Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Oblicza Jednej Miłości

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Oblicza Jednej Miłości | Autor: Małgorzata Maggie GołębiowskaAdam Lugowski

Wybierz opinię:

Booklover

Nie od razu przypomniałam sobie, że to nie jest moje pierwsze spotkanie z Małgorzatą-Maggie Gołębiowską i jej twórczością. Początkowo sięgnęłam po recenzowany tomik wierszy, by dać jeszcze jedną szansę poezji naszych czasów. Po spojrzeniu na moją biblioteczkę przypomniałam sobie, że tym samym daję jeszcze jedną szansę autorce znanej z recenzowanych tu już przeze mnie „Epigramów”.

 

Tym razem autorka nie budowała tej pozycji sama – w tworzeniu poezji pomógł jej partner, Adam Lugowski, by oddać w książce zarówno kobiece, jak i męskie spojrzenie na ideę miłości. Taki zabieg mógł stać się atutem, ale i przysłowiowym gwoździem do trumny. Trudno przecież o takie zgranie dwójki ludzi, by opowieść, a tym bardziej poezja, była jednolita i nie różniła się od siebie tempem, rytmiką, stylem. Jednak, chociaż ryzykowny, jest to bardzo ciekawy zabieg, szczególnie w przypadku wierszy (w powieściach taka kombinacja zdarza się częściej).

 

Pełny tytuł tego zbioru to „Oblicza jednej miłości. Dyskurs między kochankami”. I faktycznie, ten dyskurs pomiędzy autorami, czasem pełen miłości, a czasem wyrzutów i urazy, jest widoczny w każdym wierszu. Jest to zbiór utworów pisanych na przestrzeni sześciu lat, od 2015 do 2021 roku. 

 

Niestety, moje drugie spotkanie z poezją Małgorzaty Gołębiowskiej, tak jak i pierwsze, nie skończyło się fascynacją. I to nie jest tak, że nie lubię poezji współczesnej (chociaż nie ukrywam, że bardziej mi po drodze z tą z poprzednich stuleci). Znam kilku autorów, których twórczość naprawdę podziwiam i cenię. Niestety nie tym razem. Zabieg wspólnego pisania wierszy w tym przypadku do mnie nie trafił. W tekstach można zauważyć ciągłą zmianę płci. Tak jakby autorzy dopisywali do wiersza na przemian po jednym zdaniu. Przez to w głowie czytelnika łatwo o dysonans. Trudno wczuć się w przekaz i zrozumieć, kto zwraca się do kogo. Jakby dwóch autorów zlało się w jedno i chcieli to podkreślić za pomocą nieustannej zmiany końcówek. To wszystko tworzy chaos i często nie wiadomo, o co w danym wierszu chodzi, kto go pisze, do kogo i czy to zarzut czy pochwała. W tomiku znajdziemy także kilka wierszy po angielsku, ale lepiej, jeżeli skupimy się jedynie na tych napisanych w języku polskim. 

 

W wierszach przewija się kilka bardzo osobistych wyznań autorów. Trochę gryzie się to z kreacją tego wydawnictwa. Mocniejsze wiersze, pełne trudnych uczuć są nam prezentowane tak nagle, że mogą krępować czytelnika. To tak, jakbyśmy nagle mogli bez limitów oglądać autorów w najbardziej prywatnych momentach życia. Trochę tak, jakbyśmy dostali do tego nieograniczony dostęp zupełnie bez ostrzeżenia, jednak tylko na dwie sekundy. Potem autor znów zakłada maskę i dostajemy lekką treść, która jakby ma wymazać nam z pamięci ten moment słabości. To trochę dezorientuje.

 

Muszę jednak oddać sprawiedliwość i przyznać, że trzy wiersze naprawdę mi się spodobały. Ratują ten tomik i sprawiają, że nie skreślam go całkowicie. Nie będę wymieniać tytułów, by każdy, kto chciałby zapoznać się ze współczesną poezją, nie sugerował się moim wyborem i znalazł coś dla siebie. Całe wydawnictwo bardzo szybko się czyta – są to w końcu wiersze krótkie i dosyć proste, a książka jest cienka. W tych utworach ważne jest to, że można się z nimi utożsamić. W końcu chyba każdy człowiek chociaż raz w życiu był zakochany i pamięta ten stan. Zauroczona osoba przechodzi wszystkie stadia miłości zbliżone do tych opisanych w wierszach. Czytelnik, który czuje teraz motylki w brzuchu, utożsami się z wierszami o szczęśliwej miłości, a osoba zraniona może odnaleźć pocieszenie w tym, że nie tylko ona jest teraz pełna żalu i wyrzutów.

{tabs type=tabs}

ladyoflake

„Mottem niech będzie wyznanie od zakochanego narzeczonego. Który mnie nie porzucił, mimo, że na to zasłużyłam, dochował wierności i miłości w czasach wielkiej zawieruchy na świecie”.

 

„Dałeś mi siebie
dałeś mi sam
dam Ci za to pola łan”.
(Maiki — przystawka do poduszki s. 32)

 

Poezja jest mi bliska już od wczesnego dzieciństwa. W podstawówce zaczynałam od bajkowych wierszy dla dzieci stworzonych przez Konopnicką. Jako nastolatka zaczytywałam się w pięknych, miłosnych wersach jednej z moich ulubionych poetek Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, chętnie sięgałam do Wisławy Szymborskiej i ubóstwiałam tragizm Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Dlatego z przyjemnością postanowiłam zrecenzować tomik wierszy pt. „Oblicza jednej miłości. Dyskurs między kochankami” autorstwa Małgorzaty Gołębiowskiej i Adama Lugowskiego.

 

Po odpakowaniu paczki zauważyłam, że książka ma uroczą, czerwoną okładkę, na której znajdują się schody stojące wśród białych obłoków, a gdzieś w oddali po niebie przelatuje ptak. Bardzo symboliczne, prawda? Autorzy tym obrazkiem pobudzili moją wyobraźnię. Od razu pomyślałam o piosence Led Zeppelin „Stairway to Haven” i jej fragmencie „And she's buying a stairway to Haven”

 

Ta poezja mówi o trudach miłości. Przedstawia różne jej stadia. Od zakochania się do szaleństwa w drugiej osobie, „motyli w brzuchu” na widok tej/tego jedynego/jedynej, tęsknocie za głosem i spojrzeniem, długimi rozmowami, aż do codziennej, szarej, wspólnej rzeczywistości. Jeśli liczycie na erotyki, to niestety ta książka nie nasyci waszych oczekiwań.

 

O seksie tak naprawdę jest niewiele, a jak już pojawia się ten wątek, jest poprowadzony niezwykle subtelnie. Autorzy skupiają się raczej na przeżywaniu emocji, co moim zdaniem jest ogromnym plusem. Biorąc udział w kilku spotkaniach poetyckich, nie jeden raz czułam się lekko zniesmaczona zbyt śmiałym, a momentami ordynarnym podejściem do intymności.

 

W niektórych wierszach dominuje burza skrajnych emocji opisywana z punktu widzenia wysoko wrażliwej kobiety po życiowych przejściach. Na szczególną uwagę zasługuje poemat „Rozterki”, w którym autorka pisze:

 

„Zabujałam na zabój,
Lecz już w miłości nie płonę.
Rozdwojenie jaźni: Która Miłość weźmie Cię na stronę.
Pierwsza, utracona,
Czy moja spóźniona?
Ale żarem rozżarzona,
Zaniecham rozterek,
Wezmę Cię w ramiona”.

 

Która z nas nie czuję się czasami podobnie? Szczególnie, po wielu latach związku, kiedy wkrada się rutyna. Zastanawiamy się, czy naprawdę nadal kochamy tę drugą osobę?

 

Autorzy tworzą poezję o miłości. Uczuciu pojawiającym się nagle, po wielu latach samotności. Uczuciu, które sprawia, że zaczynamy na nowo odkrywać siebie, angażować się w nowe pasje i hobby, ponieważ czujemy falę energii napędzającej do działania.

 

Wiersze są napisane pięknym językiem i poruszyły najgłębszą strunę ukrytą gdzieś głęboko w moim sercu. Niewątpliwą zaletą jest ukazanie, że rozterki i myśli o rozstaniu mogą się pojawiać nawet wtedy, gdy w relacji nie ma mowy o zdradzie. Autorka w emocjonalny sposób pokazuje, że czasami potrzeba chwili dla siebie i samotności, aby ponownie odkryć w sobie miłość do partnera.

 

Dla obojga autorów ważne jest bycia razem. Pokreślili to we wzruszającym wierszu „Nasze 11 lat”:

 

„A my,
Razem ramię w ramię
Już od 11 lat
Jesteśmy starzy jak świat.
I jak ten cały świat, szczęśliwi”

 

W metaforyczny sposób malują obraz wspólnej ścieżki. Razem są jednością. Tomik leży na mojej półce i pewnie jeszcze nie raz do niego wrócę.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Sztukater.

 

Olga Piechota

Niekiedy trzeba się oderwać od codzienności... Mam wrażenie, że piszę to przy każdej książce, czy tomiku poezji. I wiecie co? Taka jest prawda, w końcu literatura istnieje po to, by nas uczyć, by nam dawać rozrywkę, ale też po to, byśmy mogli oderwać się od codziennej monotonni lub trwóg i odnaleźć w słowie pisanym coś pasjonującego, coś, co może zmienić nasze postrzeganie świata. Czy macie podobne doświadczenia? U mnie chyba można tak to określić przy dosłownie każdej przeczytanej książce. Nie ma znaczenia, czy ona w mojej ocenie jest dobra, czy zła. Liczy się samo doznanie, doświadczenie czegoś odmiennego. Tak oczywiście było i tym razem. Tym bardziej że ten raz jest w pewnym sensie bardzo wyjątkowy. Czemu?

 

Jakiś czas temu miałam okazję zapoznać się z tomikiem wierzy Małgorzaty-Maggie Gołębiowskiej "Epigramy". Niestety to dzieło bardzo nie przypadło mi do gustu i zostało przeze mnie dość intensywnie skrytykowane. Można byłoby zadać sobie pytanie, czemu w takim razie czytacie recenzję kolejnego tomiku wierszy poetki? "Oblicza jednej miłości. Dyskurs między kochankami" przyciągnął moją uwagę już samym tytułem. Dopiero później skojarzyłam autorkę i postanowiłam dać jej drugą szanse. W końcu różnie się postrzega różne rzeczy, a i ludzie w sposób fascynujący rozwijają swoje umiejętności. Czemu miałoby nie być tak i tym razem? To była dobra decyzja – może pisarka mnie nie zachwyciła, ale bez wątpienia wywołała o wiele bardziej pozytywne emocje we mnie. Warto też zwrócić uwagę, że tomik jest współtworzony przez Adama Lugowskiego.

 

Styl jest bardzo mieszany i dotyczy to wszystkich wierszy. Niektóre wiersze wyróżniają się wyjątkową poetycznością i zabawą środkami stylistycznymi, choćby cudowne epitety. Inne natomiast są potoczne, ujęte w sposób, który określam osobiście jako nowoczesny, a tego niestety nie potrafię docenić. Być może wynika to z mojej osoby i mojej mało elastycznej postawy. Jednak mam dość sztywne wyobrażenie na temat poezji i niektóre z tych wierszy w żaden sposób nie wpisywały się w to wyobrażenie. "W obliczu jednej miłości" ostatecznie dominują wiersze dość proste i oparte na oczywistych metaforach, ale w tym momencie nie odczuwam tego jako wady, tylko możliwość łatwego odbioru i zrozumienia pewnego rodzaju głębi.

 

Autorzy przedstawiają miłość w najróżniejszych obliczach, co mówi sam tytuł. Co prawda mogłoby wydawać się, że jest podkreślone "jednej", niemniej mam wrażenie, że chodzi o sam efekt, czyli właśnie miłość. Miłość, która może przyjmować wiele form, która może się różnić, ale ostatecznie jest tym niesamowitym uczuciem. Uwielbiam takie pokazywanie wieloznaczności i w tym momencie odebrałam je jako niesamowitą zaletę tomiku. Same wiersza są w większości bardzo ładne, ale czym tak naprawdę jest ta ładność... Niestety czymś zbyt mało intensywnym, by wywołać we mnie głębsze emocje, które utrzymałyby się na dłużej.

 

Niektóre pozycje w książce niestety mnie irytowały poprzez wspomnianą potoczność i momentami elementami, które odbierałam jako rodzaj wulgarności. To dość mocne słowa, ponieważ nie jest to w sposób oczywisty ukazane, ale tak ja to odebrałam i uważam to za niekoniecznie uzasadnione w tym przypadku. Niemniej wyjątkowo doceniłam wiersz "Dar od losu", który skradł moje serce ze względu na poruszający i niesamowicie inteligentny morał.

 

Ostatecznie jak sami widzicie tomik wierszy "Oblicza jednej miłości. Dyskurs między kochankami" niósł ze sobą wiele wspaniałych zalet, ale też wiele irytujących wad. Jednak patrząc na całe dzieło z perspektywy "Epigramów", to bardzo je doceniam i cieszę się, że zdecydowałam się drążyć dalej. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję przeczytać kolejne książki poetki i poety i tym razem bez zawahania powiem, że to było wspaniałe!

 

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial