Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

W Krainie Siedmiu Słońc

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 4 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 4 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

W Krainie Siedmiu Słońc | Autor: Wojciech Obremski

Wybierz opinię:

Malinka94

Zawsze zastanawiałam się jak by to było zostać bohaterką. Mam już swoje lata, powiedzmy, że trochę przeżyłam, więc mogłabym być kimś wielkim, wspaniałym… kimś, kogo ludzie by kochali za to, że ocalił świat. Byłabym albo członkiem Ligi Sprawiedliwych albo Avengersów. Czy w takim razie grupka dzieci ma szansę przeciwstawić się tyranowi, którzy zagarnął królestwo i rządzi nim od wielu, wielu lat? Wojciech Obremski chyba może coś w tej kwestii mieć do powiedzenia.

 

Jego powieść, „W krainie siedmiu słońc” osadzona jest w nieistniejącym królestwie Solarii, które przez całe wieki było spokojną krainą, pełną dostatku, radości i szczęścia. Źródłem tego całego spełnienia było siedem słońc nad głowami mieszkańców, które dostarczały energię i siłę do żółtych owoców zwanych tasetami. Jednak sielanka nie trwała wieczność i pewnego dnia do krainy Solarii przybył ze swą mroczną armią człowiek imieniem Kattler i doprowadził do tego, że słońca zgasły, tasety przestały rosnąć a cały kraj pogrążył się w cieniu, szarości i smutku. Nie ulega wątpliwości, że czekano na bohatera. Kogoś, kto pokona Kattlera i uwolni moc siedmiu słońc. Wybór pada na małego Elpina, chłopca zamieszkującego małą wioskę i który jest w posiadaniu złotego medalionu. Pech bądź przeznaczenie sprawia, że na barkach małego chłopca ważą się losy wszystkich mieszkańców.

 

Bardzo, ale to bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że jest to książka dla dzieci. Dlatego została wydana w taki a nie inny sposób, bo litery mają naprawdę dużą czcionkę, znajdują się także czasami na kartach obrazki. Ogólnie wiem, że to dla dzieci. Może się okazać idealna, jako pierwsza czytanka lub jedna z pierwszych przygód z książkami. Dzieci nie do końca interesuje czy fabuła książeczki ma jakikolwiek sens, bo dla nich najważniejsze jest, że coś się dzieje! A mnie bardzo razi niedopracowanie.

 

Zawsze przy tego typu książkach dla najmłodszych zaznaczam, że staram się wczuć w rolę dziecka i nie przejmować się niedopracowaniem, brakiem logiki. Lecz w tym przypadku muszę stanowczo powiedzieć: STOP! O ile sam początek i wprowadzenie do świata jest w porządku i dość szybko i składnie jest przedstawione, o co gra się toczy, to dalej jest… dużo gorzej. Akcja nagle przyspiesza, Elpin ucieka, spotyka buntowników, potem udają się do zamku… Kurczę no, ja chyba jestem za stara na książki dla dzieci, bo mnie ogromnie boli to, że bajki dla najmłodszych są tak okrojone. Na co dzień czytam historie dłuższe, bardziej szczegółowe, z powoli rozwijanymi wątkami. A „W krainie siedmiu słońc” akcja tak leci, że prędkość światła to chyba pikuś. Pan Pikuś.

 

Oczywiście nie neguję tego, że to opowieść o przyjaźni, nawet tej najtrudniejszej, o miłości do rodziny, o samym przeznaczeniu, ale na Boga… gdybyście mogli zobaczyć moją reakcję, to właśnie załamałabym ręce z bezsilności. Gdyby autor pokusił się o te pięćdziesiąt, sto stron więcej i bardziej dopracował postaci, sam przebieg poszczególnych wydarzeń to ta książka miałaby szansę się obronić. Ale w dużej mierze poległa na całej linii, bo mnie po prostu do siebie nie przekonała. Jak wspomniałam, bohaterowie – ich nie da się lubić, bo są nijacy, bo nie są zbyt dobrze przedstawieni i nie mają w sobie nic, za co można by ich polubić. Są biali jak kartka papieru gotowa do zapisania, ale ktoś zapomniał ją zapisać.

 

Jakbym podsumowała? Dla niektórych ta historia będzie wspaniała, ale innych, tak jak dla mnie, nijaka i tak naprawdę niepotrzebna, bo jest wiele lepszych. Na plus zasługuje autor za sam pomysł i nazewnictwo, które stworzył. Bardzo szanuję autorów, którzy od podstaw wymyślają cały świat. Niestety „W krainie siedmiu słońc” okazała się pozycją nie dla mnie, ale ja w żadnym razie nie zamierzam jej odradzać. Radzę przekonać się samemu czy jest warta przeczytania. Ja nie poczułam nic, przez co wywoływałaby u mnie przyjemne wspomnienia i długie przemyślenia. A i motyw, że to dzieci ratują świat, a dorośli stoją i się patrzą – może ma to sens, by pokazać dziecku, że jeśli tylko chce to może osiągnąć wszystko, ale także i ten aspekt nie przekonał mnie, by zapamiętała na długo tę historię.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial