Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ortodroma

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Mateusz Janiszewski
  • Tytuł Oryginału: Ortodroma
  • Gatunek: Literatura Piękna
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 208
  • Rok Wydania: 2018
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 124x194mm
  • ISBN: 9788324037377
  • Wydawca: Znak
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ortodroma | Autor: Mateusz Janiszewski

Wybierz opinię:

Literanka

Spodziewam się, że nie tylko dla mnie słowo „ortodroma” jest nieznane, nie przypominam sobie z lekcji geografii ani geometrii takiej definicji, dlatego niniejszym tu ją przedstawię: „najkrótsza droga pomiędzy dwoma punktami na powierzchni kuli biegnąca po jej powierzchni”.

 

Oglądając relacje z wypraw wysokogórskich często się zastanawiałam, czemu ludzie ryzykują życie, żeby dostać się na najwyższe szczyty świata, które przecież pochłonęły już tak wiele istnień. Śmiałkowie decydują się na przebywanie w warunkach, w których niemożliwe jest życie, brakuje tlenu, temperatury są śmiertelnie niebezpieczne, a warunki pogodowe nieprzewidywalne, gotowe w każdej chwili zniszczyć obozowiska, namiastkę bezpieczeństwa na tych odludziach.

 

Z pewnym podziwem i niedowierzaniem słucham relacji o samotnych rejsach dookoła świata bez zawijania do portu, które trwają niemal rok, tak jak niedawno zakończony rejs Tomasza Cichockiego, który w 312 dni okrążył ziemię w łupince, samotnie, bez żadnego kontaktu z innymi ludźmi. Co popycha tych ludzi do ryzykowania życiem, kiedy czekają na nich bliscy, kochający członkowie rodziny? Nie umiem tego pojąć, umiem zrozumieć, jednak nie umiem nazwać tej siły, która pcha ich na odludzia.

 

Ostatnie dokonania himalaistów i żeglarzy tym bardziej skłaniają do zastanowienia się nad powodami, dla których idą oni w nieprzyjazne środowiska. Książka „Ortodroma” Mateusza Janiszewskiego ma odpowiedzieć na to pytanie, tak przynajmniej głosi jej podtytuł i z takimi oczekiwaniami sięgnęłam po tę pozycję. Podróżnicy odtwarzają trasę wyprawy Ernesta Shackletona, która w 1914 roku miała dopłynąć do Antarktydy, jednak nie zdołała dotrzeć do lądolodu, grzęznąc w zamarzniętej wodzie. Liczyłam na piękną opowieść o ciekawości, odwadze, chęci sprawdzenia swoich granic, bardziej nawet przesunięcia tych granic wytrzymałości. Nie znalazłam tam niczego takiego. Moje przypuszczenia o treści książki całkowicie rozminęły się z jej zawartością.

 

Dostałam za to głęboką, zachwycającą opowieść o podróży na skraj Ziemi – na Antarktydę. Nie umiem wyrazić swojego zachwytu tym reportażem. Nie spodziewałam się, że można tak pięknie napisać relację z walki z żywiołami, ze słabościami własnego organizmu. Sposób patrzenia autora na świat jest zdumiewający, zostawił również we mnie odrobinę tego uwielbienia dla bezkresu kontynentu, nieokiełznanej siły oceanów, bezlitosnej grozy miejsc nieprzyjaznych człowiekowi. Uwielbienie dla samotności też jest tutaj mocno zaznaczone.

 

Niezwykły klimat książki stworzony został przez precyzyjny, bogaty, poetycki język Janiszewskiego. Każde słowo zostało zapisane w sposób przemyślany, nie ma tam nic zbędnego, wszystko oddaje znaczenie takie, jakie autor chciał oddać. Przez to reportaż czyta się dość mozolnie, a jednak z przyjemnością. Oczyma wyobraźni oglądamy świat przepuszczony przez pryzmat doświadczeń autora i jego wrażliwości.

 

Nasuwa mi się tutaj taka refleksja, która jest wynikiem pewnego fragmentu książki. Życie każdego z nas też przebiega między dwoma punktami – narodzinami i śmiercią. Dążymy do tego samego punktu, każdy swoją drogą, której długości zmienić nie można, nie mamy na to wpływu. Możemy tylko zadbać o to, aby wszystko to, co pomiędzy, było wartościowe, niepowtarzalne, dawało nam poczucie szczęścia i nie zagrażało światu, na którym przyszło nam żyć. Możemy oddać się konsumpcyjnemu światu, spędzić życie wpatrzeni w ekrany komputerów i telefonów przeglądając zdjęcia próżnych gwiazd i filmy ze śmiesznymi kotami, kupować wszystko, co nam podsuną reklamy, ale możemy też zostawić ten świat z boku, zająć się podróżowaniem w głąb siebie, biorąc za towarzystwo tylko żywioły i przystosowane zwierzęta.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial