Sonrisa
-
Przyznam szczerze, że z niegasnącym podziwem śledzę poczynania Przemysława Ignaszewskiego, który znany jest szerzej jako Vegenrat Biegowy. Jestem pełna podziwu dla determinacji tego człowieka, bo wykonał ogromna pracę, zmienił swoje życie (i dietę!) diametralnie i wciąż inspiruje wielu do zrobienia tego samego! Przemysławowi Ignaszewskiemu udało się to, o czym marzy wielu – przeistoczył się z faceta, którego można określić mianem „misiowatego” w wysportowanego i niezwykle wytrzymałego ultramaratończyka. Jak to się stało? Jak sam Ignaszewski mówi: dzięki wytrwałości, regularnym treningom i zmianie diety na zdrową i wegańską. Patrząc na autora książki „Vegenrata bieg przez kuchnię” przyniosło to niesamowite efekty. Nieraz, gdy przeglądam jego profil na popularnym portalu społecznościowym pojawia mi się w głowie myśl, że może też warto spróbować. Dzięki książce, która właśnie wpadła mi w ręce być może w końcu się odważę.
„Vegenerata bieg przez kuchnię” to już druga publikacja Przemysława Ignaszewskiego, jaka pojawiła się na polskim rynku wydawniczym. Tym razem Ignaszewski dokładnie wyjasnia, w jaki sposób biegacz, zwłaszcza taki, który planuje bieg na długie dystanse, powinien się odżywiać. Książka została podzielona na kilka rozdziałów. W pierwszym pojawił się bardzo krótki tekst zawierający kluczowe informacje na temat tego, co jeść przed biegiem, by dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości energii. Dalsza część tego rozdziału zawiera wiele ciekawych przepisów na dania, które warto przygotować przed maratonem czy innym długim biegiem. Kolejny rozdział poświęcono przekąskom, które warto przygotować sobie na czas biegu, a które są zdrową i smaczną alternatywą dla gotowych żeli czy batoników, które nie tylko zawierają wiele sztucznych i przetworzonych składników, ale też są po prostu drogie. Trzeci rozdział poświecono posiłkom, jakie warto zaserwować sobie po ukończeniu wymagającego, wielokilometrowego biegania. Dalej mamy krótki, ale niezwykle interesujący rozdział poświęcony doświadczeniom autora w biegach ultramaratońskich. Ten fragment czyta się z zainteresowaniem i niemalejącym podziwem, a po skończeniu lektury ma się ochotę od razu założyć buty do biegania i wyjść na trening. Wisienką na torcie (niemal dosłownie!) jest jednak ostatni rozdział – tutaj Ignaszewski dzieli się swoimi przepisami na zdrowe, wegańskie słodkości. Przepisy opatrzone są oczywiście pięknymi zdjęciami, więc już po pobieżnym przeglądnięciu tej części książki ma się ochotę pobiec do… kuchni!
Układ tej publikacji jest niezwykle przejrzysty. Musze przyznać, że dla mnie, jako dla osoby, która dopiero zaczyna swoją przygodę z bieganiem, ale której marzy się kiedyś przebiegniecie maratonu, jest to jeden z lepszych poradników dotyczących żywienia, na jakie trafiłam. Choć właściwie trudno tę publikację nazwać poradnikiem. To po prostu książka kulinarna przeznaczona dla biegaczy. Dzięki niej wiem jednak, w jaki sposób budować swoje menu, by móc biegać nawet na bardzo wymagających dystansach.
Choć książka Przemysława Ignaszewskiego adresowana jest przede wszystkim do biegaczy, myślę, że może z niej korzystać każdy. Przepisy, które tu umieszczono nie są zbyt skomplikowane, ale z pewnością pozwolą urozmaicić codzienny jadłospis i sprawią, że będziemy chcieli eksperymentować z nowymi (zdrowymi) smakami. Dlatego myślę, że tą książką powinien zainteresować się każdy, dla kogo zdrowie własne oraz najbliższych jest ważne.
Przemysław Ignaszewski jest postacią, która niewątpliwie inspiruje. Z pewnością warto śledzić jego bloga, profile w mediach społecznościowych, a także zaopatrzyć się w wydane przez niego książki. Można się z nich naprawdę wiele nauczyć. Nie tylko o zdrowej kuchni…