ladyoflake
-
„Bez bulimii nie wiem, kim jestem”
Zaburzenia odżywania to temat, który jest mi szczególnie bliski, ponieważ towarzyszą mi od piętnastego roku życia. Problem zaczyna się prozaicznie, dlaczego tak często jest bagatelizowany przez bliskich chorego. Zazwyczaj pojawia się klasyczny schemat, odmawianie posiłków z myślą o szybkiej utracie dodatkowych kilogramów. Nagła rezygnacja z ulubionych i chętnie spożywanych dań, świadome pomijanie obiadu/śniadania/kolacji to ogromny cios dla organizmu i pierwszy sygnał, że zaczyna dziać się coś niedobrego.
Większość szczupłych, wyrzeźbionych ciał przedstawionych na zdjęciach w mediach społecznościowych (Facebook, Instagram, TikTok) nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Filtry dostępne w aplikacjach potrafią zupełnie zmienić wygląd. Do tego dochodzi jeszcze odpowiednie ustawienie, światło makijaż.
Najgorszą klątwą bulimiczek/anorektycznego są dążenia do stworzenia nierealnego wizerunku poprzez porównywania się do modelek lub aktorek. Chory/chora traci czas na „lajkowanie” postów znanych ludzi, po kilka razy dziennie wchodzi na wagę i pogrąża się w coraz głębszych kompleksach. Takie zachowania mogą prowadzić do okaleczania się (w myśl zasady: muszę się ukarać, nie spełniam warunków), a w skrajnych przypadkach nawet do samobójstwa.
Bardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że mam zrecenzować książkę pt. „Skończ z bulimią” autorstwa Ali i Richarda Kerr. Już na samym początku autorzy wspominają, że książka nie powinna zastępować porady medycznej, a jedynie może wspomagać skomplikowany proces leczenia, co uznaję za dużą zaletę. Wymienione są konkretne wytyczne, kiedy samopomoc nie wystarcza, tylko trzeba skorzystać z porady u profesjonalisty, należą do nich: cierpienie z powodu poważnej choroby fizycznej, ciąża, depresja lub inne zaburzenia psychiczne, anoreksja i problemy z kontrolą własnych zachowań, skrajna niedowaga, niedożywienie, bóle w ciele.
Metoda opracowana przez państwa Kerr została nazwana „Programem Zorganizowanego żywienia” i jest podzielona na trzy etapy. Pierwszy z nich to stopniowe wprowadzane ustrukturyzowanego planu żywieniowego do codziennych nawyków. Autorzy radzą, aby każdego dnia spożywać minimum trzy pełnowartościowe posiłki dziennie. Pilnować, aby czas pomiędzy nimi i różnymi dodatkowymi przekąskami nie przekraczał trzech godzin.
Należy dbać również o stopniowe zwiększanie liczby kalorii, dzięki temu organizm ma zwalczyć problem kompulsywnego objadania się i zmniejszyć uciążliwe uczucie głodu. Drugi krok to zbilansowane posiłki stanowiących kombinacje wszystkich trzech podstawowych makroskładników: porcja węglowodanów złożonych, białka, tłuszczu. To skomplikowane, szczególnie kiedy nie masz fachowej wiedzy na ten temat. Trzeci krok, który w mojej ocenie jest najtrudniejszy to stopniowe zwiększanie porcji żywności.
Książka nie jest pozycją dla każdego. Uważam, że program zaproponowany przez autorów, chociaż bardzo wyczerpujący, jest skierowany do osób chorujących na bulimię w stopniu lekkim. Zwiększanie samemu kaloryczności posiłków w zaawansowanym stadium choroby nie jest bezpieczne i najczęściej wywołuje odwrotny efekt. Zmianę diety (szczególnie przy chorobach współistniejących: astma, cukrzyca, liczne alergie) najlepiej konsultować z dietetykiem/psychiatrą/psychologiem. Nigdy nie robić tego samemu.
Oczywiście, na plus jest sama tematyka, którą porusza poradnik. Nie ma w Polsce za wiele przystępnej literatury, która krok po kroku tłumaczy czym jest bulimia i daje tak duże szanse na wyleczenie. Dodatkowo na czytelnika czeka niespodzianka, czyli bezpłatna Lista Kontroli Zdrowienia, którą można pobrać online. Wystarczy, po kliknięciu link zwarty w e-booku poczekać chwilkę aż wyświetli się podłużne okienko i wpisać swój adres e-mail. Materiały w języku angielskim mogą okazać się bardzo inspirujące.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Sztukater.