Et1978
-
„Myśli do przytulenia” to książka, która została określona mianem książki dla kobiet i o kobietach. W tym miejscu pozwolę sobie na moje sprostowanie, uważam, że przede wszystkim jest to książka nie tyle dla kobiet, ile dla nastolatek, które dzięki niej mogą utwierdzić się w tym, że w życiu warto mieć marzenia, plany i cele, bo nigdy nie wiemy, kiedy one się spełnią. Tak jak spełniły się marzenia bohaterki książki Hani Popławskiej.
Dziewczyna marząc o rozwoju, dobrej pracy i wygodnym życiu wyjechała z rodzinnego domu, by w Warszawie realizować swoje marzenia i zawodowe plany. Przyjaciele Misia i Tomek odnaleźli już własne pomysły na siebie. Misia postanawia ustabilizować swoje życie i w perspektywie mającego pojawić się na świecie dziecka, założyć rodzinę. Tomek zamierza wyjechać do pracy za granicę, by wreszcie zarobić porządne pieniądze i przestać biedować, w mogłoby się wydawać miodem i mlekiem płynącej Warszawie. Tylko ona Hania staje w miejscu, pracuje w bibliotece, mieszka w wynajmowanym mieszkaniu i nie ma perspektyw na zmianę pracy a także znalezienia własnego kąta. Życie w stolicy to ciągłe duże opłaty, bardzo skromne życie i odmawianie sobie niemal wszystkiego. Ale Hania ma coś jeszcze – ma marzenia, w które z jednej strony bardzo wierzy, z drugiej traktuje je, jako nierealne, – ale je ma! „Kiedyś, może za pięć lat, może za dziesięć – wierzyła w to ze wszystkich sił – będzie miała dom na wsi, schronienie dla wrażliwych dusz, które nie radzą sobie w kapitalistycznej dżungli. Tak to było coś. Marzenie, które nosiła w głębi serca.” I słowa te uznaję za najważniejsze przesłanie tej ciepłej i niezwykle interesującej książki. Życie nie składa się z codziennej bieganiny, zamartwiania się o jutro. W życiu trzeba mieć marzenia, bo one nadają sens naszemu istnieniu. Marzenia powodują, że przychodzi czas, kiedy chce nam się działać i zrobić coś dla siebie.
I tak też zrobiła Hania wysyłając ofertę na ogłoszenie o zatrudnieniu bibliotekarki. Los rzucił ją w odległy kraniec Polski do podlaskich Różanych Dołów, które dla niektórych mogą być uważane za koniec świata. Różane Doły to okolica, w której pracę zapewnia wszystkim jedna rodzinna firma, która nie szczędzi również pieniędzy, aby stworzyć dla mieszkających, w Różanych Dołach ludzi nie tylko miejsca pracy, ale i również przyjazne otoczenie, stąd rodzi się pomysł na założenie biblioteki. I tak Hania dostaje własne, małe mieszkanko i ogromne przedsięwzięcie do realizacji – założenie i rozwinięcie biblioteki od podstaw a potem jej prowadzenie. A jednak marzenia czasem udaje się dogonić, a niekiedy okazują się one piękniejsze niż zakładaliśmy.
Różane Doły to mogłoby się wydawać raj na ziemi, idylla, gdzie nie wszyscy tylko narzekają, gdzie życie się toczy wolniej a wszystko otacza piękna przyroda. Niestety rajów na ziemi nie ma i również w Różanych Dołach ludzie zmagają się z mniejszymi lub większymi problemami, jakie stawia życie. Hania poznaje mieszkańców, ich problemy, historie życiowe i dzięki temu z czasem traktowana jest, jako swoja.
I oczywiście pojawia się miłość w postaci syna właściciela wszelkich dobrodziejstw Różanych Dołów – Łukasza. Z pozoru pomoc niesiona w celu zaklimatyzowania się Hani w nowym miejscu przeradza się w podziw nad pomysłami, które dziewczyna realizuje a z czasem w głębokie uczucie. Czy kończy się happy endem sprawdzicie sami?
Przez książkę przewijają się losy i historie wielu bohaterów. Poznajemy ludzi o różnych charakterach, wartościach życiowych i spojrzeniu na życie. Olga siostra Hani nastawiona na karierę dziewczyna z planem na życie opracowanym w 100%. Sebastian brat Łukasza, syn marnotrawny, którego całe życie opiera się na pakowaniu się w kolejne kłopoty. Stara Maciejowa, ekscentryczna, starsza kobieta mieszkająca na obrzeżach, która jest kobietą o wielkim sercu i wielkiej wrażliwości a jednak nie do końca akceptowaną w Różanych Dołach. Miecio, miejscowy alkoholik dręczący rodzinę. A także doskonały obraz polskiej rodziny Hani, żyjącej skromnie, ale w miłości i nowoczesna babcia.
Każdy z opisanych w książce bohaterów jest niezwykle ciekawy i wiele wnosi do fabuły książki. Książki, która jest lekka, przyjemna i doskonale zatytułowana, ponieważ to książka, do której człowiek chciałby się właśnie przytulić i ogrzać się w jej pozytywnym przesłaniu. Polecam tą książkę zarówno dla dziewcząt, nastolatek jak i kobiet. Uważam, że jest to znakomita książka na lato, wakacje i urlop, ponieważ emanuje ona pozytywną energią i dobrymi fluidami. Mnie bardzo uprzyjemniła pobyt nad polskim Bałtykiem w Wiciu.