Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jak Działa Pamięć

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Jak Działa Pamięć | Autor: Hilde OstbyYlva Ostby

Wybierz opinię:

MB

Duet siostrzany, składający się z neuropsycholożki i dziennikarki podjął próbę wyjaśnienia mechanizmów naszej pamięci. Dodajmy - próbę zwieńczoną sukcesem.

 

Książka jest wręcz encyklopedycznym źródłem informacji, chociaż ma charakter publikacji popularnonaukowej. Ale jej wnętrze to skarbnica praktycznych detali, anegdot i wszelkich imponderabiliów związanych z zapamiętywaniem. Znajdziemy tu nie tylko odwołania do kwestii naukowych, ale przede wszystkim znajdziemy tu nasze życie. Takie z dnia na dzień. Będziemy w stanie rozgrzeszyć się z zapominalskości, z nieuwagi, roztrzepania... bo nie wszystko, co na co dzień nazywamy: "zapomniałam" w ogólne miało styczność z naszą pamięcią. Nauczymy się rozróżniać pojęcie pamięci od pojęcia uwagi... A ta fascynująca przygoda rozpocznie się od prozaicznego, ale jakże sympatycznego zobrazowania niemego bohatera książki: hipokampu. Nie żebym od dzieciństwa uwielbiała koniki morskie...

 

Na przestrzeni całej książki przytaczane są różne interesujące doświadczenia przeprowadzane na różnych grupach badawczych, ale też zwykłe codzienne sytuacje. Natomiast całość to bomba spreparowana z fascynujących ciekawostek, ujętych w bezsprzecznie kompatybilną i interesująca całość. Siostry udowadniają, że można ze sobą połączyć Edgara Allana Poe, pamiętną strzelaninę na norweskiej wyspie, grupę szachistów i amerykańskich taksówkarzy. Dwie kwestie są niezaprzeczalnym atutem książki. Po pierwsze prosty i przystępny język (wrócę do tego za moment*) oraz olbrzymie zaplecze egzemplifikacyjne. A co może być ciekawszego od praktycznej realizacji teoretycznych założeń?

 

*Całość stanowiła dla mnie olbrzymie, ale jakże przyjemne zaskoczenie. Powód owego zblazowania jest bardzo prosty. Poradniki i książki popularnonaukowe są domeną Amerykanów, którzy mają tendencję do oblekania wąskiej zakresowo treści w epopeje. W rezultacie krążą naokoło Wojtek zamiast pisać precyzyjnie, ciekawie i "ad rem". Norweski duet siostrzany wbił szpadę Amerykanom, albowiem popełnił książkę objętościowo przyzwoitą, a zawarł w niej więcej niż tylko barwne anegdoty i rozwleczone dygresje autorskie (tu piję do Amerykanów). Siostry stworzyły mocny fundament dla swojej historii. To sedno sprawy - pamięć - jest ważna, a to co poboczne, pobocznym pozostało. Nawet, jeżeli tych didaskaliów jest w całej książce sporo. One obrazują naukowy aspekt publikacji, ale nie zabijają jej merytorycznej wartości. Tego Amerykanie wg mnie nie potrafią rozmieniając się na drobne.

 

Trudno jednoznacznie wskazać najciekawszy fragment książki, albowiem z niemalże każdej jej strony wyłuskać można to co ważne, interesujące i pozostające na długo w pamięci (sic!). Sama łapię się czasami na tym, że nie wiem czy to się działo naprawdę, czy może moja pamięć płata mi figla.. Mam takie wspomnienie z wycieczki szkolnej do Włoch, gdzie jadąc autokarem wzdłuż wybrzeża widziałam stado biegnących koni. Ale z perspektywy czasu nie wiem, czy widziałam je naprawdę, czy nałożyły się na to różne inne klisze i realnie stworzyłam sobie w głowie wyimaginowane wspomnienie. I o właśnie takich fałszywych wspomnieniach jest w książce mocno intrygujący fragment. To fascynujące jak można kreować rzeczywistość swoją i innych... trochę na zasadzie, na której opierał się Goebbels: kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą.

 

Bardzo urzekł mnie również plastyczny język książki... mowa tu o teatrze wspomnień, centrum empatii... jak pięknie można pisać o rzeczach przyziemnych. Poza tym co powyżej mam jeszcze jedną refleksję nad książką. Autorki są niewyczerpaną kopalnią wiedzy w zakresie naszej pamięci, naszego mózgu i jego składowej w postaci hipokampu. No i było też o moim ukochanym Murakamim i jego najlepszej (wg mnie) książce Norwegian wood. Czy można chcieć więcej?

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial