Damato
-
Magda Omilianowicz szerszej publiczności może być znana jako autorka świetnej książki o Leszku Pękalskim - mianowicie “Bestia. Studium zła”. Tam wykonała kawał świetnej pracy reporterskiej dokładnie opisując wstrząsające szczegóły działań polskiego seryjnego mordercy. Tym razem rozmawia w wywiadzie z osobą, którą większość z Nas kojarzy z jednym programem. Chodzi oczywiście o program kryminalny “997”, w którym Michał Fajbusiewicz dokonywał wraz z ekipą rekonstrukcji wydarzeń na miejscach zbrodni oraz podawał najbardziej prawdopodobne wersje zdarzeń oraz motywy działań przestępców.
Już po lekturze tej książki mogę stwierdzić, że mało wiedziałem na temat Fajbusiewicza. Nie wiedziałem, że ten człowiek ma tak wiele pasji oraz jak wyglądała Jego kariera, która apogeum osiągnęła wtedy, gdy stworzył podwaliny pod program “997”. Omilianowicz jako dziennikarka w książce stanowi tło, daję w pełni otworzyć się Fajbusiewiczowi, gdzieniegdzie tylko dopytuje, jeśli Fajbus Jej zdaniem nie wyczerpywał tematu lub coś zaciekawiło jej reporterską duszę. A dowiedzieć się można wiele i to ciekawych informacji...
Gdy pierwszy raz zobaczyłem tytuł oraz okładkę myślałem, że będzie to w większości książka poświęcona programowi “997”, jednak tak się nie stało. Dostajemy opis człowieka niebanalnego – inteligentnego, upartego człowieka, który nie boi się wyrazić własnego zdania. Wkładki fotograficzne świetnie pokazują jak wiele pasji i różnych prac wykonywał tytułowy bohater. Człowiek orkiestra można byłoby powiedzieć. Imał się wszystkiego co go zaciekawiło. Jak twierdzą przyjaciele miał bardzo dobre oko i reporterski ciąg, aby z pozoru błahych sytuacji doszukiwać się bardzo ważnych aspektów i problemów spotykanych ludzi, bo Fajbus to nie tylko program “997” ale też wiele ciekawych reportaży Jego autorstwa oraz m.in. wystawa fotograficzna pt. “Dzieci świata”.
Jak sam twierdzi jest dumny, że program “997” pomógł schwytać wielu bardzo groźnych przestępców. Wspomina, jak rodziny ofiar były mu wdzięczne, za pomoc w ujęciu sprawców oraz o zabawnych sytuacjach na planie. To miłe aspekty pracy nad programem. Te niemiłe też się zdarzały. Opowiada o tym, jak dostawał listy od przestępców - oczywiście anonimy, jak grożono mu śmiercią. Z związku z tym musiał schować do szuflady niektóre pomysły i sprawy. Co ciekawe i zaskakujące - nawet były dwie sytuacje, gdzie w “997”, w upozorowanych rekonstrukcjach brali udział prawdziwi sprawcy. Takiego scenariusza nie napisałby nawet najlepszy reżyser! Napisało zaś samo życie...
Jest jeszcze jedno smutne wydarzenie związane z realizacją programu. Chodzi o datę 10 stycznia 1991 gdzie w Cisnej (Bieszczady) rozbił się samolot, który pomagał podczas rekonstrukcji zdarzeń. Część ekipy poniosła śmierć. Fajbusiewicz długo nie mógł się pozbierać po tym wydarzeniu. Jak można zauważyć na ekranie TV, obecnie program ten nie prowadzi już sam Fajbusiewicz, co jak informuje było dla niego wielkim ciosem, cytując, że jakiś “misiek” ale o podobnych gabarytach go zastąpił.
Reasumując książkę bardzo szybko się czytało, dzięki temu, że napisana jest w formie wywiadu. Jest w niej mnóstwo ciekawych informacji z życia Fajbusiewicza. Począwszy od informacji związanych z rodziną, życiem prywatnym, poprzez hulaszcze życie w młodości, pracę - związaną z telewizją, lecz nie tylko, różnymi pasjami - gdzie prym wiążą chyba podróże a skończywszy nad refleksjami na temat życia oraz planów na przyszłość. Dla wszystkich wielbicieli programu i kultowego, charyzmatycznego prowadzącego “Magazynu kryminalnego 997” pozycja obowiązkowa!