Justyna
-
„Kąpielisko” to debiut powieściowy Libby Page. Page znana jest jako dziennikarka modowa, a pływanie to jej pasja. W niepozornej powieści, o mało chwytliwym tytule przedstawia to co w życiu ważne. Gra na emocjach czytelnika, a powtarzane jak mantra złote myśli trafiają w czułe miejsca.
Akcja książki dzieje się w jednej z dzielnic południowego Londynu – Brixton. Kate jako początkująca dziennikarka pracuje w lokalnej gazecie tworząc artykuły poświęcone zaginionym zwierzętom. Kiedy miejskiemu kąpielisku grozi zamknięcie szef Kate powierza jej temat. Dla dziewczyny to szansa na udowodnienie swojego talentu, a także jak się z czasem okaże walka ze słabościami. Rosemary ma osiemdziesiąt sześć. Przez całe życie mieszkała w Brixton, kąpielisko to świadek ważnych dla niej chwil i momentów. Co dziwne, Kate tak mocno zaangażuje się w ochronę pływalni, że przestanie to być dla niej jedynie temat na artykuł.
Zawiodą się ci, którzy oczekują wartkiej akcji. Tu ujmuje sposób prowadzenia fabuły i portrety postaci. Zaskakujące jak sam proces wejścia do wody ma zadanie oczyszczające, pomaga pozbyć się niechcianych myśli i trosk, stłumić lęki. W tej powieści ważni są ludzie, którzy pod przykrywką wspólnego działania, zawiązują przyjaźnie, denerwują się, kochają, nie cierpią, wspominają. „Kąpielisko” daje dowód - żeby dostać, trzeba dawać. Pokazuje jak efektywne działanie zgodnie z planem, może dać efekt w przyszłości. Dużo miejsca w powieści zajmuje opowieść o miłości Rosemary i Georg’a, która choć zwyczajna urzeka oddaniem, poszanowaniem i stanowi dowód, żeby móc się kochać, trzeba się lubić. „Kąpielisko” to też dowód na to jak małe społeczności, jeżeli tylko chcą, wspólnie mogą zdziałać wiele.
Bohaterowie są tak wykreowani, że z miejsca ich lubisz, trzymasz kciuki, współczujesz. Kate walczy z atakami paniki, które paraliżują i skutecznie utrudniają normalne funkcjonowanie. Żałuje rozluźnienia kontaktów z siostrą i za wszelką cenę będzie starała się je odbudować. Rosemary to pełna siły i werwy starsza kobieta, która co prawda tęskni za zmarłym mężem, jednocześnie akceptuje kolej rzeczy. To typ osoby, która zaraża życzliwością, której przemycane rady pomogą uporać się z wieloma demonami. Głównym bohaterem jest nie Kate czy Rosemary, ale tytułowe kąpielisko. To przecież miejsce spotkań, nawiązywania nowych znajomości, budowania relacji rodzinnych, to niemy świadek sukcesów i porażek, element wspomnień. Co jest nietypowe i czego można zazdrościć, to fakt że tu wszyscy w okolicy się znają, anonimowość i bezbarwność została ograniczona do minimum. Dzisiaj znakiem czasów jest to, że w małych miejscowościach sąsiedzi się nie odwiedzają, nic o sobie nie wiedzą, prócz tego kto jakim samochodem się przemieszcza. W książce, choć akcja dzieje się w jednej z dzielnic ogromnego Londynu, między mieszkańcami tworzą się przyjaźnie, znają swoje zwyczaje, reagują kiedy dzieje się coś nietypowego.„Kąpielisko” Libby Page to bardzo ciepła i wzruszająca, a jednocześnie lekko staroświecka opowieść. To także sprawnie napisana książka z gatunku literatury obyczajowej, która co prawda Ameryki nie odkrywa, ale daje gwarancję miło spędzonego czasu. Ładuje pozytywnie dając dowód, że wiara w siłę przyjaźni i motywacji naprawdę ma sens. Że czasem trzeba zwolnić i rozejrzeć się dokoła. Że praca i zdobywanie kolejnych zawodowych szczebli nie zagwarantuje pełni szczęścia. Chociaż nie potrafię pływać książka zawładnęła mną do tego stopnia, że zamarzyła mi się taka otwarta miejska pływalnia. A samą powieść – szczerze polecam.