Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Tętniące Serce

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Selma Lagerlöf
  • Tytuł Oryginału: Kejsaren af Portugallien
  • Gatunek: Literatura Piękna
  • Język Oryginału: Szwedzki
  • Przekład: Franciszek Mirandolla
  • Liczba Stron: 208
  • Rok Wydania: 2019
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145×205 mm
  • ISBN: 9788377795644
  • Wydawca: MG
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    3,5/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Tętniące Serce | Autor: Selma Lagerlöf

Wybierz opinię:

Malinka94

Literatura skandynawska jest dla mnie otoczona pewnym rodzajem tajemnicy i niedomówień. Roi się tam od kryminałów, thrillerów a bardzo rzadko zdarza się trafić na powieść ukazującą jak ludzie żyli dawniej lub jak żyją obecnie w Skandynawii. Jeszcze bardziej pewne jest, że najzwyczajniej ja nigdy na takową nie trafiłam. Los mój jednak się odmienił i miałam możliwość przeczytać powieść „Tętnice serce” szwedzkiej pisarki i pierwszej kobiety, która została laureatką literackiej nagrody Nobla, Selmy Lagerlöf. Przyznaję, że kiedy po raz pierwszy przeczytałam nazwisko autorki zupełnie nic mi nie mówiło, jednak kiedy poszperałam w jakże nieocenionym Internecie okazało się, że jest to autorka „Cudownej podróży”. Wspomnienia z dziecińska powróciły!

 

Autorka w swojej opowieści ukazuje obraz życia na szwedzkiej wsi w XIX wieku. To właśnie tam, gdy przychodzi na świat Klara, jej ojciec – Jan, niemal wręcz zakochuje się w córce i staje się ona najważniejszą osobą w jego życiu. Po latach, gdy dziewczyna opuszcza rodzinne gniazdo, ojciec musi radzić sobie z wyjazdem córki i przez zbytnie przywiązanie tworzy własny mit o niej. Jak radzi sobie Jan i jak wygląda jego życie, kiedy brakuje w nim jego światełka, malutkiej córeczki, która wyruszając w świat jest młodą kobietą pragnącą zobaczyć coś innego poza miejscem urodzenia? Wyimaginowany obraz córki, własny mit o jej osobie lgną w gruzach, gdy owa dziewczyna wraca do domu.

 

Ta powieść ukazuje ludzi takimi, jakimi są naprawdę i nie odnosi się to tylko do Jana i Katarzyny, lecz do wszystkich mieszkańców. Mają oni swoje słabości, swoje historie, swoje życia i marzenia. Jan jest szczególnym przykładem tego, jak mocno można kochać własne dziecko. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem, dlaczego Klara była tak ważna dla niego. Niemniej troska, tęsknota, jaką odczuwa ten biedny człowiek dotknęła i mojego serca. Czytając tę historię czułam wzruszenie ojcowskiej miłości.

 

To, co poraziło mnie najbardziej to chyba fakt jak inni traktowali Jana. Ludzie Skandynawii to bardzo dumni i honorowi ludzie. Nie przyjmują jałmużny, nie lubią gdy okazuje się im choć cień życzliwości. Lokalna społeczność jest tak pobożna, że wszelkie przejawy inności, czy objawy jakiejś choroby psychicznej traktują z przymrużeniem oka i uważają, że szaleństwo przejmuje władzę nad ciałem i umysłem. W obecnych czasach to równie powszechne. Ludzie wolą przejść obok takiej osoby w obawie, że ta w obliczu swojego szaleństwa zrobi coś, czego potem może nawet nie pamiętać. Ja po prostu myślę, że on od zawsze mógł dostrzegać rzeczy, których inni nie widzieli a pogłębiło się to, kiedy odczuwał ogromną tęsknotę za Klarą. Dlatego z jednej strony współczułam ogromnie Janowi, gdyż nie znajdował wśród najbliższych osób, znajomych ani jednej osoby, która choć trochę by mu uwierzyła. Wszyscy woleli śmiać się i wytykać go palcami, choć przez jakiś czas utwierdzali go sami w jego szaleństwie.

 

Nie będę ukrywać, że powieść jest ciężka w odbiorze. Chwilami ciężko się czyta, lecz bynajmniej nie dlatego, że jest źle, niepoprawnie napisana. Wynikać to może z tego, że opisuje relacje pomiędzy dwójką ludzi, których nie każdy jest w stanie zrozumieć. Najprawdopodobniej więź, jaka łączyła dwójkę bohaterów wykraczała poza widzialny i realny świat, a miała swoje podwoje gdzieś w mistycznym świecie znanym tylko Janowi i Klarze. Selma Lagerlof otrzymała Nobla, gdyż jej książki pisane były „w hołdzie wielkiemu idealizmowi, błyskotliwej wyobraźni i duchowej przenikliwości, które wyróżniają jej utwory”1, z czym ja mogę się tylko zgodzić.

 

„Tętniące serce” podzielone zostało na trzy etapy w życiu Klary. Jej narodziny i dzieciństwo, nastoletnie oraz dorosłe życie oraz czas, kiedy powróciła do domu. Na każdym z tych etapów Jan gorąco i nieprzerwanie kochał córkę. W idealnym świecie właśnie tak by wyglądały relacje rodzic – dziecko. Bezwarunkowa miłość, nawet gdy dzieje się źle. Polecam Wam z czystym sumieniem, choć do tego typu powieści trzeba w pewien sposób dorosnąć by zrozumieć to jest warta przeczytania.

Tulliana

Czy wierzycie w moc bajkoterapii? Czy lubicie sięgać po pełną emocji literaturę kobiecą? Czy tak, jak ja kochaliście w dzieciństwie opowieść o Nilsie Holgersonie zwanym Paluszkiem, bohaterze książki pt. ,,Cudowna podróż”? (Tak, to właśnie Selma Lagerlöf jest autorką owej pouczającej historii o niegrzecznym chłopcu!). Jeśli na przynajmniej jedno z powyższych pytań odpowiedzieliście twierdząco, koniecznie musicie sięgnąć po wzruszającą do łez powieść Selmy Lagerlöf – pierwszej kobiety w historii, która otrzymała w 1909 roku literacką Nagrodę Nobla.

 

,,Tętniące serce” to jedna z najpiękniejszych książek, jakie przeczytałam w ciągu tego roku. Uważam ją za książkę wartościową i pełną nie nachalnego dydaktyzmu. To osadzona w XIX-wiecznej wsi opowieść przypominająca baśń dla dorosłych. Podobno ,,Tętniące serce” aż trzykrotnie zostało sfilmowane, historia ta bowiem silnie oddziaływała na innych twórców. Nie miałam okazji obejrzeć żadnej z tych ekranizacji, ale mogę się spodziewać, że siła więzi ojca z córką jest zagadnieniem ponadczasowym, wręcz idealnym do przeniesienia na ,,szklany ekran”. Wartością książki Selmy Lagerlöf jest wielowymiarowość, zgrabne połączenie elementów realistycznych – początkowe części powieści dotyczą dzieciństwa Klary Finy Gulleborgi, ukochanej córeczki Jana ze Skrołyki. Z czasem, w miarę wzrastania niezwykłej dziewczyny, książka ,,Tętniące serce” staje się coraz bardziej zawiła, wątki realistyczne mieszają się z baśniowymi opisami – na czele z tajemniczą Cesarzową i jej rodziną…

 

,,Tętniące serce” to opowieść o bezgranicznej rodzicielskiej miłości, o trudnym okresie dorastania dziecka i czasie, kiedy decyduje się ono opuścić dom, by rozpocząć samodzielne życie. Relacje Klary z ojcem przez większą część książki wydawały się idealne. Wszystko zmieniło się wtedy, gdy nadszedł moment, w którym najważniejsza osoba w życiu Jana musiała opuścić miejsce swoich narodzin. ,,Tętniące serce” to piękna baśń o tragicznym zakończeniu. Brak komunikacji i poświęcenia czasu najbliższym, nadmierne oczekiwania wobec własnych dzieci i rodziców – to tylko niektóre przyczyny późniejszej klęski dumnej
i mądrej Klary.

 

Powieść ,,Tętniące serce” można przeczytać jako wzruszającą lekturę na dobranoc, ale książka tylko z pozoru wyda Wam się ckliwą bajeczką o naiwnym tatusiu i jego przebiegłej córeczce… Książka szwedzkiej noblistki to jakby nieoszlifowany diament – od wrażliwości jej czytelników zależy, czy będzie postrzegana tylko jako błyszczące szkiełko, czy też wychwalana jako drogocenny kamień szlachetny. Częściowo fantastyczne dzieje Klary to pouczająca przypowieść, którą polecam zarówno rodzicom dorastających dzieci, jak i samym nastolatkom. Dorośli zrozumieją dzięki niej, na czym polega błąd wychowawczy, jakim jest tzw. mitologizowanie swoich pociech, zaś młodzi być może wreszcie zdadzą sobie sprawę,  z tego, co czują ich mama i tata, kiedy oni zbuntowani pragną pójść własną drogą.

 

Kiedy zastanawiałam się nad sensem powieści Selmy Lagerlöf, doszłam do wniosku, że jej głębię oraz nieocenioną wartość literacką najbardziej będą potrafili docenić ci, którym dane jest zostać matką lub ojcem.

 

Zanim urodził się mój synek, byłam pełna empatii dla innych maluchów, podziwiałam ich rodziców za trud wychowania i miłość, jaką na każdym kroku im okazują. Ale nic nie wiedziałam, czym jest owe ,,tętniące serce” z opisywanej teraz książki szwedzkiej pisarki. Dopiero niedawno, gdy sama zostałam mamą, poznałam niesamowite uczucie, jakiego doświadczył prosty i co tu dużo mówić – początkowo wrogo nastawiony do dzieci Jan. Gdy na świat przyszła jego ukochana córeczka Klara, wraz z pojawieniem się tej istotki wszystko się nagle odmieniło – ,,serce biło mu jakoś tak nadzwyczajnie, nigdy nie miał tak silnego ataku”. Czy Wy też nie kochaliście dotąd nikogo na świecie tak, jak swojego dziecka/swoich dzieci? Nawet jeśli macie jak Jan i ja ,,tętniące serce” – to nie bierzcie przykładu z tego kochającego do szaleństwa ojca. Pamiętajcie o finale losów „wielkiej monarchini” z książki  Selmy Lagerlöf.

Olga Piechota

Zawsze twierdziłam, że jednym z najpiękniejszych zjawisk, jakie istnieją na naszym świecie, jest miłość rodziców do dziecka. To niesamowite uczucie, które sprawia, że świat jest bezpiecznym miejscem dla dziecka, że nie musi już niczego się bać. Nawet jeśli czasami rodzice popełniają błędy i nie do końca radzą sobie z rodzicielstwem, to w większości przypadków pragną wszystkiego co najlepsze dla swoich małych pociech. Mijają lata, dzieci rosną, a rodzice starzeją się. I wiecie co? W tej cudownej więzi nic się nie zmienia. Nie ma znaczenia, że rodzic jest już starszym człowiekiem o lasce, że dziecko założyło już własną rodzinę. Miłość nadal trwa i nadal jest gotowa, by przenieść góry dla drugiej osoby. Jako ludzie potrafimy robić straszne rzeczy, ale potrafimy też oddawać swoje serce we władaniu najpotężniejszego uczucia, czyli miłości.

 

Jan jest człowiekiem o spokojnym usposobieniu. Nie odczuwa zazwyczaj mocnych emocji – ani się nie złości zbyt często, ani tym bardziej się nie cieszy. Gdy jego żona jest w czasie porodu, nie rozumie, czemu wszyscy oczekują od niego, że będzie tryskał radością. W końcu to tylko kolejne dziecko w wiosce i kolejny kłopot, z którym będzie musiał sobie poradzić. Z takimi myślami udaje się, by po raz pierwszy zobaczyć swoje dzieciątko. W tym momencie wszystko się zmienia, ponieważ jego córka jest nieziemskim stworzeniem. Jan już wie, że dotychczas jego życie było tylko pozorem, nic nieznaczącym epizodem, a dopiero w tej chwili zaczęło się naprawdę. Od razu pokochał małą Klarę i poczuł głęboką więź do tej małej dziewczynki. Stali się jedną duszą, która razem pokona wszystko. Tylko dzieci dorastają i pragną iść własną ścieżką. Jak poradzi sobie Jan, kiedy przyjdzie czas, by jego Klara opuściła rodzinny dom i rozpoczęła własne życie?

 

Dotychczas o autorce tylko słyszałam i przyznam ze wstydem, że niezbyt wiele. Po prostu wiedziałam, że ktoś taki istniał i pisał książki. Teraz już doskonale zdaję sobie sprawę, że była to pierwsza kobieta, która otrzymała nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Ta informacja zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie i nastawiła wyjątkowo pozytywnie do tej książki. Już wcześniej planowałam ją przeczytać z radością, ale ta radość wprost eksplodowała, gdy uzyskałam tę informację. Jednak początki były trudne, ale w tej chwili doskonale wiem, czym pisarka mogła zachwycać w swoim czasie i czym zachwyca nadal.

 

Będąc całkowicie szczera – styl jest dobitnie poprawny i zwykły. Pierwsze strony nie powaliły mnie swoją barwnością językową, czy niekonwencjonalną składnią. A już wiecie, że tego przy takich powieściach oczekuję i z tym chcę się zmierzyć. Dlatego już na wstępie poczułam się trochę rozczarowana. Do tego dochodziły archaizmy, które jednak utrudniają czytanie i nie są moją mocną stroną. Oj początek naprawdę nie był dla mnie i tej powieści dobry.

 

Fabuła też w pierwszej chwili bardzo mnie rozczarowała. Jest monotonna i powolna. Przez pierwsze strony poza faktem urodzenia się Klary nie ma żadnej akcji. Pisarka ukazuje ich codzienne życie, które okazało się dla mnie nudna i zwyczajne. Brak jakiś większych, napędzających akcję wydarzeń był dla mnie subiektywnym koszmarem. Lecz strona za stroną mijała, rozdział za rozdziałem również, i wtedy zdałam sobie sprawę, że piękno "Tętniącego serca" właśnie na tym polega. Nie chodzi o szokające zdarzenia, czy mocne emocje. Chodzi o zrozumienie bohaterów, ich motywacji oraz zespolenie dusz. Potrzebowałam wiele czasu, by dostrzec niezwykłość tej opowieści i dać się ponieść emocjom, które okazały się bardzo głębokie i bardzo poruszające. Musiałam tylko odłożyć swoje własne uprzedzenia i uczucia, a wtedy wyraziście ujrzałam Jana i Klarę jako osoby pełne życia i miłości. Osoby, które jak każdy człowiek na tym świecie popełniają błędy i dają się ponieść razem z prądem rzeki zwanej życiem.

 

W "Tętniącym sercu" jest wiele bohaterów, którzy mają własne życie i własne historie. Jednak wszystko skupia się na osobie Jana. Ta postać jest dla mnie niejednoznaczna, ponieważ wydaje się bezuczuciowy i często nie rozumie postępowania innych ludzi, lecz w duszy posiada olbrzymie pokłady dobra i miłości. Nie tego się po nim spodziewałam, więc nawet nie wiecie, jak pozytywnie się zaskoczyłam, gdy dojrzałam tę utajoną część jego osobowości. Cała ta książka ukazuje, jak pod wpływem pewnych wydarzeń i rodzicielskiej miłości można się zmienić i doprowadzić swój stan do całkiem odmiennego niż można by się spodziewać. To niesamowita i bardzo mocna analiza psychologiczna głównego bohatera, która trwa latami, a jest determinowana przez jedną osobę – córkę.

 

Nigdy nie dostrzegałam, że jedna osoba może diametralnie zmienić ludzkie życie, a następnie dyktować każde jego działanie, pragnienie, uczucie i nawet myśli. Przez pewien czas uważałam to za nierealne, lecz z czasem zdałam sobie sprawę, że to wcale nie jest abstrakcja tylko nasza rzeczywistość. Często nie jesteśmy świadomi, że potrafimy wyzbyć się egocentryzmu i oddać swoją duszę w posiadanie osobie, którą kochamy ponad wszystko. Odtąd nigdy nie możemy być już w pełni sobą, choć lepszą wersją i bardziej prawdziwą jest stwierdzenie, że to właśnie od tej chwili stajemy się naprawdę sobą. Ta książka mi to uświadomiła, podkreślając wagę miłości, przywiązania i lojalności, które mogą czynić cuda, ale również niszczyć całe światy.

 

"Tętniące serce" okazało się dla mnie wyjątkowo mocną psychicznie książką. Gdy skończyłam ją czytać, nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Patrząc, że była to noc, odpowiedź była oczywista, ale nie mogłam się położyć tak po prostu spać. Musiałam myśleć, ale nie mogłam nic wywnioskować. Pojawiało się w mojej głowie multum refleksji, ale żadna nic mi nie dawała, ponieważ zostałam postawiona przed faktami. W tej historii nie da się nic zmienić. Ona poszła jedynym możliwym torem przyczynowo-skutkowym. Było mi tak bardzo smutno, ale zarazem czułam pewnego rodzaju nadzieję. Ta niespójność emocji dręczyła mnie również podczas snu. Dlatego powiem, że ta powieść miała w sobie wszystko co konieczne, by poruszyć ludzkie serce. Jeśli tylko jesteście w stanie poświęcić się, żeby przebrnąć monotonnie, to zapewniam Was, że przed Wami ukaże się niesamowita historia, która będzie Was prześladować, ale ukaże też ścieżkę, która może nawet zaowocować szczęściem w przyszłości.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial