Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ukraińska Noc

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ukraińska Noc | Autor: Marci Shore

Wybierz opinię:

Malinka94

Dwudziesty pierwszy wiek, w jakim przyszło nam żyć do tej pory, po niespełna dwudziestu latach przyniósł całemu światu zarówno dobrych rzeczy jak i złych. Przeważają jednak te drugie. Najpierw ataki na WTC w Nowym Jorku, potem wojna w Afganistanie, potem jeszcze coś… i nagle okazuje się, że chyba w każdym zakątku świata coś się dzieje. My, obywatele Polski, świętując w tym roku odzyskanie niepodległości pokazujemy całemu światu, że walka o niepodległość to coś, na co może się zdobyć każdy i każdy za ojczyznę może ginąć. Nie każdy jednak kraj miał tyle szczęścia, co Polska. Ukraina, silnie powiązana z Rosją i właściwie od Rosji zależna miała swoją rewolucję na przełomie 2013/2014 roku na Majdanie.

 

Każdy na pewno słyszał o Majdanie i o tym, co tam się działo, o Julii Tymoszenko na wózki inwalidzkim przemawiającej do tłumu i o brutalnych zamieszkach na ulicach Kijowa i innych ukraińskich miast. Reportaż Marci Shore „Ukraińska noc” jest zbiorem historii osób, które pamiętnej zimy znalazły się na Majdanie i widziały wszystko na własne oczy. Starsi i młodsi, Żydzi, Katolicy, Prawosławni, Polacy, Ukraińcy czy Rosjanie, mężczyźni i kobiety… wszyscy stanęli w obronie Ukrainy, a co wywalczyli to ich. Na początku zostały przedstawione wydarzenia poprzedzające wydarzenia z feralnego wieczoru, a które stały się bezpośrednią przyczyną rewolucji na Majdanie. Pamiętam te kilka wieczór, kiedy wraz z rodzicami siadałam przed telewizorem i oglądaliśmy przemówienie Julii, bezpośrednie transmisje na Majdan, relacje naocznych świadków i byliśmy wręcz przerażeni tym, co się dzieje. Bo wojna już stoi u bram, u naszych sąsiadów. Kiedy trafi do Polski?

 

Marci Shore jest historyczką, która pojechała na Ukrainę i rozmawiała z ludźmi, o tym, co widzieli, jak się zachowywali, co myśleli w tamtych dniach. Przeczytałam reportaż o ludziach, którzy w obronie demokracji i wolności właściwie porzucili swoje życia i nieważne, kim się było, każdy mógł przyjść, manifestować i dzielić się swoimi przemyśleniami z innymi. Zrobiło to na mnie piorunujące wręcz wrażenie, bo to, co zostaje pokazane w telewizji nie zawsze ma związek z tym jak wyglądało to w rzeczywistości. I choć w książkach także znajdują się czasem kłamstwa, to zyskuje się drugi obraz pewnej całości. Majdan w moich oczach do dziś jest postumentem walki o wolność na Ukrainie tak jak Westerplatte jest symbolem odwagi i patriotyzmu Polaków w naszym kraju.

MB

Pi razy oko trzy tygodnie temu pojawiła się a radiowej Trójce audycja, w której redaktor prowadzący rozmawiał na ulicach Ukrainy z jej mieszkańcami. Zadawał pytanie o to, czy Ukraińcy są gotowi (ponownie) walczyć za swój kraj. Z jednej strony wiadomo, jaki był powód owej "sondy", aktualne wydarzenia na północnym wschodzie kraju napawają przerażeniem. Ale z drugiej strony, śmiało można powiedzieć, że to nie była przypadkowa grudniowa rozmowa, ponieważ mniej więcej połowa grudnia to rocznica tragicznych wydarzeń na (Euro)Majdanie, czyli największym placu w centrum Kijowa. W 2014 roku Ukraińcy - jako społeczeństwo - zjednoczyli się w wyrażeniu sprzeciwu wobec władzy i przede wszystkim prezydenta, który mocno rozczarował ich oczekiwania i nadzieje na zmiany. Gromnie wyszli na ulice, co wskutek działania rządzących przerodziło się w tragiczne żniwo ludzkich żyć. Na pytania dziennikarza o ową gotowość walki - którą przecież w 2014 roku Ukraińcy pokazali bez żadnego ale - odpowiadali jednomyślnie. Za Ukrainę są gotowi walczyć, za swój kraj zawsze. Ale nie będą walczyć za prezydenta i rząd, którzy na tych walkach zarabiają/ubijają swoje interesy. Wydaje się, że duch lepszego jutra dogasł wraz z ostatnimi strzałami na Majdanie w 2014 roku.

 

Podczas mojej wizyty w Kijowie we wrześniu 2018 roku widziałam jak zbierają się młodzi ludzie chcący wyrazić sprzeciw wobec rządzących. Miałam wówczas wrażenie, że Ukraina zachowała swoją siłę, która drzemie w zjednoczeniu społeczeństwa, a która może zdziałać naprawdę wiele. Ale obserwując nastroje społeczne w obliczu aktualnych wydarzeń- nie wiem, czy mój optymizm nie był przedwczesny.
W 2014 roku Majdan to było miejsce, na które przychodzili dosłownie wszyscy. Spotykali się tam 50., 60.latkowie, byli rodzice z kilkuletnimi dziećmi, kobiety w ciąży. Spotykali się, aby rozmawiać, aby śpiewać, aby pokojowo manifestować swoje niezadowolenie i zmęczenie polityką rządzących. Dopiero kiedy na polecenie prezydenta na plac wjechali berkutowcy, zrobiło się niebezpiecznie. Znamienne jest natomiast to, że Ukraińcy niemalże jednogłośnie odpowiadają: nie baliśmy się być na Majdanie. Strach czuliśmy oglądając tamte wydarzenia w telewizji... ale kiedy pojawiałeś się na miejscu, nie odczuwałeś strachu (m.in. str. 57). Sporadycznie tylko mówią, że na Majdanie był strach, ale nie było paniki (str. 111). Smith pyta młodego uczestnika wydarzeń z 2014 roku o to, czy jego matka nie czuła lęku, gdy kolejnego dnia szedł na Majdan. Pyta dosłownie tak: "Pozwoliła ci tam wrócić?". W odpowiedzi słyszy: "Mama robiła koktajle Mołotowa na ulicy Hruszewskiego" (str. 52)1. Podział zadań przebiegał następująco: mężczyźni budowali barykady, kobiety robiły koktajle Mołotowa (str. 111).

 

Smith wsącza się w społeczeństwo, rozmawia z ludźmi o Majdanie, który był przecież czymś więcej niż tylko placem. To było odzwierciedlenie społecznych niepokojów, niezadowolenia z władzy, ale też Majdan stał się fundamentem dla zrodzenia ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego. To jest analiza politycznej kondycji państwa, jednakże dokonana z ludzką twarzą (to ludzie są w tej książce najważniejsi), którą Autorka konsekwentnie rysuje w swojej książce. A ta podzielona jest na dwie części. Pierwsza zawiera wszystko co opisałam dotychczas, a druga przenosi nas na wschód od stolicy. Ta konwencja przyjęta przez Autorkę prowadzi czytelnika chronologicznie przez wszystkie wydarzenia, optykę rozszerzając na aneksję Krymu i na wojnę w Donbasie. To jest doskonałe opracowanie - pisane językiem przystępnym, lekkim, bez naukowych analiz. Ale też bez spłycania.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial