Sylwia Sulikowska
-
Porsche. Mało kto myśli widząc ten wyraz o człowieku. Większość ludzi pomyśli raczej o samochodzie. Rozpalone wyobraźnie będą pracować na najwyższych obrotach przerzucając obrazki najpopularniejszych i najbardziej luksusowych modeli – 911, Cayman, Cayenne… Porsche to dzisiaj przede wszystkim marka. Nie wzięła się jednak znikąd. Posiada swoje korzenie, dobrze udokumentowane i warte prześledzenia. Jeszcze ważniejsze od historii samego przedsiębiorstwa zdaje się być dla mnie życie Ferdynanda Porsche. I mamy okazję się z nim zapoznać, a wszystko dzięki książce napisanej przez Karla Ludvigsena.
Kim był zatem Ferdynand Porsche? Na pewno jednym z najważniejszych i najsłynniejszych konstruktorów XX wieku, pracującym przede wszystkim w przemyśle motoryzacyjnym, ale także i lotniczym. Zasłynął między innymi jako twórca takich kultowych pojazdów jak Volkswagen Garbus, ale to nie jedyne jego osiągnięcie. Książki przygotowana przez Ludvigsena pozwala na zapoznanie się z fascynującym dorobkiem tego człowieka. Porsche wiele ze swoich wynalazków dokonał pracując na potrzeby wojska, dlatego też znaczna część książki poświęcona jest właśnie samolotom, czołgom i ciągnikom artyleryjskim. Wszechstronność umysłu Ferdynanda Porsche zdumiewa – a wszystko zaczęło się od niewinnego zainteresowania elektrycznością i konstrukcją baterii. Jak potoczyłyby się losy świata, gdyby Porsche jako dziecko zainteresował się czymś innym, chociażby malarstwem?
Porsche w latach I wojny światowej był dyrektorem naczelnym firmy Austro-Daimler, w dwudziestoleciu międzywojennym angażował się w projekty o charakterze konstrukcyjno-militarnym. Działał wówczas głównie pod szyldem marki Merdedes-Benz. W czasie II wojny światowej Adolf Hitler był pod wielkim wrażeniem możliwości Porsche, dlatego właśnie jego projekty broni i pojazdów wojennych upodobał sobie najmocniej. Karl Ludvigsen bardzo szczegółowo opowiada o życiu i wynalazkach Ferdynanda, dlatego dostajemy niekoloryzowany, prawdziwy obraz życia tego niezwykłego człowieka.
Treść to jedno, ale niczym byłaby książka Ludvigsena, gdyby nie niezmiernie bogaty zestaw ilustracji. Niemal na każdej stronie znajdziemy fotografię lub schemat, który pomoże nam w zrozumieniu zawiłości konstrukcyjnych kolejnych wynalazków Ferdynanda Porsche lub współczesnych mu innych wynalazców. Ważną część stanowią również fotografie przedstawiające prywatne życie tego inżyniera. Posiadam podstawowe pojęcie o konstrukcji silników, mniej więcej potrafię sobie wyobrazić, o co chodzi z końmi mechanicznymi, pojemnościami, niutonometrami, momentami obrotowymi i tak dalej… Kiedy jednak rozmowa schodzi na rozrządy i korbowody, to jednak potrzebuję wsparcia. Właśnie takim wsparciem jest ten wspomniany bogaty materiał ilustracyjny. Rzut oka i wszystko jest jasne – niezwykle cieszę się, że historia życia i wynalazków Ferdynanda Porsche została przedstawiona właśnie w taki sposób.
Niestety, rzadko trafiają się nam książki, które można w stu procentach nazwać udanymi. Nie mogę się przyczepić do treści, do ilustracji. Jedyne swoje „ale” odnoszę do tytułu książki. Sensacyjny i pretensjonalny polski tytuł „Ferdynand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera” to w oryginale „Professor Porsche’s Wars”. Czy naprawdę musimy uciekać się do takich tanich zagrywek? Czy naprawdę nie możemy wydać książki pod mniej sensacyjnym i płytkim tytułem. Prawda, Porsche był jednym z ulubionych inżynierów Hitlera, ale nie jest to główny wątek książki.
Wracając do merytorycznej strony książki – chciałabym dostawać do przeczytania więcej biografii, które napisane byłyby na tak wysokim poziomie. Tym razem liczyły się nie tylko osiągnięcia Ferdynanda Porsche, ale przede wszystkim ich wpływ na przebieg kolejnych wojen światowych. Styl pisarski Ludvigsena jest bardzo przystępny, szczególnie że tekst dotyczy w znacznej mierze bardzo skomplikowanych kwestii technicznych.