Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Laleczki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Laleczki | Autor: Marcin Halski

Wybierz opinię:

MagLaw

Nazwisko Marcia Halskiego nie jest mi obce, gdyż miałam okazję przeczytać już wcześniej „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą”. Tym razem jednak może nie tyle tytuł, co sama okładka wskazywała, że o jakiejkolwiek satyrze nie może być mowy, gdyż będzie mrocznie, niepokojąco, a wręcz krwawo.

 

A wszystko to za sprawą tytułowych laleczek, które z dziecięcą zabawką bynajmniej nie mają nic wspólnego, a stały się narzędziem rytuałów magicznych, znanych powszechnie jako voo doo. Przyjmuje się bowiem, że owe laleczki służyć mają sprawianiu ludziom, których reprezentują bólu lub sprowadzania na nich wszelkich chorób.

 

Zapowiedź tajemniczych rytuałów, które miały się odbywać na kartach powieści skłoniła mnie zatem do zbadania tego zupełnie nieznanego mi gruntu. I tu od razu tytułem usprawiedliwienia braku absolutnego zachwytu nad tą powieścią od razu zaznaczę, że wynika to jedynie z umiarkowanego zainteresowania gatunkiem fantasy, który choć innych wprawia w absolutną ekstazę, mnie jedynie delikatnie łechce. Bynajmniej nie jest to jednak zarzut do Marcina Halskiego i jego powieści tylko do recenzenta, który z fantastyką nie żyje za pan brat.

 

Pomimo braku u mnie efektu wow, a ograniczenie się jedynie do kiwania z uznaniem dla pomysłu Autora,  opowieść o Cesarstwie może zainteresować i  wciągnąć w wir dziejących się w niej zdarzeń.  Już sam pomysł na opowieść z magiczną nutą okazał się obiecujący, podobnie jak i jego realizacja, chociaż ona pozostawia mały, maleńki niedosyt, o czym za chwilę jeszcze wspomną. A na czym rzecz się zasadza? Jest oto pewne Cesarstwo, w którym zaistniał przesyt religii. Cesarz ma na nią wręcz alergie, a zatem podejmuje decyzję, żeby raz na zawsze ukrócić ich istnienie, wszak jako źródło wszelkiego zła trzeba je wytępić. Aby wdrożyć w życie to zadanie wykorzystuje do swych celów wojowników i czyścicieli, których rola sprowadza się ni mniej ni więcej tylko do działań stricte porządkowych. To siłą ich rąk wszelkie oznaki religii mają być wyplenione. Za planem Wielkiej Czystki musi stać i Wielki Czyściciel. Do tej roli powołany jest zatem niejaki Horens, obecnie niepozorny nauczyciel akademicki, niegdyś jeden z czołowych czyścicieli, który w efekcie niefortunnego splotu zdarzeń utracił wcześniejszy urząd Głównego Czyściciela zostając zdegradowanym do roli belfra. Czasy spokojnej emerytury z dala od magii definitywnie się dla niego jednak kończą, kiedy Cesarz wzywa do działania, a cel wymaga sięgnięcia po specjalistów najwyższej klasy. W niszczycielską misję nie wyrusza jednak sam. Wraz z nim, do miasta Harwyn – źródła tajemniczego kultu religijnego, w którym coraz częściej dochodzi do niewyjaśnionych śmiertelnych zbrodni, wyrusza magini Merind. Niczym tandem detektywistyczny mają oni ustalić przyczynę owych zbrodni i usunąć ich skutki. Znalezione przy ofiarach laleczki Voo Doo wskazują, że stać może za nimi potężny Szaman. Czy uda się im zatem doprowadzi ową misję do skutku i raz na zawsze wymazać jakiekolwiek przejawy religijności w Harwyn? To pytanie pozostawiam otwartym gdyż tym, którzy chcieliby poznać całą historię popsułabym zabawę.

 

Kończąc dwa słowa o wspomnianym drobnym zastrzeżeniu do realizacji pomysłu.  Wielość wprowadzanych postaci i równie liczne wątki sprawiały, że trudno mi się było czasem odnaleźć się osi zdarzeń. Być może wynika to z faktu, w stosunkowo nie dużej objętości – zaledwie 300 stron Autor chciał zawrzeć zbyt wiele treści. Gdyby zostały one odrobinę rozwinięte łatwiej byłoby połapać się w akcji. Te drobne zastrzeżenia w pełni rekompensuje jednak finał opowieści, który jest wyrazisty, intensywny, chociaż niejednoznaczny, a tym samym pozostawia pole do różnych jego interpretacji.
Jeśli zatem chcielibyście przekonać się sami w czym tkwi sekret „Laleczek” sięgnijcie koniecznie po tą odsłonę twórczości Marcina Halskiego.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial