Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czarodziej Magnus

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Czarodziej Magnus | Autor: Mikołaj Blechert

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Literacki debiut na polu literatury fantasy wydaje się pozornie najłatwiejszym... Najłatwiejszym z uwagi na brak jakichkolwiek ograniczeń w sposobie rozumienia, postrzegania i przekazywania swojej narracji o miejscach, postaciach i wydarzeniach, które mogą być absolutnie tylko i wyłącznie takimi, jakie zrodzą się w wyobraźni autora. Tak naprawdę jednak przekonanie to może okazać się bardzo złudnym, gdyż nie ma chyba drugiego prężniej rozwijającego się obecnie i tak licznego w premiery gatunku, aniżeli właśnie powieść fantasy, a co za tym idzie i wysokich oczekiwań "rozpieszczonych" czytelników, którzy pragną tylko wciąż lepszych i ciekawszych historii... Jak na tym polu poradził sobie zatem Mikołaj Blechert ze swoją debiutancką powieścią pt. "Czarodziej Magnus"...? O tym słów kilka w poniższej recenzji!

 

Fabuła książka zaprasza nas sobą do malowniczego świata fantasy, w którym to magia, potwory i walka z mieczem w ręku, stanowią jego codzienność. Tam oto poznajemy naszego głównego bohatera - młodego czarodzieja o imieniu Magnus, który to poszukując swojego miejsca w życiu, a także odpowiedzi na pytania o to kim jest i jak wielką mocą dysponuje, przemierza przepastne równinny owego świata wdając się po drodze w większe i mniejsze kłopoty... Kłopoty, nie koniecznie związane ze starciami z potworami i złymi magami..., lecz częściej z nazbyt hulaszczym trybem życia i upodobaniem do pięknych niewiast..

 

Debiutancka opowieść Mikołaja Blecherta, na pozór wpisuje się w tradycyjny charakter literatury fantasy. Ot, mam tu głównego bohatera, przemierzającego magiczne krainy i przeżywającego po drodze barwne przygody... Tyle tylko, że tak naprawdę na tym owe podobieństwa się kończą, gdyż po pierwsze to nie walka i konfrontacji z magicznymi tworami tego świata zajmuje tu najwięcej miejsca, po drugie zaś Magnusowi daleko do dzielnego, odważnego i prawego herosa. Co otrzymujemy tu zatem w zamian? - otóż zabawę, hulanki i swawole naszego czarodzieja, któremu ludzka krzywda, niesprawiedliwość i chęć sprawdzenia się w walce są o wiele bardziej obce, aniżeli dobra zabawa i kolejne romanse. I to nawet można by uznać za ciekawe, dość zaskakujące i świeże podejście autora do tematu, gdyby nie jednak pewna ważna rzecz - brak odpowiedniej dawki rubasznego humoru. Wtedy, miałoby to sens i uzasadnienie, jednak wobec tak zaistniałej sytuacji, należy uznać ów posunięcie autora za nie do końca trafione, a przynajmniej nie sprawdzające się w toku lektury tej książki...

 

Główne elementy każdej powieści fantasy - czyli kreacja bohaterów i miejsca akcji, nie prezentują się tu źle. Pominąwszy już oczywiście wspominany powyżej fakt bardzo zabawowego stylu bycia naszego czarodzieja, z pewnością można się zainteresować jego osobowością, charakterem, fizycznym wyglądem i talentami, jakie się w nim kryją. Owszem, czasami nas irytuje swoją rozrywkową naturą i uzależnieniem od trunków, jadła, czy też miłosnych igraszek..., ale mówiąc kolokwialnie - da się chłopaka polubić;) Tyle tylko że znów - do pewnego momentu, gdyż po jakimś czasie zaczynamy się nieco nudzić tym, co ma nam on sobą do zaoferowania... I tu z pomocą przychodzą mu bohaterowie z drugiego planu, których jest tu naprawdę wielu i którzy w jakimś tam stopniu rekompensują nam to pewne rozczarowanie...

 

Nie najgorzej ma się rzecz także z magicznym światem, jaki to przemierzamy u boku naszego głównego bohatera. Dobrym posunięciem jest to, iż to właśnie podróż stanowi naszą sposobność spotkania zeń, gdyż dzięki temu możemy zobaczyć, poznać i zrozumieć z niego jak najwięcej.  A poznawać jest co, począwszy od nacji elfów, krasnali, czy też groźnych potworów, a skończywszy na takich przybytkach jak karczmy, burdele i podejrzane dzielnice kolejnych miast i miasteczek. I choć jest ciekawie, to znów nasuwa się ta oto myśl, iż autor nie wykorzystał tu do końca potencjału tego literackiego świata, oferując nam z niego jedynie powierzchowne spojrzenie, nie zaś dogłębną i szczegółową narrację o tym, jakim on jest...

 

Sama lektura tej książki upływa nam dość szybko, z ciekawością i chęcią poznania tego, jak dalej  potoczą się losy czarodzieja Magnusa. Oczywiście, ze względu na powyższe uwagi nie można powiedzieć, iż porywa nas ona sobą bez reszty..., ale jak na debiutanckie dzieło, nie jest najgorzej. Naturalnie, przed Mikołajem Blechertem jest wciąż wiele pracy w zakresie szlifowania i doskonalenia swojego pisarskiego warsztatu, który wykazuje pewien potencjał, aczkolwiek jeszcze nie zachwyca. Myślę, że prawem debiutu jest popełniać błędy, zaś obowiązkiem czytelnika debiutanckiej książki - wybaczać. Dlatego też powieść tę oceniam jaką dobrą i obiecującą sobą więcej na przyszłość...:)

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial