Uleczkaa38
-
"Hyperion", "Upadek Hyperiona" i "Endymion" - oto tytuły trzech pierwszych odsłon fascynującego cyklu S-F Dana Simmonsa, który porwał sobą miliony czytelników na całym świecie i zyskał niezwykle przychylne opinie wśród literackich krytyków. Oto bowiem w tej, tyleż fascynującej, co i przerażającej technologiczno-religijnej wizji przyszłości wszechświata, znajdziemy wszystko to, czego w tym literackim nurcie poszukujemy, a więc przygodę, inteligencję, emocje i piękno kosmosu, któremu oprzeć się jest nie sposób. Poznajmy zatem kolejną i zarazem ostatnią kartę tego cyklu, czyli powieść pt. "Triumf Endymiona", której to nowe i wielce okazałe wydanie, ukazało się właśnie nakładem Wydawnictwa MAG!
Fabuła powieści stanowi sobą kontynuację historii z poprzednich tomów, jak i też swoiste zamknięcie całego cyklu. I tak oto raz jeszcze trafiamy do świata Hyperiona, gdzie to para głównych bohaterów - Raul Endymion i Enea, kontynuuje swoją niebezpieczną i trudną ucieczką przed wrogami, przeznaczeniem, chorą religią... Uciekają także przed nową wojną, którą to Kościół wytacza przeciwko tym, którzy nie uznali jego władzy. I tak oto w ucieczce przed Kościołem, współpracującym z nim Paxem i wieloma innymi wrogami, Raul z Eneą docierają do wyjątkowego świata - planety Pacem, czyli serca galaktycznego chrześcijaństwa, w którym zadecydują się jego losy...
Niniejsze dzieło Dana Simmonsa, oferuje nam sobą niezwykle spektakularną, rozbudowaną i dopracowaną w każdym względzie opowieść. Opowieść wypełnioną przygodą, walką, polityczną intrygą oraz emocjami, które odnoszą się do wiary, filozofii i miejsca człowieka w świecie, gdzie technologia zaczyna dominować nad tym, co żywe... I tak oto znajdziemy tu pędzącą z iście kosmiczną prędkością akcję, poznamy wielu nietuzinkowych bohaterów, doznamy całej gamy zaskoczeń i niespodziewanych zwrotów scenariusza, jak i wreszcie przetrwamy całą burzę uczuć - od radości, poprzez złość, a na smutku skończywszy..., które to zawładną nami nie tylko na czas tej lektury, ale i na długo potem... I tak - dla takich książek warto kochać literaturą science-fiction!
"Triumf Endymiona", to powieść drogi - kosmicznej drogi. To bowiem właśnie podróż po bezmiarze kosmosu wypełnia 900 stron tej książki, prowadząc nas tym samym ku nowym planetom, światom i prawdom, jakie się tam kryją. A odbywamy ją przede wszystkim u boku Raula Endymiona, który to na wskutek pewnych wydarzeń zostaje rozdzielony z Eneą i przemierza wszechświat po to, by ponownie ją odnaleźć. I trzeba przyznać, że jest to wielka, bardzo widowiskowa i atrakcyjna przygoda, która nie tylko funduje nam sobą moc emocji, ale też i pozwala lepiej poznać świat tej lektury. Podróż ta przybiera także i inny - filozoficzny charakter, który przejawia się głównie w drugiej części tej narracji, wiodącej nas przez wiarę, przemyślenia i emocje, jakie targają bohaterami książki.
Ogólnie rzecz ujmując, fabuła tej książki prezentuje się doskonale! Doskonale pod względem napięcia, klimatu i układu wydarzeń, który to umiejętnie dawkuje nam to, co efektowne oraz to, co bardziej statyczne, ale i nie mniej poruszające. Dzieje się tu bardzo dużo, często w ujęciu retrospekcyjnym, jak i też z podziałem na główne i poboczne wątki, które wraz z rozwojem fabuły, zbliżają się coraz to bardziej do jej rdzenia. Dużym plusem, jak i też ułatwieniem dla czytelnika jest ten fakt, iż mamy tu do czynienia z jednoosobową narracją Endymiona, który to dzieli się tu z nami tym co widzi, tym co czuje i tym, co kryje się w jego przemyśleniach. Znajdziemy tu także potężną dawkę wątku miłosnego, czyli rozwijającego się uczucia pomiędzy Raulem i Eneą... Tę książkę - choć tak rozległą pod kątem ilości stron, czyta się naprawdę niezwykle szybko i nieustającą ciekawością!
Na duże słowa uznania zasługują również dwa inne ważne elementy tej opowieści - bohaterowie i kreacja miejsca akcji. Co do postaci, to są to zarówno dobrze znani nam Raul i Enea, ale też i cała gama postaci z drugiego planu, m.in. na czele z Lenarem Hoyt'em, de Soyi'ą, czy też Kenzo Isozaki... To bohaterowie nie tylko ciekawi, barwni i niejednoznaczni, ale też - zwłaszcza w przypadku naszej głównej pary, coraz to bardziej nam bliżsi przez to, że więcej o nich wiemy... Nie gorzej ma się rzecz z kreacją miejsca akcji tej książki - czyli wszechświatem zaawansowanej technologii i kontrowersyjnej religii, które to wzajemnie ze sobą współdziałają w imię ładu, porządku i bezwzględnej władzy. Piękne są planety, na które trafia Raul podczas swej podróży, piękne są miasta, świątynie i korporacyjne gmachy, wreszcie piękna, choć i bardzo smutna, jest wizja starej Ziemi... Jedno jest pewne - kreacja tego literackiego świata, stanowi jedną z najefektowniejszych i najpiękniejszych w historii literatury S-F...
"Triumf Endymiona" to powieść, która stanowi swego rodzaju klucz do zrozumienia poprzednich odsłon cyklu, a zwłaszcza przedostatniej - "Endymiona". To właśnie lektura tej książki odkrywa przed nami wszelkie tajemnice, sekrety i przeznaczenie głównych bohaterów, którzy mają odegrać decydującą rolę w walce o przyszłość ludzkości. To także tajemnice tego kosmicznego świata i jego niezwykłych miejsc, które tak bardzo nas sobą intrygowały, choć nie wiele o nich wiedzieliśmy. Wreszcie, jawi się tu przed nami także sekret wiary, filozofii i mesjanizmu, czyli losów Enei... Myślę, też dopiera lektura tej książki uświadamia nam w pełni to, jak wielki, wspaniały i niezwykły literacki świat, stworzył na przestrzeni tych wszystkich lat Dan Simmons...
Książka ta stanowi sobą godne, udane i efektowne zwieńczenie cyklu "Hyperion", który na trwałe wpisał się już w historię literatury science-fiction. I choć pojawia się tu pewien smutek z faktu, iż to już naprawdę koniec..., to jednak emocje i literacka przyjemność płynąca z tego spotkania, w dużym stopniu nam to rekompensują. Wielkie słowa uznania należą się także pod adresem Wydawnictwa MAG, tak za koncept nowego wydania tej powieści, jak i też jego efektowność, której najlepszym wyznacznikiem jest niezwykle malownicza i wielce klimatyczna okładka!