Agnesto
-
Gdy celebryci biorą się za pisanie, to mało kiedy to dobrze wróży Znamy takich grafomanów, co to piszą dla populacji swego nazwiska, dla dodatkowego zarobku i dla szumu wokół siebie, gdy cisza zaczyna panować. Dlatego pierwsza reakcja na pisanie Agnieszki Chylińskiej można było też tak odebrać. Bo, pierwsze pytanie – nieuchronne – o czym może pisać piosenkarka? I to jeszcze rockowa? Piosenkarka – muszę nadmienić - nie przez każdego lubiana...
A, rozwiewam wątpliwości wszelakie – może pisać i to bardzo dobrze. Może - i co bardzie zaskakujące – może pisać dobrze, fajnie i dla każdego. Dla małego po dużego, dla starego też. I – co jeszcze bardziej zaskakujące – może swoje książki upiększać niesamowitymi rysunkami, wprawdzie nie jej autorstwa, ale Surena Vardiana, co nie zmienia faktu, że całość jest... świetna. I godna polecenia.
„Dzielny Oczak” to kolejna część przygód i perypetii o rodzinie Zezi – bohaterki, którą poznaliśmy w pierwszej części. A prócz głowy rodziny i tatusia są w niej Zuzia, Giler i Oczak. Trójka dzieci, mądrych, acz bardzo różnych od siebie. Tym razem „wchodzimy w buty” Oczaka i stajemy mądrym, ambitnym chłopcem. Oczak ma dużo planów, ale żaden z nich nie przewiduje tego niefortunnego wypadku. Wyjazd na obóz kończy się wbiciem w stopę szkła. I niby nic wielkiego, ale trzeba wracać do domu, trzeba diametralnie zmienić plany i zamiary i pogodzić się z uziemieniem na kilka tygodni.
I nie będę tu zdradzać co i jak. Nie będę wprowadzać nikogo pod dach rodziny Oczara. Nadmienię jednak ochoczo, że warto wejść i poczuć się tak dobrze, jak u siebie, we własnym domu i we własnym kącie, w otoczeniu prze-miłych ludzi.
Jest to kolejna część serii przygód Zezi, choć tu pojawia się ona sporadycznie. Każda część to historia kogoś innego, tym razem na froncie mamy Oczara. Ambitnego młodzieńca, który – w przeciwieństwie do rówieśników – ma ambitne plany na siebie i swoją przyszłość. I gdyby nie ta jego... pasja życia i chęci działania... gdyby nie ta jego zarażająca wszystkich pogoda ducha... gdyby nie jego rodzice i przyjaciółki... bo, jak się okazuje - i one potrafią człowieka nie dość, że postawić na nogi, to jeszcze przywrócić mu chęć życia. A że do nowego domu naprzeciw wprowadza się nowa sąsiadka z dwoma wesołymi dziewczynkami, to już jak traf w toto lotka.
I choć nie znam wcześniejszych części, to nic nie stało to na przeszkodzie, by nie sięgać po tą, szóstą z kolei. Autorka od początku wyjaśnia kto z kim i dlaczego i wszystko staje się jasne. Zresztą, w treść tej książki szybko wchodzisz i zostajesz w niej, a raczej – chciałbyś zostać na dłużej, bo nagle się kończy, a ty chcesz dalej i więcej. I szukasz kolejnych stron, których niestety nie ma. Zachwyt cię trzyma, uśmiech na twarzy też i jakaś taka swoboda duszy. Jakaś taka lekkość, chyba nawet dziecięca.
A do tego – muszę zdradzić czym jest wisienka na przysłowiowym torcie – rysunki Surena V. Świetne kreski, miłe dla oka, przykują uwagę każdego, nawet takiego, co to na nic nie zwraca uwagi i na niczym dłużej nie zatrzymuje wzroku. Świetne. Całość polecam. A na kolejne pisarskie poczynania Agnieszki Chylińskiej czekam... z niecierpliwością dziecka.