Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Żelazne Werble

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Żelazne Werble | Autor: Tomasz Sadowski

Wybierz opinię:

Chris

W momencie kiedy świat wszedł w erę komputerów i coraz doskonalszej technologii, ludzie związani z science fiction (ale nie tylko) snują teorie na temat zagrożenia wynikającego z takiego rozwoju. Wystarczy jedynie wspomnieć takie hoollywodzkie hity jak "Ja, robot" czy też kultowy już "Terminator" by dowiedzieć się jakie wizje postępującej robotyki tworzone są przez ich autorów. Oczywiście nie trzeba dodawać, iż w większości są to niezwykle sceptyczne obrazy przyszłości. Tomasz Sadowski w swojej książce "Zelazne werble" poszedł w tymże kierunku jakby o jeszcze jeden krok dalej (chociaż bardziej dopracowanym określeniem byłoby "krok w bok"). Po przeczytaniu opisu zawartego na tylnej okładce przyszedł mi do głowy jeszcze jeden hit kinowy, tym razem nie amerykański, ale nasza rodzima produkcja- "Seksmisja". Różnica polega na tym, że nie jest to zabawna historia z kultowymi tekstami głównych bohaterów, która bawi widzów w każdym wieku, ale mroczna, niestety niezbyt optymistyczna, wizja świata bez kobiet.

 

Kris jest byłym amerykańskim żołnierzem, który zajmuje się uwalnianiem porywanych kobiet. Brzmi nieco jak wstęp do kiepskiego filmu sensacyjnego jednakże warto zwrócić uwagę na ten jeden bardzo ważny aspekt- kobiety w czasach głównego bohatera stały się najcenniejszym "towarem", gdyż na całym świecie ich liczba spadła do krytycznego minimum. Wszystko to stało się za sprawą chińskiej korporacji, która wprowadziła rynek przełomowy model kobiety-robota, która w mig stała się najbardziej pożądanym marzeniem każdego mężczyzny. Jak dobrze wiemy, przedstawiciele płci męskiej nie zawsze kierują się głową przeznaczoną do myślenia i w ten sposób doprowadzili do globalnej katastrofy, która nie mogła zakończyć się inaczej jak nie wojną. Czytając opisy miejsc do których wędrował główny bohater przychodził mi na myśl jeszcze inny hoollywodzki film, a mianowicie "Mad Max" z Melem Gibsonem w roli głównej. To właśnie w ten sposób przedstawione są główne miasta i ośrodki w ówczesnej Ameryce, jak również niektórzy bohaterowie uważający się za uzdrowicieli takiego stanu rzeczy. Na taką osobę trafia właśnie Kris i w tym momencie zaczyna się jego największa, a zarazem najniebezpieczniejsza przygoda życia. Wraz z głównym bohaterem nie tylko poznajemy wizję Tomasza Sadowskiego jak takowy świat mógłby wyglądać, ale również zastanawiamy się czy taka teoria może się ziścić. Trzeba przyznać, że autor wraz ze swym oryginalnym pomysłem potrafił połączył również lekkość pióra i niezwykłe trzymanie czytelnika w napięciu. Dowiadujemy się również, że na świecie pewne aspekty mają charakter uniwersalny, niezależny od czasu i okoliczności. Z pewnością do takowych należy zaliczyć niesprawiedliwość społeczną połączoną z hierarchizowaniem ludzi, gdzie najważniejszą rolę odgrywają oczywiście pieniądze. Myślę, że drugą taką wadą ludzkości, którą stara się przedstawić w swojej książce Tomasz Sadowski jest kierowanie się bodźcami, pożądaniem i własnym spełnieniem, nie bacząc na efekty uboczne, które mogą negatywnie wpłynąć nie tylko na drugiego człowieka, ale w większej skali również na całe społeczeństwa. Dlatego też „Żelazne werble” są świetnie napisaną książką, trzymającą w napięciu praktycznie od pierwszej do ostatniej strony, a jednocześnie niosącą ze sobą pewnego rodzaju ostrzeżenie, przestrogę dla ludzkości. Natomiast aspekt robotów (czy też w tym przypadku robotek) jest jedynie obrazem, tłem, mającym na celu podkreślić wady ludzkie o których wspominałem powyżej.

 

Książkę Tomasza Sadowskiego „Żelazne werble” mogę z pewnością polecić każdemu czytelnikowi, który potrzebuje trzymającej w napięciu akcji umiejscowionej w fikcyjnej przyszłości. Autor miał świetny pomysł, zarówno na całe tło fabuły jak i również głównych bohaterów, który ma w sobie potencjał nawet na kilka tomów dziejów Krisa i tej (mimo naszych wszystkich narzekań na kobiety) przerażającej wizji świata bez kobiet. Mam nadzieję, pomimo, że nic na to nie wskazuje, nie jest to moje ostatnie spotkanie z robotkami.

Olga Piechota

Nie umiemy radzić sobie z konsekwencjami naszych czynów. Codziennie dokonujemy decyzji, codziennie wpadamy na jakieś pomysły i codziennie nie myślimy, jaki skutek to przyniesie. Jesteśmy tylko ludźmi, więc mamy prawo do błędów i nieprzemyślanych decyzji. Mamy prawo do tego, by nie przewidzieć niektórych rzeczy, by nie umieć naprawić swoich nieodpowiednich czynów. Tylko czy tak można cały czas? Czy na pewno nie wykorzystujemy tych praw zbyt łatwo, zbyt lekkomyślnie? Czy jesteśmy w stanie podjąć tak złą decyzję, że cały nasz świat legnie w gruzach, a my zostaniemy zmuszeni do walki o przetrwanie?

 

Zaczęło się niewinnie, bo od zwykłego wynalazku, który miał służyć bogatym ludziom, a innym dać zarobić. Niektórzy wtedy już przewidywali, chcieli zatrzymać całą machinę. Jednak czemu zatrzymywać coś, co może być takie dobre? W końcu robotki to też kobiety, które są piękne, często inteligentne i mniej skomplikowane niż żywe kobiety. Tak było prościej. Tylko czy wybór prostej ścieżki na pewno jest dobry? Jak doszliśmy do tego, że kobiet jest tak mało i tym samym są najbardziej wartościowym towarem?

 

Tym razem zdecydowałam się wyrwać z gatunków, na które decyduję się zazwyczaj. W końcu już wiele lat temu obiecałam sobie, że będę otwarta na inne rodzaje literatury i nie dam się zamknąć w fantastyce i klasyce. "Żelazne werble" miały być właśnie takim oderwaniem, a tymczasem okazały się czymś więcej i udowodniły mi, że różnorodność jest dobra i pozwala poszerzać horyzonty. Już dawno po przeczytaniu książki w mojej głowie nie pojawiło się tyle rozważań, problemów i ciężkich myśli.

 

Przede wszystkim bardzo do gustu przypadł mi pomysł. Nie jestem zbyt obeznana z tą tematyką, więc też za bardzo nie mogę porównać go do całości. Mimo to osobiście nie spotkałam się jeszcze z takim, dlatego jestem zachwycona. Nie spodziewałam się takiego zafascynowania z mojej strony tematyką przyszłości i pewnego rodzaju dystopii, do której niestety możemy dążyć. Tak naprawdę cały pomysł opierał się, na czymś dobrze nam znanym. Jednak nie ograniczył się tak po prostu do teraźniejszości lub samej przyszłości. Autor w zgrabny sposób połączyć coś, co znamy z obecnych czasów, by powoli w refleksyjny sposób przeprowadzić nas do przyszłości.

 

Na początku styl, którego używał wydawał mi się bardzo surowy, przez co czułam się trochę zniechęcona. Nie chodzi o to, że lubię ckliwe opowiastki, ponieważ dobrze wiecie, że tak nie jest. Lubię, gdy wszystko jest optymalne lub wyjaśnione, czemu akurat znajduje się na tym biegunie. Tutaj otrzymałam właśnie takie wyjaśnienie. Wystarczyło się przyzwyczaić i zacząć rozumieć historię, a wtedy surowy styl stał się olbrzymią zaletą i ukazał swoją unikatowość. W dodatku język stworzył zgrabną kompozycję pod względem szczegółowości.

 

Fabuła rozpoczyna się dość chaotycznie i niespójnie jak dla mnie. Przez co miałam poczucie całkowitego niezrozumienia i zarazem znudzenia. Potrzebowałam czasu, by powiązać ze sobą fakty i zdać sobie sprawę, jak funkcjonuje całe uniwersum. Gdy tylko to się stało, to przepadłam całą sobą na wiele godzin. Otrzymałam niezwykłą dawkę rozrywki, która niosła ze sobą mądrość. Co prawda liczne opisy mechanicznych i militarnych aspektów wykańczały mnie, ponieważ w ogóle się na tym nie znam i tym bardziej nie interesuję. Co nie jest oczywiście wadą tylko bardziej brakiem mojej wiedzy. Natomiast uniwersum to jest jeden wielki majstersztyk, który zrobił na mnie wielkie wrażenie. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio spotkałam taki świat, gdzie wszystko jest przedstawione w tak rozbudowany sposób. Nie dostajemy wszystkiego na talerzyku. Dostajemy ileś informacji, a następnie musimy sami je dodać do siebie i zrozumieć. To daje niesamowitego wrażenie panoramiczności. Przy tym miałam odczucia, że wszystko jest logiczne oraz ułożone w sposób przyczynowo-skutkowy.

 

Gdybym miała wymienić jakąś wadę powieści, to myślę, że stanowczo byliby to bohaterowie. Są mało rozbudowani. Wystarczająco, by ich polubić lub znienawidzić, ale potencjał jest niewykorzystany. To materiały na analizę psychologiczną. Ludzie mający w pamięci nasze czasy, a wystawieni na wojnę, przemoc, walkę i nadchodzącą katastrofę. Sam Kris zyskał moje uznanie i przede wszystkim sympatię. Jestem mu całkowicie oddana, ponieważ jest wyjątkowo dobrym człowiekiem. Ale właśnie... Jest człowiekiem, więc też popełnia błędy, zachowuje się nie zawsze moralnie i czasami po prostu irytuje. Mimo to pozostaje tym jednym z ostatnich płomyków w dogasającym ognisku.

 

"Żelazne Werble" to książka, która porusza człowieka. Nie sprawiła, że się wzruszyłam, tylko sprawiła, że poczułam prawdziwe emocje – te pozytywne i te negatywne. I nie mam tutaj wątpliwości, że to jest o wiele lepsze niż delikatne odczucia. Czytając to, czułam, że żyje i że to właśnie my kreujemy naszą przyszłość. Dlatego tym razem zastanówmy się nad naszą kolejną decyzją.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial