Aneta Sawicka
-
Czy czujesz się czasami przytłoczona macierzyństwem?
Męczy Cię nieustanna paplanina twoich dzieci i wszechobecny hałas?
Nie lubisz tłumów, zamieszania, spotkań w dużym gronie ludzi?
Z daleka omijasz sale zabaw i dziecięce imprezy?A na koniec dnia marzysz tylko o tym, żeby dzieci poszły spać, a ty żebyś miała wreszcie chwilę ciszy i spokoju?
Jeśli na te pytania odpowiadasz twierdząco, być może jesteś introwertyczną mamą. Jeszcze kilka dni temu myślałam, że ze mną jako mamą jest coś nie tak- łatwo się denerwuję, przytłacza mnie ciągły chaos i hałas. Choć kocham moje dzieci uwielbiam te chwile, kiedy mogę pobyć sama ze sobą, nie znoszę chodzić na place zabaw i na przyjęcia. Nie lubię głośnych zabaw z dziećmi, za to kocham z nimi rysować, czytać im książki, czy grać w gry. Wielokrotnie miałam z tego powodu wyrzuty sumienia, wydawało mi się, że nie jestem dość dobra, że to wszystko mnie przerasta. I wtedy wpadła mi w ręce książka "Introwertyczna mama. Wykorzystaj swoją cichą siłę w rodzicielskiej codzienności". Zaczęłam czytać i dosłownie przepadłam. Już od pierwszych stron poczułam, że jest to książka o mnie. Czytając miałam wrażenie jakby autorka mnie znała, jakby opisywała moje wewnętrzne przeżycia i moje odczuwanie codziennych sytuacji. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się tak bardzo utożsamić z treścią książki. I co tu dużo mówić- dzięki tej publikacji zrozumiałam, że jestem po prostu introwertyczną mamą. Spojrzałam na siebie, na swoje uczucia z właściwej strony, poukładałam sobie wiele rzeczy, wiele zrozumiałam i głęboko wierzę, że dzięki tej książce i poradom, które w niej znalazłam naprawdę uda mi się poprawić komfort mojego życia, a także relacje w mojej rodzinie.
"Introwertyczna mama" to nie jest taki zwykły, suchy poradnik jak początkowo się tego spodziewałam. Jest to bardziej luźna opowieść zwykłej mamy, która dzieli się swoim doświadczeniem i postrzeganiem świata, jednocześnie wysyłając innym, podobnym mamom sygnał- wszystko z wami w porządku, jesteście po prostu introwertyczkami i trzeba to zaakceptować. Autorka wiele opowiada o swojej rodzinie (jest mamą trójki dzieci, w tym dwójki adoptowanych), przytacza różne konkretne sytuacje, które ich spotkały. Dzieli się swoimi przemyśleniami dotyczącymi wychowania dzieci czy edukacji domowej. Zaznaczę, że autorka książki jest osobą bardzo religijną i wiara towarzyszy jej w każdej chwili życia i te elementy wiary znajdują się również w książce. Wielu osobom może się to nie podobać, ale dla mnie było to doskonałe doświadczenie i zachęta do tego, aby jednak tą swoją głęboko skrywaną wiarę włączyć w codzienne obowiązki i relacje.
Książka pełna jest optymizmu i nadziei. Sprawiła, że naprawdę mam ochotę wsłuchać się w siebie i troszkę przeorganizować dotychczasowe życie rodzinne, które delikatnie mówiąc jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Teraz już wiem, że moja potrzeba ciszy, samotności i odpoczynku nie jest niczym złym. Wiem, że nie muszę mieć wyrzutów sumienia, że wieczorem wolę poczytać w ciszy książkę niż bawić się z dziećmi. Wiem, że nie muszę się wstydzić swoich odczuć, ani nikomu z nich tłumaczyć. Jestem ogromnie wdzięczna pani Jamie C.Martin za napisanie tej książki, a wydawnictwu Laurum za wydanie jej w polskiej wersji. Polecam książkę wszystkim mamom, które czują, że mogą być introwertyczkami, a także panom- aby lepiej rozumieli swoje żony i ułatwili im to codzienne rodzicielskie życie.
Cieszę się, że autorka książki postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami, radami i doświadczeniami z innymi mamami i mam nadzieję, że to nie jest jej jedyna książka. Nigdy nie czytałam lepszego poradnika dla mam.