Sto Porad Dla Nieśmiałych | Autor: Eva SussoBenjamin Chaud

Od razu spieszę donieść, że „Sto porad dla nieśmiałych” Susso i Chauda nie jest klasycznym poradnikiem, choć samo w sobie faktycznie stanowi tytuł takowego i może zainspirować do tego, by starać się przełamywać swoje słabości. Ów tytułowy poradnik odegra dość istotną rolę w historii uroczego, acz szalenie wstydliwego młodzieńca o imieniu Rolf, który w swojej samotni oddaje się lekturze „swojej nowej ulubionej książki. Wiele się z niej dowiedział. Na przykład, że wszyscy czasem trochę się boją. Ale nieśmiali i tchórze dają nogę, natomiast odważni zostają. I mimo strachu zdobywają się na masę rzeczy.”

Rolf to kilkunastoletni chłopiec, który mieszka w centrum Paryża wraz ze swoją zamożną rodziną. Często, pod pozorem wyprowadzenia leciwego psa, wymyka się z domu do sklepiku po drugiej stronie parku, żeby popatrzeć na Ofelię, która popołudniami pomaga tam swojemu tacie. Chłopiec obserwuje też dziewczynkę przez lunetę ze swojego pokoju na poddaszu, więc te spacery są raczej próbą sprowokowania spotkania z obiektem jego westchnień. Rolf liczy na uśmiech losu, bo nie wierzy, że może liczyć na siebie. Oczywiście Rolf nie jest tchórzem, jest zwyczajnie nieśmiały i nie dońca pewny siebie, w czym pewnie przeszkadza mu konfrontacja z szalenie atrakcyjnym towarzysko kolegą z klasy. Jak jednak nie trudno się domyślić, dzięki wdrażaniu w życie porad i sugestii zawartych w tytułowej książce, stopniowo zaczyna się przełamywać i choć może nie udaje się mu odegrać roli superbohatera, o czym skrycie marzy, to jednak krok po kroku, ale jednak zauważalnie zaczyna przejmować w swoim życiu inicjatywę. I choć nie od razu dostaje to, czego pragnie, to jednak widzi, że przełamywanie lęków i pokonywanie swoich słabości, często zresztą wyimaginowanych, powoduje, że rzeczy zaczynają przybierać właściwy obrót.

„Sto porada dla nieśmiałych” to pierwsza z zapowiadanych trzech książek o perypetiach mieszkającego w Paryżu Rolfa, autorstwa szwedzkiej autorki Evy Susso i francuskiego ilustratora Benjamina Chauda. W książce tej tekst i ilustracje współgrają ze sobą tak silnie i nierozdzielnie, że bez wątpienia oboje twórcy zasługują na miano równorzędnych autorów tej kapitalnej pozycji. Kapitalnej w całym tego słowa znaczeniu i jak sądzę, idealnej dla czytelnika w każdym wieku, choć szczególnie książka ta może być wskazana dla dzieci, które właśnie zaczynają samodzielnie czytać, łatwemu czytaniu sprzyja bowiem duża czcionka oraz obecność ilustracji na każdej stronie oraz na wklejce, gdzie przedstawieni są wszyscy bohaterowie. Choć głównym bohaterem jest bez wątpienia Rolf, towarzyszy mu jednak fantastyczna galeria postaci. Każda z pojawiających się osób została obdarzona pogłębioną osobowością, w krótkich, ale celnych słowach uzupełnionych znakomitymi ilustracjami, nikt nie jest papierowy czy sztampowy, a już szczególnie Babcia Klara, bez której ta historia w sumie wcale mogła się nie wydarzyć. Nie jest więc ona tylko typową zabawną figurą, która ma za zadanie wprowadzać do opowieści nutę niezobowiązującego, momentami nieco szalonego i absurdalnego humoru. Słowem udało się w „poradniku” skompilować sporą dawkę przygód z nutą miłości i sporym ładunkiem humoru oraz głębokim humanistycznym przesłaniem.

Nie powinno to jednak dziwić, jeśli przypomni się, że książkę tę wypuściło na rynek wydawnictwo poznańskie wydawnictwo Zakamarki. O sobie piszą: „Podstawową zasadą Wydawnictwa Zakamarki jest publikowanie książek z wartościową treścią, dopracowanym językiem i dobrą, niesztampową ilustracją. Nasze książki tworzone są z pasją, humorem i indywidualizmem, nie pod dyktando komercyjnej mody.” „Sto porad dla nieśmiałych” potwierdza każde z tych stwierdzeń w stu procentach.