Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Koty W Społeczeństwie II Rzeczypospolitej

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Koty W Społeczeństwie II Rzeczypospolitej | Autor: Anna Landau Czajka

Wybierz opinię:

Tullianna

 

Za sprawą mojej niestety nieżyjącej już babci kilka lat temu zaczęłam ze szczególną sympatią przyglądać się kotom i ich nieoczywistych relacji z człowiekiem. Dlatego też bardzo podekscytowana sięgnęłam po książkę Anny Landau-Czajka pt. ,,Koty w społeczeństwie II Rzeczpospolitej”. Muszę przyznać, że wspomniana publikacja bardzo zaskoczyła mnie zarówno swoją formą, stylem, jak i naukowym, na wskroś merytorycznym formatem. 

 

Spodziewałam kolejnej popularnonaukowej lekkiej ,,poczytajki” o kotkach, a w moje ręce trafiła…rzetelnie opracowana dysertacja z przypisami, abstraktem i bibliografią, która uzyskała dofinansowanie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jeśli w Waszym otoczeniu jest zagorzały miłośnik kocich piękności, albo sami macie słabość do tych wrażliwych i niezwykle inteligentnych zwierząt, koniecznie powinniście uważnie przeczytać i porobić sobie notatki z wspomnianej książki Anny Landau-Czajki. Opisywana przez mnie publikacja jest poprzedzona fachowym wstępem, który prezentuje naukowe źródła dotyczące kociej historii w Polsce. Autorka nakreśliła w nim również cel swojej książki i próbowała odpowiedzieć na pytanie, jakie funkcje pełniły koty domowych gospodarstwach w latach ubiegłych.

 

Zastanawiacie się pewnie, jak cel przyświecał autorce tej książki i czy będzie spełniała ona Wasze oczekiwania. ,,Koty społeczeństwie II Rzeczpospolitej” to praca z zakresu historii społecznej, dlatego nie znajdziecie tutaj intrygujących informacji dotyczących np. opieki i wychowania kota w warunkach domowych, ani też (ku mojemu rozczarowaniu) podejścia literaturoznawczego. Zanim przybliżę Wam pokrótce strukturę tej publikacji, warto wspomnieć o starannej redakcji owej dysertacji oraz materiale ilustracyjnym w postaci przedruków z dawnej prasy, reklam, czy ustaw urzędowych na temat kotów, które znajdziecie w pierwszej części tej publikacji. Bez wątpienia niezwykle cenną dla historyków częścią tej książki jest rozdział pt. ,,Ustawy, rozporządzenia, przepisy”, który stanowi zbiór cennych informacji na temat życia kotów w dawnej Polsce. Z kolei wszystkich hodowców kotów powinna szczególnie zainteresować ta część publikacji, w której to znajdują się informacje dotyczące kocich ras. Z tego rozdziału można dowiedzieć się, jak wyglądały dawniej organizacje kocich wystaw oraz jakie koty zdobywały najczęściej laury zwycięstwa w konkursach. Nieco bardziej ogólny, ale niezwykle interesujący charakter mają kolejne rozdziały książki, z których można dowiedzieć się naprawdę wiele na temat kociego charakteru, kociego potomstwa, jak również problemów zdrowotnych, jakie dotykały te zwierzęta w dawnej Polsce.

 

Moim skromnym zdaniem książka ,,Koty w społeczeństwie II Rzeczypospolitej” to publikacja monumentalna, pełna cennych informacji, rzetelnej analizy źródeł historycznych, która ma wymiar bardzo uniwersalny. Jestem przekonana, że ta książka może zainteresować nie tylko weterynarzy, czy miłośników hodowli kotów, ale okaże się przyjemną, bardzo wartościową lekturą dla każdego, kto uwielbia te niepokorne, bardzo tajemnicze zwierzęta. Moje zainteresowanie wzbudziły szczególnie ostatnie rozdziały książki, które dotyczą kotów w historii prawa, jak również przesądów i popularnych obyczajów z kotami związanymi. Dopełnieniem tej ze wszech miar wartościowej i mądrze napisanej książki są ostatnie dwa rozdziały: na temat wyjątkowych kotów oraz ich wyjątkowych właścicieli, jak również kotach pełniących rolę kaczki. Zdaniem autorki omawianej tutaj publikacji koty w dawnej Polsce były nie tylko udomowionymi drapieżnikami polującymi na myszy, czy też chętnie hodowanymi pupilami. Rozmaity stosunek człowieka do kota można rozpatrywać w kategoriach psychologicznych, socjologicznych. ,,Koty w społeczeństwie II Rzeczypospolitej” to moim zdaniem książka zasługująca na pochwały i rozgłos. Autorka zebrała tutaj i przedstawiła w intrygujący sposób koleje kocich losów w dawnej Polsce i skupiła się również na ludzkiej emocjonalności, czy uczuciowości wobec kocich istot. 

Agnesto

Koty – dzisiaj to domowe pupilki, przytulasy i maskotki. Dzisiaj koty, jako zwierzęta są niemalże równoprawne z człowiekiem. I dobrze. Bo w końcu każe stworzenie prawo do godnego życia. I coś, co wydaje się być normalnością dziś, kiedyś nią absolutnie nie było. Kiedyś koty były, ale nikt na nie nie zważał, nie poważał ich, nie szanował. Wręcz odwrotnie, były lata, gdy posiadanie kota stanowiło o ubóstwie i biedzie właściciela. Koty wyrzucano, uśmiercano, truto, albo wręcz wyrzucano na bruk. Po latach to się zmieniło. Ale, by do tego doszło, zmienić musiało się samo społeczeństwo, stosunek państwa do nich i samo ludzkie patrzenie. Wdzięczny ten temat tak ujął autorkę, Annę Landau-Czajkę, że postanowiła o kotach właśnie napisać wielką pracę naukową. „Koty w społeczeństwie II Rzeczpospolitej”. Już sam tytuł wskazuje rejon, który wzięła pod lupę autorka, ale skupiła się na Polsce w szerszym kontekście. W rozdziałach, na jakie podzielona jest książka, mamy wiele odnośników zagranicznych. Każda analiza kota jako zwierzęcia jest ukazana zarówno w innych krajach, jak i na naszym poletku. I – co mnie zaskoczyło – Polska niczym specjalnym się nie wyróżniała. Pozycja kota była prawie zawsze taka sama – na całym świecie. Gdy pojawiały się restrykcje, obejmowały wszystkich. Gdy znoszono pewne narzucone prawem regulacje, obejmowały one swym zasięgiem cały świat.

 

W Polsce pierwsze zapisy o kotach pojawiły się dopiero! po 1918 roku. W literaturze kot pojawiał się sporadycznie. Pierwszą naszą wieszczką, która o kotach wspomniała mimochodem (ale zrobiła to jako pierwsza), była Konopnicka. Rok 1918 był jednak znaczącym rokiem dla polskości jako takiej, bo w tym czasie zaczęto interesować się kotami w aspekcie państwowym. Próżno jednak szukać kota w literaturze, w zapisach historycznych, czy dokumentach archiwalnych. I tu wkracza nasza autorka, która tak zajęła się tematem owych czworonogów, że czytając pracę końcową odczuwamy wielkie poruszenia. Jakie? Poruszenie, które trudno ująć w słowa. Koty stają się naszym zainteresowaniem. Czytamy bowiem ni to konspekt, ni rozprawę naukową, ni dobrze napisaną powieść przygodową. Powieść obyczajową, której i tło ma też zabarwienie psychologiczno-dramatyczne. Lektura o „Kotach” sprawia, że nabierasz rumieńców i tak, jak wcześniej nie lubiłeś kotów, albo były ci obojętne, tak przy stronach książki uzmysławiasz sobie, że są one wdzięcznym ciepłem i niebywale mądrym stworzeniem. Że historia pokazuje jak długą drogę musiały przejść, by dziś móc być przytulane, chowane w mieszkaniach i należycie traktowane.

 

To dobry kryminał o wspaniale skonstruowanej kociej fabule. Jest tu dobry wątek i dobre pióro, a czytelnik jest wodzony za nos po stronach kociego kryminału, który na taki się nie zapowiadał. A ja, osoba nie mająca w domu żadnego zwierzaka, zostałam przez autorkę kompletnie zauroczona i szłam i szłam do samego końca książki, i co się okazało? Że jest super - dosłownie. Jest i tło historyczne, jest analiza lat, jest temat naszej Polski i nas samych. I są wspaniałe koty, o których myśli tylko niewielu. Bo są, chodzą, miauczą, ale nie każdy jest skory do ujęcia ich w temacie pisarskim. Anna Landau podjęła się trudnego i wymagającego tematu. Wzięła na warsztat koty i poświęciła im ogromną ilość czasu, zapoznała się z tak wielką bibliografią, że jestem pełna uznania. Wydanie „Kotów” było z pewnością poprzedzone skrupulatną i drobiazgową dłubaniną, milionem zapisków pobocznych i dokładnym planem pisania. Autorka, co powiem bez owijania kota ogonem – odwaliła kawał KOCIEJ roboty.

Kozel

Sięgając po tę książkę, byłam przekonana, że oto w moje ręce trafia właśnie zbiór opowieści i anegdot na temat kotów. Jej treść jednak bardzo miło mnie zaskoczyła. „Koty w społeczeństwie II Rzeczypospolitej” to bowiem bardzo solidna praca naukowa, analizująca temat mało popularny, przynajmniej do tej pory. Mimo że osobiście należę raczej do grona psiarzy, doceniam rzetelność, z jaką autorka podeszła do zagadnienia. Całość napisana jest przystępnym językiem, dzięki czemu lektura nie sprawia wrażenia hermetycznej.

 

Książka Anny Landau- Czajki w pewien sposób nawiązuje do nurtu określanego jako animal studies. Są to badania naukowe skupione na temacie zwierząt i wyraźnie odchodzące od antropocentryzmu. Problem ujęty jest jednak tutaj zdecydowanie z perspektywy człowieka. Przedstawienie związków pomiędzy ludźmi i kotami koncentruje się na opisie pewnych zachowań i norm oraz sposobie ich postrzegania przez społeczeństwo. Zadanie, jakie postawiła przed sobą autorka, z pewnością nie było łatwe. Jak sama wyjaśnia we wstępie, materiałów źródłowych na ten temat jest niewiele. Sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że kwestią kotów nie tylko w dwudziestoleciu międzywojennym niemal w ogóle nie zajmowano się od strony naukowej. Szkoda, ponieważ – jak widać dzięki tej lekturze – to temat szczególny i bardzo frapujący.

 

Konstrukcyjnie książka podzielona jest na trzynaście rozdziałów. Pod tą pechową niczym czarny kot liczbą ukrywa się kilka ciekawych kwestii. Po analizie i opisie materiałów źródłowych autorka przystępuje do omówienia uwarunkowań prawnych związanych z kotami jako zwierzętami domowymi. Później przechodzi do krótkiego przedstawienia spojrzenia na rasy, pokazując, jak wyróżniano wśród nich bardziej i mniej prestiżowe. Kolejny rozdział poświęcony jest kociemu charakterowi, a następnie książka skupia się na tematach światopoglądowych i społecznych. Dowiemy się z niej, skąd brano koty do domu, jak o nie dbano, jak egzystowały w otoczeniu dzieci. Ciekawa jest także część poświęcona postrzeganiu tych zwierząt jako morderczych bestii odpowiedzialnych za pożary i szereg innych kataklizmów. Szokujące niekiedy wydają się opisy okrucieństw, jakich dopuszczano się względem nich – widać na tej podstawie, że znęcanie nad zwierzętami wcale nie jest domeną czasów nam współczesnych, a kocie futra i skórki stosowane były terapeutycznie wcale nie tak dawno.

 

„Koty w społeczeństwie II Rzeczypospolitej” – mimo że są dziełem o charakterze naukowym – to przede wszystkim fascynująca lektura, pełna interesujących opowieści, anegdot i przykładów z życia wziętych. Niektóre z nich bawią, jak komiczna opowieść o kocie, który wpadłszy do zakładu fryzjera nieznoszącego tych zwierząt, ukrył się w piecu tak skutecznie, że trzeba było wzywać zduna do rozebrania całej konstrukcji. Inne historie, niestety, zasmucają. Z części można wysnuć mało budujący wniosek, że po upływie niemal wieku podejście naszych rodaków do kwestii czworonogów pozostaje niezmienne. Przykład stanowią opowieści serwowane przez czasopisma, w których przedstawiano zagraniczne sprawy sądowe z kotem w roli głównej, zaznaczając jednocześnie, w jaki sposób inne kraje troszczą się o zwierzęta i jak wiele możemy się z tych wzorców uczyć. Przed dekretem z 1928 roku sprawy sądowe dotyczące znęcania nad zwierzętami nad Wisłą nie istniały. W Niemczech podanie kota na obiad było powodem rozwodu, w Polsce bulwersowało jedynie dlatego, że postrzegano je jako kradzież mienia.

 

Książkę Anny Landau-Czajki z całą pewnością można uznać za szczegółowe studium kota, na które zwierzę to z pewnością zasługuje. Polecam nie tylko miłośnikom akurat tego gatunku.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial