Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dwór Cierni I Róż Tom 3 Dwór Skrzydeł I Zguby

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 6 votes
Wątki: 100% - 6 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 10 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

Dwór Cierni I Róż Tom 3 Dwór Skrzydeł I Zguby | Autor: Sarah J. Maas

Wybierz opinię:

Airel

Jeśli podobał Ci się drugi tom cyklu „Dwór cierni i róż”, to trzeci tom z pewnością także przypadnie Ci do gustu. Jeśli zaś po drugim tomie zastanawiałaś się, czy w ogóle dać szansę trzeciemu… to raczej nie ma co próbować. No chyba, że błoga chwila nicnierobienia z lekką książką w ręce wynagrodzi ci słabnącą jakość.

 

Lubię powieści Sary Maas za to, że są lekkie i przyjemne. Każdy z tomów – włącznie z trzecim, choć jest z nich najobszerniejszy – jest lekturą na jedną leniwą sobotę, taką, kiedy mózg potrzebuje odpoczynku po całym tygodniu wyzwań. Równie dobra mogłaby być w tramwaju po pracy – w każdym razie wtedy, gdy szukamy odrobiny relaksu i oderwania się bez wysiłku od codzienności. Nie ukrywam, że cały cykl stanowi dla mnie swojego rodzaju „guilty pleasure”, choć wcale nie czuję się winna ;). Ale tym razem jestem mimo wszystko zawiedziona – może dlatego, że kolejne tomy nie mają tego powiewu świeżości nowo odkrywanego świata. Przede wszystkim, zawiódł mnie warsztat pisarki. Odnoszę wrażenie, może błędne, że o ile w pierwszym tomie cyklu Sarah Maas starała się, to w kolejnych, a w tym zwłaszcza, już sobie odpuściła. Mam uczucie, że chciała wszystkie wydarzenia szybko popchnąć do przodu, szybko opisać wszystko, co się bohaterom przydarza, co czują, ale w opisach brakuje… czegoś. Staranności? Próby zbudowania ciekawych obrazów, a nie tylko parcia do przodu.

 

Męczy mnie też postępująca doskonałość Rhysanda. Posunęła się już tak daleko, że zanim cokolwiek o swoich planach opowiedział drogiej Feyrze,tę już przeszedł dreszcz podniecenia z podziwu dla jego przenikliwego umysłu. Tak, zanim wysłuchała, cóż on takiego wymyślił.

 

Z wrażenia mogłam tylko przewrócić oczami.

 

Kolejnym elementem, którego mi brakuje w tym tomie, to zabawy motywami baśniowymi w sposób, w który cała opowieść była opleciona w pierwszym tomie. To też jest dla mnie problem powiązany z nie dość dobrymi opisami. To marnowanie potencjału. Kojarzy mi się z podejściem typu „mam już fanów pierwszego tomu, będą czytać dalej”. Jestem szczerze przekonana, że cała historia mogłaby być lepsza. Ciekawsza. Bardziej zapadająca w pamięć. Nie mówię, że musiałaby być intelektualną przygodą, bo są książki, które mają być po prostu przyjemną lekturą, szkoda tylko, że poziom kolejnych tomów jest po prostu słabszy. A nie musiało tak być.

 

Postacie też nie mają w sobie szczególnej głębi, w większości idealne na swój sposób, a przez to coraz mniej realistyczne. Nie wiem z kim miałabym się utożsamiać czy czuć więź. Jedynie mój ulubieniec, Lucien, jest może bardziej szary niż czarno-biały, choć nie przesadzałabym z nadmierną analizą psychologiczną żadnego z bohaterów. Może inni czytelnicy nie mają takich problemów z wytworzeniem więzi z postaciami, ale dla mnie problem polega na tym, że nie jestem szczególnie ciekawa ich dalszych losów. Zapominam o nich następnego dnia po przeczytaniu i przypominam sobie w dniu sięgnięcia po kolejny tom. Nie budzą we mnie refleksji. I oczywiście, wspomniałam wcześniej, że cały cykl jest lekki i przyjemny, nie ma być intelektualną rozrywką... ale mimo to chciałabym czuć emocjonalną więź z bohaterami. Przynajmniej niektórymi.

 

Chociaż tak narzekam, rzeczywiście była to dobra lektura na leniwy, relaksujący dzień. Przeczytałam ją błyskawicznie i nie powiem, z przyjemnością. Jak powiedziałam na początku – spodoba się każdemu, komu podobał się drugi tom, w którym poruszone przeze mnie wady już były zarysowane. Trzeci tom cyklu „Dwór cierni i róż” może być zasłużonym odpoczynkiem. I tego wszystkim czytelnikom życzę.

 

Z drugiej strony, jedyny cytat, który zostanie ze mną na dłużej, to wyjątkowo niecodzienne porównanie: „lekko skośne oczy w kolorze świeżo zaoranej ziemi”. Kolor świeżo zaoranej ziemi. Jestem pod wrażeniem. Ale jaka była gleba? Bez tego nie mogę sobie wyobrazić odpowiedniego koloru z palety.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial