Pani M
-
Ze wstępu: "Fenomen bycia parą (relacji) kobiety i mężczyzny z niepełnosprawnością intelektualną głębszego stopnia interesuje mnie od dawna, sam zaś pomysł jego przemyślanej i celowo zaprojektowanej eksploracji zrodził się podczas realizacji zupełnie innego przedsięwzięcia badawczego. Dotyczyło ono poznawania codziennego życia wymienionej grupy osób przez obserwację zachowań językowych badanego środowiska. Już wtedy zdałam sobie sprawę z tego, że placówka, w której przeprowadzałam badania — a był nią środowiskowy dom samopomocy — jest przestrzenią, w jakiej dorosłe osoby z głębszym stopniem niepełnosprawności intelektualnej nie tylko angażują się w proponowane im rodzaje i formy terapii zajęciowej czy inne aktywności, ale także nawiązują relacje międzyosobowe. Wśród tych relacji jako niezwykle istotne jawi się bycie parą".
Nie mam nic wspólnego z psychologią, nie pracuję z osobami z niepełnosprawnością umysłową, ale zaintrygował mnie temat związany z tym, w jaki sposób tworzą ze sobą związki takie osoby. Nie mówi się o tym raczej głośno, a czasami można spotkać się z łosami mówiącymi o tym, że ktoś taki w ogóle nie powinien się z kimś spotykać, bo pojawi się dziecko i co?
Początek książki był dla mnie bardzo trudny do przejścia. Podchodziłam kilka razy do tego, by przeczytać pierwszy rozdział. Podejrzewam, że osoby, które nie mają nic wspólnego z psychologią, a zdecydują się na lekturę tej książki, będą miały podobne odczucia. Później było zdecydowanie ciekawiej, pojawiły się relacje osób z niepełnosprawnością intelektualną.
Boli mnie to, kiedy mówi się o nich, że są głupie. To nie jest prawda. Postrzegają rzeczywistość inaczej, ale to nie znaczy, że są gorsi. Czytając ich wypowiedzi, czułam bijącą z nich szczerość. Ci ludzie potrafią cieszyć się z rzeczy, na które my nie zwracamy uwagi. Nie kryją się z uczuciami. To my czasem powinniśmy się od nich uczyć podejścia do życia i drugiego człowieka. Niektóre wypowiedzi mnie wzruszały. Ci ludzie też zmagają się z pewnymi dylematami i nie wiedzą, z kim mają iść przez życie.
Myślę, że to jest książka przede wszystkim dla osób, które pracują z takimi ludźmi albo takich, które mają je w swojej najbliższej rodzinie. Można wtedy spróbować postawić się w ich sytuacji, postarać się je zrozumieć. Czytelnikom, którzy nie mają do czynienia z psychologią, ta książka może sprawić nieco trudności w odbiorze.
Nie mnie oceniać wartość tej publikacji. Mnie najbardziej poruszyły wypowiedzi osób z niepełnosprawnością intelektualną. Słowa autorki stanowiły dla mnie czasem czarną magię, więc w tej kwestii powinni wypowiedzieć się specjaliści. Ja nawet nie będę udawać, że kimś takim jestem, bo to nikomu nie wyjdzie na dobre.
Rozdziały są ułożone w czytelny sposób, nie ma skakania od jednego tematu do drugiego. Pod tym względem nie mogę mieć żadnych zarzutów. Na końcu znajduje się obszerna bibliografia, do której można sięgnąć, by poszerzyć swoją wiedzę na poruszany przez autorkę temat.
Przeczytanie tej publikacji stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie, ale dało mi do myślenia, otworzyło oczy na pewne sprawy. Zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak osoby z niepełnosprawnością intelektualną radzą sobie z uczuciami. Czasem związek wpływa na nich bardzo dobrze, innym razem to najgorsze, co może ich spotkać. Z nami, osobami zdrowymi, też przecież tak jest.
Reasumując, jeśli interesujecie się psychologią, to jest książka dla was. W przeciwnym wypadku możecie bardzo szybko odpaść i nie przejdziecie nawet przez początek, bo nie będziecie rozumieli, o czym autorka do was mówi.