Tajemnice Maryi Znaczenie Wezwań Loretańskich | Autor: Wojciech KardyśPiotr Lubecki

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego Maryja jest nazywana Królową Polski, Arką Przymierza czy Domem złotym? Dlaczego nazywamy ją Panną, skoro miała męża i Dziewicą, skoro urodziła dziecko? Na te pytania starają się odpowiedzieć ks. Wojciech Kardyś i ks. Piotr Lubecki.

Na samym początku autorzy zaznaczają, że Matka Boża jest osobą bardzo tajemniczą. Z jednej strony wiemy o niej całkiem sporo, w końcu często wspomina się o niej w Piśmie Świętym. Z drugiej jednak strony nie wiemy o niej praktycznie nic. Wciąż zadajemy sobie na przykład pytania, które pojawiły się na początku tego tekstu. Autorzy starają się wyjaśnić rozważania loretańskie, bo dzięki nim możemy pewne wątpliwości rozwiać.

Nie chcę tutaj wdawać się w to, czy mnie słowa autorów przekonały, bo to jest moja prywatna sprawa. Przyznam szczerze, że podeszłam do tej publikacji z bardzo dużą rezerwą. Wolę jednak pewne sprawy przemyśleć osobiście, a nie czytać narzuconą mi interpretację. Książkę czyta się szybko, można ją właściwie połknąć na raz. Liczy sobie tylko 158 stron, więc to na dobrą sprawę 3-4 godziny czytania. Ja nie miałam czasu, by rozkładać tej publikacji na czynniki pierwsze i zastanawiać się nad tym, co przeczytałam i to był błąd, ale biorę go na klatę.

Myślę, że jest to książka przede wszystkim dla mocno wierzących ludzi. I raczej starszych ode mnie, chociaż nie mam zamiaru nikomu zabraniać sięgania po tę publikację. Jak jest ona skonstruowana? Najpierw poznajemy wezwanie z Litanii, a potem jego wyjaśnienie. Sporo tutaj odwołań do Pisma Świętego, ale to raczej nikogo nie powinno specjalnie zdziwić. Sama się tego spodziewałam. Zdziwiłabym się, gdyby tak nie było. Na końcu znajdują się modlitwy, które możecie odmawiać.

Mamy tu spojrzenie na te wezwania ze strony teologicznej. Mam trochę wrażenie, że to narzuciło pewną interpretację jako jedyną słuszną. Może się w tej kwestii mylę, ale takie właśnie jest moje zdanie. Wolałabym na własną rękę rozebrać pewne rzeczy na czynniki pierwsze. Albo inaczej, chciałabym, żeby na ten temat opowiedział mi ktoś świecki. Wtedy mogłabym sprawdzić, jak nasze zdania na ten temat mają się do siebie. Teraz trochę obawiam się polemizować z tym, co przeczytałam. Jakoś wydaje mi się, że z osobami duchownymi nie wypada dyskutować.

Mam dość mieszane uczucia po lekturze. Nie wiem, co mam o niej myśleć i trochę obawiam się tego, że za parę dni o niej po prostu zapomnę. Nic szczególnie nie zapadło mi w pamięć. Możliwe, że ta publikacja po prostu dotarła do mnie w niewłaściwym czasie i może za parę lat nieco inaczej bym na nią spojrzała.

Jak wspomniałam, jest to książka dla mocno wierzących osób, które chcą zrozumieć to, co kryje się w wezwaniach litanijnych odnoszących się do Matki Bożej. Jeśli jesteście niewierzący, lepiej poszukajcie czegoś innego do czytania. To będzie dla was tylko strata czasu. Niczego tutaj dla siebie nie znajdziecie.

Jeśli czujecie potrzebę sięgnięcia po tę publikację, możecie to śmiało zrobić. Może znajdziecie w niej odpowiedzi na intrygujące was pytania. Nie chcę jednak niczego obiecywać, bo podejrzewam, że każdy w inny sposób podejdzie do tej książki. To jedna z tych publikacji, o której każdy powinien wyrobić sobie własne zdanie.