Anna Wójcik
-
Arkady Radosław Fiedler, jako podróżnik z zamiłowania postanowił w końcu zmierzyć się z krainą tak uwielbianą przez swojego ojca. „Sumienie Amazonii” to dziennik z wyprawy przez „zielone płuca świata” - od La Paz do Cobija w Boliwii.
Arkady Fiedler swoje marzenie zrealizował w 1933 roku. O podróży do Amazonii rozmyślał od dziecka, a gdy już przybył na miejsce zakochał się w przepięknych motylach morpho i śpiewających, brzmiących niczym podwodne dzwony, rybami. Jego syn – Arkady Radosław – długo nie był w stanie zmierzyć się z tak ukochaną przez ojca Amazonią. Dopiero po 80 latach od jego wyprawy, wraz z grupą 4 podróżników wyruszył w gęstwinę.
Dziennik z tej niezwykłej podróży czyta się z niemałą ciekawością. Fiedler upersonifikował Amazonię i spoglądając na nią z szacunkiem, podziwem, a czasem przestrachem, próbuje zrozumieć i poznać jej tajemnice. Autor posiada charakterystyczny styl pisania. Jest on niezwykle kwiecisty, pełen metafor, wymyślnych epitetów oraz pytań retorycznych. Z tego powodu książkę czyta się z przyjemnością oraz poświęca się jej sporo refleksji.
Fiedler zwraca uwagę na wiele detali, które mogłyby z łatwością umknąć niejednemu podróżnikowi. Wszystko wydaje się go interesować oraz być wartym wspomnienia. Z wielką satysfakcją czytałam fragmenty o niesfornym żuczku prowadzącym wojnę z fotografem. Owad nie chciał za żadne skarby „zapozować” tak, by udało się stworzyć idealne zdjęcie. Fiedler opisuje te wydarzenia z humorem, ale i fascynacją. Sprawia, że poczynania fotografa stają się czymś ekscytującym do tego stopnia, że zaczynamy żałować, iż nie mogliśmy zobaczyć na własne oczy tego żuczkowego wojownika.
Zachwycający jest sposób w jaki Fiedler obserwuje i opisuje otaczające go cuda przyrody. Z niezwykłą lekkością przelewa swoje myśli na papier. Przeżycia z Amazonii ubarwia także licznymi i ciekawymi anegdotkami z innych podróży zarówno swoich, jak i swoich bliskich i współpodróżników. Na kartach książki wielokrotnie znajdziemy również cytaty z publikacji ojca Fiedlera. W ten sposób możemy także porównywać jakie wrażenie wywołały te same elementy przyrody zarówno u ojca, jak i u syna.
Dopełnieniem świetnego pod względem literackim dziennika są liczne fotografie. Naprawdę liczne. Pojawiają się w tym wydaniu już co kilka stron! Zamiast więc wkładki z kilkoma zaledwie zdjęciami – jak to ma miejsce w wielu książkach podróżniczych – znajdziemy tu kilkadziesiąt fotografii, które dodatkowo świetnie współgrają z tekstem. Gdy więc będziemy czytać o oswojonym jaguarze, już na następnej stronie będziemy mogli zachwycać się jego pięknem.
Warto tutaj również zaznaczyć, że nie wszystkie zdjęcia są dobrej jakości. Znajdziemy także kilka rozmazanych, niewyraźnych – co dla mnie stanowi dodatkowy atut książki, dodaje jej realizmu. Warto tu również zaznaczyć, że cały dziennik został wydrukowana na śliskim papierze, przez co fotografie w kolorze wyglądają przepięknie.
Podsumowując, zdecydowanie warto przeczytać ten dziennik z podróży po Amazonii – obecnie coraz bardziej niszczonej przez człowieka. Fiedler zwraca uwagę także na ten problem, wyrażając obawę przed tym, czy jego wnuki i prawnuki będą mogły również wyruszyć w to miejsce. „Sumienie Amazonii” jest bardzo dobrze napisaną i wydaną książką. Z pewnością wiele osób ucieszy się z takiego prezentu. Jedynym drobnym minusem jaki dostrzegłam jest waga książki. W podróży – o ironio! – może być nieco nieporęczna. Poza tym zdecydowanie trudno się tu doszukać jakichkolwiek mankamentów. Polecam!