Tulliana
-
Bardzo chętnie sięgam po książki kucharskie, dlatego z ogromną radością zapoznałam się z pięknie wydaną publikacją Jolanty Naklickiej-Kleser pt. ,,Zdrowe łakocie. Domowe słodycze dla dzieci”. Moje nastawienie do wspomnianej, otrzymanej do zrecenzowania książki było od razu więcej niż pozytywne. Autorkę ,,Zdrowych łakoci” kojarzę jako sympatyczną uczestniczkę jednej z edycji ,,Masterchefa”, a także kreatywną mamę, która niejednokrotnie zaskakuje mnie na antenie programu TVP2: ,,Pytanie na śniadanie”.
Z zapowiedzi na obwolucie książki o zdrowych słodyczach dowiadujemy się, że jest to trzecie już dzieło pani Jolanty: widocznie prowadząca studio kulinarne Pracownia SMAKU doszła do wniosku, że po przepisach na zdrowe lody i równie zdrowe przetwory, przyszedł czas na podzielenie się swoimi pomysłami na kreatywne, jakże kolorowe i apetyczne domowe słodycze dla dzieci. Jak już wspominałam, wydana przez Zwierciadło książka Jolanty Naklickiej-Kleser urzeka starannym wydaniem, piękną szatą graficzną, żywą czcionką z moimi ulubionymi kolorami żywego różu oraz przywodzącego błękit greckiego morza – turkusu. ,,Zdrowe łakocie. Domowe słodycze dla dzieci” to ciekawy zbiór ponad 90 przepisów na różnego rodzaju smakołyki, które przypadną do gustu zwłaszcza najmłodszym łasuchom. Znajdziecie tutaj zdrowsze alternatywy dla popularnej ,,nutelli”, przesłodzonych soków z koncentratu dostępnych w sklepach, czy pełnych sztucznych barwników i aromatów ,,kupnych” ciast i ciasteczek. Jeśli znacie jakąś wielbicielkę przygotowywania domowych wypieków, młodą mamę, która ma czas na eksperymentowanie ze słodkimi przepisami, bez wahania możecie jej sprezentować ową wdzięczną książeczkę Jolanty Naklickiej-Kleser. Uważam, że ,,Zdrowe łakocie. Domowe słodycze dla dzieci” to książka przygotowana z pasją, łamiąca wszelkie schematy dotyczące mistrzów kuchni i wyjątkowych wypieków. Okazuje się, że wcale nie trzeba być cukiernikiem z dziada pradziada, ani absolwentem prestiżowych zagranicznych szkół gotowania, żeby zacząć profesjonalnie piec, realizować projekty kulinarne, wreszcie wydawać książki kucharskie. Pani Jolanta z wykształcenia jest fizjoterapeutką, przez 18 lat pracowała w korporacyjnym dziale sprzedaży. Dziś robi chyba to, co kocha najbardziej, chętnie dzieli się z innymi swoimi pomysłami na smaczne i oryginalne dania.
Na co warto zwrócić uwagę, czytając i oglądając książkę Jolanty Naklickiej-Kleser? Przede wszystkim pewne kontrowersje może wzbudzać sam tytuł książki - ,,Zdrowe łakocie. Domowe słodycze dla dzieci”. Czy istnieje w ogóle coś takiego, jak ,,zdrowe słodycze”? Wielu współczesnych dietetyków, a przede wszystkim mam może mieć wątpliwości. Z pewnością proponowane przez autorkę tej książki przepisy są warte wypróbowania, ale co do stopnia ich ,,zdrowotności” dla najmłodszych można mieć pewne obawy.
Jolanta Naklicka-Kleser często do swoich słodkich smakołyków wykorzystuje alergenne orzechy i bakalie. W składnikach jej przepisów znajdziecie produkty z pełnotłustego mleka krowiego, ciecierzycę z puszki, raczej nieodpowiednie dla maluchów nasiona chia i maku oraz cukier trzcinowy. Każdy z tych składników może wzbudzać pewne kontrowersje mam szczególnie dbających o skład i pochodzenie tego, co podają swoim dzieciom. Jednak na pochwałę zasługuje sprytne wykorzystanie przez autorkę naturalnie słodkich daktyli, proponowanie samodzielnego przygotowania dzieciom batoników musli, czy superczekoladowego torcika bezglutenowego.
Maluszkom i ich opiekunom trudno odmówić tego, co powszechnie kojarzy się ze złym jedzeniem – słodyczami. Zamiast dać się omamić telewizyjnym reklamom gotowych łakoci, albo faszerować dzieciaki cukierkami pełnymi chemii i syropu glukozowo-fruktuzowego, czy oleju palmowego, lepiej zainwestować w zakup książki Jolanty Naklickiej-Kleser. Mnie jak dotąd udało się przygotować z tej publikacji trzy ciasta, każde z nich się udało i smakowało domownikom. Nie wykluczam więc testowania kolejnych przepisów. Ciekawe, co Wam najbardziej przypadnie do gustu w opisywanej przeze mnie książce kucharskiej?