Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pandemia 2025. Droga Do Nova City

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 6 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Pandemia 2025. Droga Do Nova City | Autor: Piotr Wolski

Wybierz opinię:

Tysia19

 Wtedy na nią zerknął pytająco. Jednak, kiedy zobaczył, że się rozgląda, wiedział już jakie słowa usłyszy. Koronawirus to tylko początek. Niedługo trwał odpoczynek od śmiercionośnej zarazy. Wirus zabrał miliony ludzi, pogrążył w żałobie wiele rodzin. Jego następca wcale nie będzie lepszy. On prowadzi do zagłady całej ludzkości, do upadku świata, który dopiero co zaczął podnosić się po pandemii. Ci, co umarli w 2020 roku, kiedy to koronawirus zaczął być namacalny, mogą nazwać się szczęściarzami, pozostali to po prostu nieszczęśnicy, którzy padli ofiarą kolejnej nieznanej światu zarazie.

 

Zastanawiałeś się kiedyś, czy może być coś gorszego od niezidentyfikowanej śmiercionośnej choroby, która rozprzestrzenia się w mgnieniu oka? Okazuje się, że tak. W fantastycznej powieści Pana Piotra Wolskiego, pod tytułem “Pandemia 2025. Droga do Nova City” (2022, Wydawnictwo NowoCzesne) wirus okazuje się pikusiem (Panem Pikusiem!) w porównaniu do tego, co dopiero czeka społeczeństwo. Niedługo później odnotowany zostanie nie tylko wzrost zakażeń, ale także zwiększona liczba zarażonych ludzi, których ciała podporządkuje sobie obca dolegliwość, w konsekwencji czego przejdą oni niemałą mutację oraz będą mieli misję - doprowadzić świat do destrukcji…

 

Wydawnictwo NowoCzesne – swoją siedzibę posiadają w Poznaniu. Kierują się stwierdzeniem „mniej oznacza lepiej” - mniej wydanych pozycji, oznacza szersze pole promocji, oraz reklamy dla każdej twórczości po etapie selekcji. Łączy to się też ze zdecydowanie wyższą jakością edytorską.

 

Jak okazuje się, pandemia koronawirusa nie była największym złem, jakie przytrafiło się ludzkości. Świat ledwo zdążył podnieść się po felernym wydarzeniu, gdy zaatakowała go jeszcze bardziej przerażająca plaga. Po zrujnowanych ulicach miasta poruszają się hordy zombie, które sieją strach wśród ocalałych.

 

Przeżyli nieliczni, których muszą odnaleźć, a następnie wskazać im drogę do Nova City, czyli do bezpiecznego miejsca Łowcy. Takim przypadkiem jest Eva, której najbliżsi zginęli. Dziewczyna ucieka przed zagrożeniem, stara się przeżyć, gdy na jej drodze staje wybawiciel zwany również Łowcą. Momentalnie jej szanse na zachowanie życia zwiększają się, lecz niebezpieczeństwo czai się na każdym kroku, natomiast droga do schronu jest kręta, przepełniona złem. Czy Evie uda się dotrzeć do Nova City? Kim jest tak naprawdę Łowca?

 

“Pandemia 2025. Droga do Nova City” autorstwa Pana Piotra Wolskiego to powieść, w której bardzo dużo się dzieje. Jej głównymi wątkami przewodnimi jest ocalenie, ale także walka o przetrwanie w nastałych trudnych, wręcz dramatycznych czasach, gdzie nigdy nie wiadomo, kto jest wrogiem, a przyjacielem. To także lektura, w której główna bohaterka jest skazana na łaskę, lub niełaskę napotkanych osób, gdyż w pojedynkę znalezienie schronu jest praktycznie awykonalne. Aż w końcu to historia o zaufaniu, sile walki, determinacji, która nie pozwala się poddać.

 

Podczas przeżywania przygód z główną bohaterką czułam narastające napięcie, które zostało połączone z survivalem opartym na solidnym miejskim tle. W trakcie lektury czułam między innymi ciekawość, ale i przerażenie napędzane faktem, że przedstawiona lokalizacja jest w znacznym stopniu zniszczona, natomiast żeby przetrwać, trzeba dosłownie polować, zdobywać, zbierać, czasami nawet i poświęcać się, wystawiać swoje być, albo nie być na próbę.

 

“Pandemia 2025. Droga do Nova City” została poprowadzona w narracji autorskiej, czyli inaczej trzecioosobowej. Osoba, która opowiada nie jest znana, występuje gdzieś poza światem przedstawionym. Styl pisania jest lekki, bez zbędnej skomplikowanej terminologii, natomiast fabuła spójna, w logiczny sposób poprowadzona, bez zbędnego chaosu. Książka jest zdecydowanie godną uwagą powieścią fantastyczną z dość obszernym tłem obyczajowym. Postacie są podzieleni na tych z krwi i kości oraz na twór wyobraźni autora.

 

Podsumowując: Twórczość Pana Piotra Wolskiego już od pierwszych stron bardzo dobrze zapowiadała się, natomiast później jest jeszcze lepiej. Mimo początkowego sceptyzmu, z jakim podchodziłam do lektury, nie zawiodłam się, to był bardzo trafny wybór. Spodobało mi się, że autor postanowił w dość subtelny sposób zwiększać “natężenie” fantastyki, dzięki temu nawet czytelnicy, którym nie specjalnie po drodze z fantastyką, czuli się w niej dobrze. Fabuła jest bardzo wartka, lokalizacje zmieniają się jak w kalejdoskopie, dzięki czemu twórczość czyta się z wielkim zainteresowaniem, momentami podwyższonym ciśnieniem, a czasem i niepewnością. Autor potrafił tak mnie wkręcić w ten wyimaginowany świat, że wkręciłam się w niego na całego, zapomniałam o tym teraźniejszym. Ja się nie zawiodłam i Ty też nie zawiedziesz się, gwarantuję. Polecam!

buchbooks

Wszystko zaczyna się na nowo.

 

„Mam dopiero piętnaście lat, a niekiedy wydaje mi się, jakby całe życie było już za mną. Przynajmniej ta dobra jego część. Nieraz, gdy kładę się do łóżka, mam wrażenie, że jutro nie ma przede mną tajemnic. Czuję się jakbym je już przeżyła, chociaż ono wciąż jest przede mną, a ja i tak wiem, jak będzie wyglądało.”

 

Pandemia koronawirusa nie była najgorszym, co mogło spotkać ludzkość,

 

„koszmar znów dał o sobie znać, obudziwszy się z krótkiego snu. Świat po raz kolejny został ogarnięty przez nową plagę”, plagę stworów zabijających istoty żywe.

 

Po Nowym Jorku przechadzają się zombie, a ci, co przeżyli i się nie zarazili walczą dalej, polując i zabijając pojedynczo przechadzające się stwory. O bezpieczne schronienie na dłużej nie ma, co liczyć, ciągle trzeba się przemieszczać, bo zombie mają świetny węch, zwłaszcza, gdy czują czyjąś krew czy hałas pędzą jak szalone po swoją ofiarę, by rozerwać ją na strzępy.

 

Nasza bohaterka Eva bardzo młodo została sama na tym świecie. Najbliżsi odeszli z tego świata oddając za nią życie wierząc, że jej uda się przetrwać.

 

„Nie potrafiła pogodzić się z myślą, że już nigdy nie spotka swoich rodziców. Już nigdy nie będzie mogła usłyszeć ich głosów.”

 

Eva stara się przeżyć w tym świecie wciąż uciekając i szukając pożywienia, którego jest coraz mniej, a niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku.

 

Niespodziewanie na jej drodze staje Łowca – Adam, który staje się szansą na przeżycie w tym koszmarze, który nie ma końca. Jest wyszkolonym zabójcą władający mieczem. Jego misją jest doprowadzenie Evy do Nova City, obozu w stanie Kansas oddzielonym wielkim murem, bezpiecznym miejscem dla ludzi, którzy przeżyli i szukają schronienia oraz lekarstwa na epidemię.

 

Drapacze chmur z powybijanymi szybami i popękaną elewacją wciąż swoją wielkością budziły dawny podziw(…) zostawia za sobą dawne życie. Zupełnie jakby ktoś oderwał jej jakąś część duszy.”

 

Pożegnanie z Nowym Jorkiem nie jest dla naszej bohaterki łatwe, bo tu się urodziła, tu był jej dom i bliscy. To miejsce zna jak własną kieszeń, tam idzie w nieznane z nieznajomym, który wciąż ratuje jej życie.

 

Droga do Nova City nie będzie łatwa, o czym nasza dwójka przekonuje się na każdym kroku. Miasto opanowane przez plagę zombie ciągle drepcze im po piętach.

 

„Mimo iż ostatnie lata spędziła, żyjąc w mieście potworów, to nigdy nie stawiała czoła tak dużej grupie gnijących stworów. Broń dosłownie nie przestawała wypluwać kolejnych pocisków.”

 

Co ich czeka w drodze do Kansas? Czy dowie się czegoś więcej o Łowcy i jego misjach? Czy Nova City będzie bezpiecznym miejscem?

 

„Eva poczuła niespodziewany przypływ ulgi. Nie wiedziała, co przyniesie jej przyszłość.(…) teraz żyła nadzieją na lepsze jutro.”

 

Powieść podzielona jest na dwie części. Akcja dziejąca się w Nowym Jorku, gdzie poznajemy historię Evy, jej losy przed i w czasie pandemii oraz droga do Nova City, która niesie ze sobą wiele ciekawych niespodzianek. Mamy wartką akcję, zmieniającą się na naszych oczach bohaterkę i tajemniczego z nieludzkim opanowaniem Łowcę ze swoimi misjami. O samym Łowcy nie wiemy wiele, przez to jest bardziej tajemniczy. Jego postać kojarzy mi się z Assassinem. Aczkolwiek mogę się mylić.

 

Tematyka zombie mnie nie nudzi, wręcz przeciwnie, ale znaleźć zupełnie coś nowego i niepowtarzalnego, jest ciężko zwłaszcza po obejrzeniu seriali Fear the Walking Dead oraz The Walking Dead.

 

Mimo wszystko polecam tę pozycję, jako fanka fantasy, bo historia Evy i Adama naprawdę wciąga.

 

Michał Lipka

 Cokolwiek przeczytacie w tej powieści, jakikolwiek wątek tu znajdziecie, na pewno nie będzie on oryginalny. Kto czyta postapo, a czytałem go sporo, chociaż bynajmniej nie jest to mój ulubiony gatunek, a przy okazji zna opowieści o zombie, choćby tylko te rozsławione w popkulturze, znajdzie tu ich odbicie, niczym w lustrze albo tafli jeziora. Albo, bardziej adekwatnie, kałuży krwi. Ale tak naprawdę co z tego, skoro odtworzone jest to nieźle i miłośnikom żywych trupów i postapokalipsy dostarczy porcji nienajgorszej zabawy.

 

Witajcie w Nowym Jorku niedalekiej przyszłości. Pandemia koronawirusa był, minęła, zostawiła jednak po sobie zrujnowany świat, a ten, choć wciąż na kolanach, zostaje dobity przez jeszcze jedną plagę. Tym razem zdziesiątkowana ludzkość musi stawić czoła, tak, żywym trupom, które atakują niedobitki.

 

Ale ludzkość, jak to ludzkość, łatwo się nie poddaje. Chce się zebrać, znaleźć bezpieczne miejsce, którym rzekomo jest Nova City, a wyszkoleni Łowcy, już bardziej maszyny do walki, niż normalni ludzie, właśnie tym się zajmują. Jeden z Łowców spotyka ją, Eve, kobietę, która przez zombie straciła właściwie wszystko i wszystkich. Razem mogą dotrzeć do tej bezpiecznej przystani, ale czy im się uda? Żywe trupy to nie jedyne zagrożenie dla kobiety, a jej towarzysz też skrywa swoje tajemnice. Czy te ostatnie wyjdą na jaw? A jeśli tak, jakie będą tego konsekwencje? I czy na pewno u celu czeka na nich upragniony raj?

 

„Pandemia 2025. Droga do Nova City” to lektura zwięzła, tak chyba najłatwiej ją scharakteryzować. Piotr Wolski nie rozpisuje się, nie wprowadza nas długo w akcję i wydarzenia, bohaterów czy cokolwiek innego. Nie bawi go to, za to uciechę znajduję w zabawie motywami kina, literatury i gier zombie. Czasem w naiwny sposób, co tu się oszukiwać, bo choćby to Nova City brzmi nieprzekonująco, słabo, by nie użyć dosadniejszych słów. Czasem jednak w całkiem przyjemny, bo to taka bezpretensjonalna lektura, w której autor wie, że nie wymyśli nic nowego, więc po prostu chce się dobrze bawić, w nadziei, że może udzieli się to nam.

 

I udziela. Może to nie „Zombieland” czy „Wysyp żywych trupów” (ograniczam się do filmów z ostatnich dwóch dekad, bo niestety w książkach, nawet takich mistrzów grozy, jak Stephen King, nie znalazłem odpowiedników na poziomie), ale też i nie czułem zawodu. Nie ma tutaj ambicji, nawet nie próbujcie ich szukać, nie ma też żadnego przesłania, głębi, wyższych wartości. Jest postawienie na rozrywkę, na zabawę (unikam określenia „dobrą zabawę” i jemu pokrewnych, bo trudno ich używać w odniesieniu do literatury tak hermetycznej, że jedynie fanom konkretnego nawet nie gatunku, a podgatunku może ona przynieść wrażenia), a jednym z największych plusów całości jest to, że ma stosunkowo niewiele stron, więc nie męczy ani nie nudzi. Ale i tak, kto lubi żywe trupy wgryzające się w ciała ludzi, śmiertelne zagrożenie, podróż przez zrujnowany świat i lejącą się krew, znajdzie tutaj to, czego szuka.

 

I to nieźle napisane. Bo może to debiut, ale debiut literacko przyzwoity. Nie ma tu literackiego rozpasania, nie ma smakowania słów, bawienia się połączeniami między nimi, szukania czegoś świeżego. Styl jest zachowawczy, w pełni poprawny, podręcznikowy, bez eksperymentów i szaleństwa, ale całkiem miły w odbiorze. I dokładnie taka jest niniejsza powieść.

Cassiopeia

  O epidemii koronawirusa powiedziano już wszystko i od nadmiaru informacji, także tych fałszywych, można dostawać białej gorączki na samo wspomnienie tej nazwy, ale dla mnie nieocenioną właściwością jest możliwość artystycznego rozwinięcia tego, co miało swój początek w czwartym kwartale 2019 roku w Wuhan. COVID-19 i to, jak zmienił nasze życie, może być doskonałym punktem wyjścia dla pisarzy, scenarzystów, twórców w ogóle, dlatego z wielką sympatią sięgnęłam po debiutancką powieść Piotra Wolskiego, kiedy dowiedziałam się, że swoją fabułę opiera właśnie na dramacie z 2020 roku.

 

Dla nas pandemia się teoretycznie skończyła (czas pokaże, jest jesień 2022, zachorowania znowu wzrastają, pożyjemy, zobaczymy), ale w powieści „Pandemia 2025” wygasła tylko po to, aby zaskoczyć świat kolejnym wirusem, tak agresywnym, że z powodzeniem można by powiedzieć, iż przyczynił się do apokalipsy całego świata. Wirus potrafi zamieniać zarażonych w bezmyślne kreatury, dążące do zarażenia kolejne osoby. Na świecie pozostała garstka ludzi, walcząca o przetrwanie.

 

Na post-apokaliptyczny krajobraz Nowego Jorku patrzymy oczami Evy, młodej kobiety, która w wyniku epidemii zombie utraciła wszystkich swoich bliskich. W otwarciu powieści spotyka tajemniczego mężczyznę, który ratuje jej życie przed atakiem nosiciela zabójczego wirusa. Tak razem z nią dowiadujemy się o istnieniu Gildii Łowców Plagi, która zrzesza wojowników gotowych poświęcić swoje życie walce z wrogiem ludzkości i poszukiwaniom ocalałych. Ludzkość próbuje się odbudować w Nova City, dokąd Łowca zaprowadzi Evę po zakończeniu swojej dodatkowej misji. Ziemia Obiecana znajduje się jednak półtora tysiąca mil stąd, więc czeka ich długa przeprawa, pełna niebezpieczeństw i przygód.

 

Tak jak na wstępie wspomniałam, bardzo ucieszyło mnie, że ktoś zainspirował się historią najnowszą i z pandemii koronawirusa wyprowadził post-apokaliptyczną fabułę. Tym bardziej podekscytowało mnie, że za taką powieść wziął się Polak, ponieważ mam już dość post-apo w wydaniu z amerykańskich seriali, chciałabym umiejscowienia w naszych rodzimych sceneriach. Tu więc niestety się zawiodłam – akcja „Pandemii 2025” toczy się w Ameryce, trochę szkoda. Opustoszała Warszawa czy Wrocław z rozpadającymi się ulicami, zgaszonymi telebimami, zagracone samochodami pozostawionymi w popłochu wyglądałyby równie niesamowicie i katastroficznie co Manhattan.

 

Pod względem fabularnym powieść nie jest zła. Jest tu dużo akcji i przygód, co nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, jaką odległość nasi bohaterowie mają do pokonania. Co chwilę coś się dzieje, więc osoby szukające przede wszystkim rozrywki, nie zawiodą się. Autor stara się urozmaicać akcję opisem miejsc, w których znajdą się bohaterowie, budując post-apokaliptyczny klimat, i na szczęście robi to zwięźle i bez dłużyzn. Przegadane niestety są często opisy wykonywanych przez bohaterów czynności. Autor nie oszczędza nam na przykład wymieniania precyzyjnie wszystkiego, co robi bohaterka, aby podnieść kuszę (podeszła, spojrzała, wyciągnęła dłoń, podniosła) czy tego, że bohater strzelił w zombie, uprzednio wyciągając prawą rękę i naciskając spust. Drażnił mnie też nadmiar synonimów, które miały zastąpić imiona postaci – w połowie przypadków synonim nawet nie był potrzebny, bo cały akapit opisywał jedną osobę i nie trzeba było co drugie zdanie podkreślać czytelnikowi, kto co zrobił. Śmiesznie też wyszło, jak od początku powieści Eva jest zastępowana określeniem „dziewczyna”, a w momencie, kiedy bohaterka ma spotkanie pierwszego stopnia z zombie w ciele małej dziewczynki, staje się na kilka akapitów „kobietą” i później znowu wraca do bycia „dziewczyną”. „Pandemia 2025” jest debiutem literackim i pod względem stylu to widać, ale wszystko jest do wyszlifowania. Szkoda, że redakcja takich zgrzytów nie wyłapała.

 

Literaturę post-apokaliptyczną trzeba lubić. Jeżeli oczekujesz od niej przede wszystkim akcji, to spokojnie sięgaj po „Pandemię 2025. Droga do Nova City”. Jeżeli jesteś jak ja wrażliwy na styl pisarski, to możesz mieć niekiedy nieprzyjemne wrażenia z lektury. Mimo wszystko uważam, że Piotr Wolski jest pisarzem, którego warto mieć teraz na oku i bez mrugnięcia okiem sięgnę po jego kolejną książkę.

Uleczkaa38

 Literatura przyniosła nam wiele barwnych opowieści o końcu świata, upadku ludzkości i przerażającym obrazie apokalipsy, gdzie nieliczni ocaleńcy walczą o przetrwanie... Jednakże wciąż mamy ochotę na więcej takich historii, które z jednej strony nas intrygują, zaś z drugiej napawają lękiem. I dlatego też z wielką przyjemnością sięgnęłam po książkę Piotra Wolskiego pt. „Pandemia 2025. Droga do Nova City”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa NowoCzesne.

 

 Rok 2025. Wyniszczony świat przegrał walkę z kolejną pandemią, po której pozostały ruiny miast i przemieszczające się hordy zombie. Nieliczni ocalali ludzie walczą o przetrwanie, marząc o dotarciu do jedynego, bezpiecznego miejsca - Nova City. Jedną z takich osób jest Eva - młoda dziewczyna, która cudem ocaliła życie. Z pewnością byłaby ona skazana na śmierć, gdy oto nie stanął na jej drodze tajemniczy Łowca - człowiek, który obiecuje zaprowadzić ją do Nova City...

 

 Niniejsza powieść wpisuje się w klasyczne spojrzenie na apokaliptyczny horror, gdzie oto wąska grupa bohaterów udaje się w długą i niebezpieczną podróż, przeżywając po drodze wiele niezwykłych, dramatycznych przygód. I choć nie jest to niczym nowym i odkrywczym..., to jednak poznawanie tu kolejnych losów bohaterów niesie nam naprawdę świetną rozrywkę, przysparza wielkich emocji i zapewnia przyjemnie spędzony czas, co w tego typu literaturze jest rzeczą najważniejszą.

 

 Konstrukcja powieści przedstawia się bardzo solidnie, efektownie i konkretnie, gdy oto autor oferuje nam bardzo skondensowaną, tętniącą akcją i niezwykle widowiskową relację. Spojrzenie na apokaliptyczny świat, moment spotkania Evy z Łowcą, podjęcie wspólnej wyprawy i przeżywanie dramatycznych przygód po drodze, jak i wreszcie dotarcie do celu... - to główne elementy tej historii, pomiędzy którym pojawia się oczywiście wiele dodatkowych wątków i scen. I w mej ocenie jest to naprawdę interesująca, świetnie napisana i mająca wiele do zaoferowania, opowieść.

 

 Przy tej lekturze - o ile oczywiście lubi się fantastykę i horror, nie można się nudzić. Nie można z uwagi na solidną, pisarską jakość, czyli m.in. charakternych, intrygujących i potrafiących zaskoczyć bohaterów- na czele z Evą oraz Adamem...,  kolejno piękny, niezwykle mroczny i zarazem barwnie opisany świat apokalipsy zombie i wszechobecnej przemocy, czy też wreszcie umiejętnie potęgowane napięcie, które sięga zenitu w ostatnich rozdziałach. To wszystko ma tu swoją jakość, której nie sposób nie docenić. Co więcej, finał wskazuje na to, że ciąg dalszy nastąpi...

 

 Warto docenić również to, że autor śmiało i umiejętnie korzysta z wielu sprawdzonych wzorców – tak z literatury, jak i kina, które tu znajdziemy i które w ciekawy sposób przekształcił on na swój sposób i na swoją barwną opowieść. I piszę o tym z tego względu, iż bardzo trudno jest dziś korzystać umiejętnie z dobrych wzorców, by jednocześnie przybierały one nieco inną, również udaną i interesującą postać, a tak właśnie jest w tej oto książce.

 

 Lektura niniejszej powieści upływa nam w niezwykle szybkim tempie, z wielkim zaangażowaniem i ciekawością tego, jak potoczą się dalsze losy pary głównych bohaterów. To wielkie emocje, liczne zaskoczenia i autentyczna przyjemność obcowania z tym przerażającym, ale i zarazem fascynującym światem. Dlatego też z jak największym przekonaniem polecam i zachęcam was do sięgnięcia po powieść „Pandemia 2025. Droga do Nova City” – zróbcie to, naprawdę warto.

Doris

       Nie tak dawno mieliśmy okazję przekonać się, co oznacza pandemia, jakie zagrożenia w skali całego świata z sobą niesie. Piotr Wolski w książce „Pandemia 2025. Droga do Nova City” idzie dużo dalej. Pokazuje nam w swojej złowieszczej powieści fantasy rzeczywistość mocno pokiereszowaną, w której w wyniku niespotykanej dotychczas nigdy i nigdzie pandemii wirusa ludzkość Ziemi zostaje po prostu zdziesiątkowana. W jej miejsce pojawiają się całe zastępy żarłocznych zombie.

 

       Akurat jestem wielką fanką serialu „The Walking Dead”, wiec te klimaty, w ogóle literatura postapokaliptyczna, są dla mnie bardzo interesujące. W powieści Piotra Wolskiego również codzienność tej garstki ludzi, którym udało się ocaleć, sprowadza się do ciągłego oglądania się za siebie, wypatrywania zagrożenia, aby móc mu zawczasu przeciwdziałać. To walka o życie, godzina po godzinie, dzień po dniu. Bardzo wyczerpująca, generująca lęk i agresję.

 

       Ludzie zaczynają się organizować, tworzyć oddziały wyszkolone do walki z żywymi trupami. Oddziały te mają zwiększyć bezpieczeństwo ludzi, ale też zająć ich, dać im cel, a agresję skierować we właściwym i pożytecznym kierunku. Człowiek nie potrafi żyć w próżni. Zawsze stara się stworzyć jakąś hierarchię, zasady, społeczność. Nowy Jork stał się bardzo niebezpiecznym miastem, trudno opędzić się od hord zombie. Nasza bohaterka, Eve, spotyka jednak na swojej drodze jednego z walczących z nimi z poświęceniem w nowo utworzonej jednostce. To Łowca.

 

       Jest miejsce, gdzie ludzie mogą się schronić, gdzie próbują stworzyć podstawy nowego życia, przywrócić harmonię. To Nova City – nazwa mówi sama za siebie. Nie wolno się teraz poddać. Teraz, gdy ujrzało się nadzieję. Zombie jeszcze nie zwyciężyli. Eve i Łowca postanawiają razem dotrzeć do tego miasta marzeń, choć wiedzą, ze droga nie będzie łatwa, że narażają życie.

 

       Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, wciąż dzieje się cos nowego. To horror zmieszany z przygodową sensacją i postapokaliptyczną fantastyką. Są także elementy obyczajowe. Okazuje się, że czasami żywi są większym zagrożeniem niż najstraszliwsze potwory i to z nimi, z ich siłą i determinacją trzeba liczyć się przede wszystkim.

 

       Są tu sceny grozy, ale tez takie, które mogłyby znaleźć się w każdej obyczajowej powieści. I te, niestety, są znacznie słabsze, jakby wymuszone, mało naturalne. Jednak rozrywka podczas lektury jest znakomita, czas płynie szybko, a my, wciągnięci w akcję, ledwie to zauważamy.

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial