Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Chłopiec Zwany Gwiazdką

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Matt Haig
  • Tytuł Oryginału: A Boy Called Christmas
  • Gatunek: Literatura Dziecięca
  • Liczba Stron: 268
  • Rok Wydania: 2021
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140x205 mm
  • ISBN: 9788382024074
  • Wydawca: Zysk I S ka
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Poznań
  • Ocena:

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Chłopiec Zwany Gwiazdką | Autor: Matt Haig

Wybierz opinię:

inka

„Oto otwiera się przed Tobą najprawdziwsza historia świętego Mikołaja”.

Tak zachęca i przyzywa czytelnika sam autor Matt Haig. A w zakończeniu informuje o pomyśle na książkę zaczerpniętym z nocnych rozmów z własnym synem, proponuje kolejne części  trylogii (po Chłopcu zwanym Gwiazdką jest jeszcze druga i trzecia: Dziewczynka, która uratowała Gwiazdkę, Ojciec Gwiazdka i ja). I rekomenduje adaptację filmową  z Maggie Smith i Toby’m Jonesem, którego możemy podziwiać na okładce niniejszego wydania. Rozumiem, strategia marketingowa, by połączyć różne, a podobne produkty pod szyldem wspólnej marki, ale „jak cię widzą, tak cię piszą” i akurat zewnętrzna szata graficzna nie zachęca do lektury. Na szczęście treść i ilustracje Chrisa Moulda (od śmiesznych do strasznych, jak najbardziej wyjątkowych, gdzie ręka sama wyrywa się, by sięgnąć po kredkę i wypełnić kontury kolorem; ozdobić i tak już zdobne ornamenty wersalików – pierwszych liter w tekście kolejnych rozdziałów) wynagradzają wszelkie ewentualne niedociągnięcia.  Nie bez znaczenia jest sama forma narracji. Matt Haig docenia czytelnika (zwłaszcza tego małoletniego, bo on jest głównym adresatem historii) za pomocą bezpośrednich zwrotów: „Wciąż jesteś z nami? (…) W takim razie zaczynajmy…”. I rozkręca akcję swojej powieści niczym rollercoaster. Lekko i dowcipnie wprowadzając elementy magii i niesamowitości.

 

Pełno tutaj elfów,  wróżek, reniferów, pomocników Mikołaja i oczywiście samego Mikołaja. Jest klasyczna walka dobra ze złem, przygoda i morał podkreślający siłę miłości, dobra i prawdy. I wbrew pozorom bliżej autorowi do Charlesa Dickensa, z jego biednymi dziecięcymi bohaterami sierotami, a nawet Charliego w świecie czekolady, niż disneyowskim, komercyjnym, optymistycznym, aczkolwiek płytkim emocjonalnie wydaniom.

 

„Aby coś zobaczyć, trzeba najpierw w to wierzyć”, wybrzmiewa już na początku, niczym motto. I tak już jest do końca. Wyobraźnia króluje, dobro triumfuje. Może miejscami infantylny to obraz, bo rzeczywistość głównego bohatera raczej nie napawa optymizmem i prognoza zmian, ale kto zabroni nam zanurzyć się w tę iluzję? Zwłaszcza, że na rynku wydawniczym, tuz przed świętami, zawsze notuje się zwiększone zapotrzebowanie na historie „ku pokrzepieniu”. Taki właśnie jest Chłopiec zwany Gwiazdką.

 

Zacznijmy zatem od początku. Skąd się wziął Święty Mikołaj? Gdzie mieszkał, jakim był chłopcem kiedy był mały? I czy w ogóle był mały? Bo nie mówimy tutaj o tym prawdziwym, historycznym biskupie Mikołaju z Miry żyjącym w III wieku, ale tym w czerwonym kubraku i z przepastną białą brodą.

 

Akcja zawiązuje się na początku dziewiętnastego wieku. Jedenastoletni Mikołaj, zwany Gwiazdką, osierocony przez matkę i wychowywany przez ojca drwala, codziennie stawia czoła biedzie i trudnym warunkom finlandzkiej przyrody. Wbrew okolicznościom, nie wyrasta na zgorzkniałego dorosłego, ale pielęgnuje w sobie dziecięcą wrażliwość, optymizm, miłość do wszystkich i wszystkiego. Docenia to co ma. Trudne i wręcz nieprawdopodobne, a jednak. Tego niezłomnego charakteru nie niszczy nawet opieka ciotki – jędzy (klasyk tej konwencji fabularnej), rozłąka z tatą i tułaczka w poszukiwaniu lepszego losu. Uniwersalność tej historii tkwi w sile przyjaźni, której nie przeszkadzają różnice międzygatunkowe i mądrości, która nie zależy od wieku, a bagażu doświadczeń. A ładunek takowych w Chłopcu zwanym Gwiazdką jest sporo. Wynikają ze strachu przed biedą, samotnością, utratą bliskich.

 

Ciekawie popatrzeć także na książkę Haiga pod kątem wyszukiwania wspólnych tropów. Czuć tutaj bowiem klimat Opowieści wigilijnej, Władcy Pierścieni, Kronik Narnii, a nawet Harry’ego Pottera.  

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial