprawne i przyjemne w lekturze.

mania.ksiazkowaniaa

 „Nie ma doskonałości na tym niedoskonałym świecie".

 

 Któż z nas nie zna, chociażby ze słuchu Ani, która zamieszkiwała na zielonych wzgórzach. Rudowłosa dziewczynka o nieprzeciętnym charakterze i jeszcze bardziej nieprzeciętnej, wybujałej fantazji. Jednak niejednokrotnie mogliśmy się utożsamiać z jej myślami czy wyrażanym zdaniem, a nawet mieć czasami podobne poglądy.

 

Jednak nic nie jest trwałe. Dziewczynka dorasta i przyszedł czas na dalszą podróż zwaną życiem. Ania marzyła, aby móc studiować na uniwersytecie Redmonda, jednak musiała walczyć ze swoimi pragnieniami, a tym, co powinna zrobić. Maryla jest coraz starsza i zmaga się ze stopniową utratą wzroku, jednak dziewczyna nie byłaby sobą, gdyby nie zadbała o swoją opiekunkę i nie zapewniła jej opieki, na czas, gdy ona będzie daleko.

 

Jej uniwersytecka przygoda właśnie się zaczyna. Już na samym początku poznaje ona ciekawe osoby, z którymi bardzo szybko nawiązuje wspólne więzi. Dodatkowo nie obędzie też się bez romantyzmu. W jej życiu pojawia się chłopak, który wygląda, jakby został wyjęty z jej snów. Jednak serce nie sługa i mózgu nie słucha.

 

Książkę o przygodach rudowłosej dziewczynki, pamiętam z czasów, kiedy jeszcze sama byłam w wieku zbliżonym do niej. Jednak jej dalsze losy było dane mi poznać dopiero nie dawno. Tak wiec, kiedy tylko otrzymałam tę książkę, jeszcze w tak pięknej szacie graficznej, nie mogłam się powstrzymać i już tego samego wieczora do niej zasiadłam.

 

Zaczynając zagłębiać się w historię, miałam okazje przez chwile, przypomnieć sobie jak to było w moim przypadku, kiedy miałam wybierać dalszą drogę swojego rozwoju. Bardzo się cieszyłam, kiedy Ania zdecydowała się na wyjazd na uniwersytet. Razem z nią przezywałam te wszystkie wydarzenia, które jej towarzyszą w tym czasie. Wspólnie kroczyłyśmy tą drogą, nawiązywałyśmy przyjaźnie i uczyłyśmy się miłości, tej jedynej i wiecznej, która jest zbyt oślepiająca, aby ją od razu ujrzeć.

 

Z taką powieścią mogę spędzać każdy jesienny wieczór. Ponownie dałam cię wciągnąć w losy rudowłosej złośnicy i przepadłam. Książka już od samego początku sprawiła, że na jej kartach emocje się przelewają, a my wszystkie je chłoniemy i odczuwamy, jakbyśmy słuchały odczuć najlepszej przyjaciółki.

 

Zagubienie i niezdecydowanie, które dotyka dziewczynę, sprawia, że poznajemy ją również z innej strony. Jej optymizm na chwile się chowa, a podejście do niektórych spraw, całkowicie nas zaskakuje, jednak ani na moment nie jesteśmy w stanie się na nią złościć. Stwierdzę, że właśnie w tym momencie, uświadamiamy sobie, że to już nie jest jedenastolatka z wolnym umysłem, a dorosła kobieta, znająca najważniejsze wartości, którymi powinniśmy się kierować w życiu.

 

Oczywiście nie można pominąć opisów przyrody, którymi zostajemy uraczeni, a użyte słowa, sprawiają, iż jesteśmy w stanie przenieść się do Zielonego Wzgórza czy Kingsport. Możemy w wyobraźni przemierzać uliczki, biegać po gospodzie czy usiąść, aby chociaż na chwile złapać oddech czy wytchnienie. Identycznie jak Ania, odnaleźć tam siebie i swoje miejsce na ziemi.

 

„Zawsze robi mi się smutno, gdy coś miłego się kończy. Co prawda zawsze można mieć nadzieję na coś jeszcze milszego, ale co do tego nigdy nie ma pewności".

 

Kiedy nadszedł koniec powieści, również poczułam smutek, ale jednocześnie radość. Cieszyłam się, że Ania znalazła swoją miłość, która miała na wyciągnięcie ręki, jednak potrzebowała czasu, aby móc to zrozumieć. Jednak historia ta dobiegła końca, a ja chciałam dalej uczestniczyć w życiu bohaterów, mierzyć się z nowymi wyzwaniami i poznawać kolejne osoby. W tej części nie brakowało nowych postaci, które wniosły dużo ciekawości i świeżości. Kreacja każdego z nich była dopracowana w najmniejszym szczególe, a ich różnorodność sprawiała, że jeszcze chętniej ich polubiliśmy.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial