Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czas Herkulesów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Czas Herkulesów | Autor: Marcin Wroński

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Dziesięć lat temu miała miejsce premiera pierwszej odsłony cyklu kryminalnego retro pt. "Komisarz Maciejewski", autorstwa Marcina Wrońskiego. Do tej chwili pojawiło się osiem kolejnych części tej niezwykle intrygującej sagi o przygodach inteligentnego, charakternego i bardzo specyficznego komisarza Zygi Maciejowskiego, który to w latach 30-tych ubiegłego stulecia zmagał się z przestępcami wszelakiej maści, jak i również trudami prywatnego życia. Niestety, na wszystko kiedyś przychodzi kres i nie inaczej jest z cyklem Pana Marcina, który postanowił zakończyć ten etap swojej pisarskiej twórczości oddaniem w ręce czytelników ostatniej opowieści o komisarzu Maciejewskim - "Czas Herkulesów", która to ukazała się nakładem Wydawnictwa WAB. Jakie wrażenia i emocje niesie nam to literackie pożegnanie...? Otóż już spieszę z odpowiedzią!

 

Fabuła tej książki przenosi nas do urokliwego, choć również i odrobinę dusznego w swej prowincjonalnej atmosferze Chełma, końca lat 30-tych. Komisarz Zyga Maciejewski przybywa w tej miejscowości na rutynowej kontroli tamtejszego wydziału kryminalnego. W tym samym czasie w mieście dochodzi do zabójstwa młodego ucznia tamtejszego liceum - miłośnika sportu, a w szczególności zapasów. Bardzo szybko pojawia się główny podejrzany - były słynny polski zapaśnik, będący idolem Maciejewskiego z lat dzieciństwa. Zainteresowany ową sprawą i brakiem jakichkolwiek wyjaśnień ze strony zatrzymanego, Zyga postanawia bliżej przyjrzeć się tej sprawie, przedłużając swój pobyt w mieście o kilka dodatkowych dni. Bardzo szybko się okazuje, iż miejscowym nie podoba się nadmierna ciekawość i dociekliwość policyjnego inspektora, a do tego w tajemniczych i niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają pojawiać się kolejne ofiary...

 

Powieść "Czas Herkulesów" stanowi przysłowiową "wisienkę na torcie", jakim to jest kryminalny cykl Marcina Wrońskiego. Po pierwsze, książka ta oferuje smakowitą, niezwykle inteligentną, barwną i trzymającą w napięciu do samego finału historię kryminalną. Po drugie zaś, jest to bezsprzecznie zupełnie inna, zaskakująca i wyraźnie wyróżniająca się z całości odsłona tego cyklu, skupiająca w mej ocenie bardziej na osobie naszego głównego bohatera, aniżeli na sprawie. Otóż po lekturze tej książki mogę stwierdzić, iż znam już i rozumiem Zygę Maciejewskiego w takim stopniu, o jakim wcześniej mogłam tylko marzyć:) Naturalnie, całości dopełnia tu jak zawsze perfekcyjnie i iście filmowo oddana rzeczywistość przedwojennej Polski i jej niepowtarzalny klimat, którym po prostu nie sposób się nie rozkoszować, a także odrobina ciętego dowcipu;)

 

Pod względem fabularnym opowieść ta prezentuje się po prostu genialnie. Inteligentna, barwna, pasjonująca intryga kryminalna, stopniowane napięcie i gęstniejąca aura tajemnicy, nagłe i zaskakujące zwroty akcji, a do tego specyficzny i bardzo mądry finał, który na długo pozostanie w naszej pamięci... To najważniejsze punkty, które w praktyce składają się na bardzo płynną, ciekawą, podpartą dobrym humorem historię, której to odkrywanie stanowi wspaniałą i wielką przyjemność. Ta opowieść porywa, oczarowuje, przykuwa do lektury i nie pozwala nam oderwać się od niej choćby na chwilę, gdyż po prostu grzechem byłoby odmawiać sobie tej radości. I choć nie uświadczymy tu wielu spektakularnych scen rodem z książki akcji, to i tak fabuła tej pozycji oferuje nam tak pokaźną i niezwykłą moc wrażeń, iż o nudzie czy też znużeniu mowy być tu nie może. Ponadto duże znaczenie odgrywa tu także bardzo ciekawy wątek zapaśniczy, ukazujący ten przedwojenny sport od bardzo intrygującej i nieznanej strony...

 

Kryminalna powieść retro ma tę oto przewagę nad współczesną swoją odpowiedniczką, iż bazuje ona nie na nowoczesnej i efektownej technologii, lecz na inteligencji, bystrości umysłu i logicznemu myśleniu, co też właśnie reprezentuje bohater tej książki. Dochodzenie komisarza Maciejewskiego opiera się na rzeczowym, rozsądnym i nieśpiesznym zbieraniu śladów, dowodów, poszlak, poddawaniu ich logicznej rozprawie, a następnie wysnuwaniu wniosków i hipotez, jakie się z niej rodzą. To również intuicyjne działanie doświadczonego śledczego, który nie tyle pozjadał wszystkie rozumy, ile po prostu poznał prostą i w gruncie rzeczy niezmienną naturę człowieka i jego niecnych zachowań. Obserwowanie Zygi w jego pracy to przyjemność, którą to chciałoby się przeżywać jak najdłużej i jak najczęściej...

 

Jak w każdej dotychczasowej odsłonie tego cyklu, tak i tym razem niezwykle barwnie prezentuje się cała gama postaci biorących udział w tym kryminalnym dramacie. Interesujące jest to, iż w zasadzie tylko Zyga Maciejewski jest tu dla nas dobrym znajomym, a większość pozostałych bohaterów poznajemy tu po raz pierwszy. I tak oto Zyga jest wciąż tym samym zawziętym, charakternym, krnąbrnym i raczej mało sympatycznym śledczym, który oddaje się swojej pracy bez reszty, nie bacząc na opinie, narodowości i wyznania innych ludzi. Tym razem jednak sięgamy także i w głębię jego dzieciństwa, dzięki czemu zaczynamy rozumieć lepiej to, dlaczego wybrał policyjną ścieżkę swojego życia... Do grona intrygujących postaci z drugiego planu zaliczyć warto tu z pewnością miejscowego właściciela gospody i byłego słynnego zapaśnika - Dobowa, będącego wielkim ciałem lecz dość ograniczonym umysłem siłaczem, następnie miejscowego pomocnika Zygi na czas śledztwa - wywiadowcę Horejuka, który okazał się całkiem sprawnym i inteligentnym śledczym, czy też wreszcie przyjaciela z dzieciństwa naszego komisarza - Miazgarskiego, będącego przyczynkiem do retrospektywnych podróży do czasu dzieciństwa Maciejewskiego. Warto wspomnieć tu również o całej masie zwykłej ludności Chełma, tak bardzo barwnej, różnorodnej i prawdziwej w tej opowieści... A na deser pojawia się tu w epizodycznej roli pewien znamy polskim czytelnikom jegomość z niezwykle popularnego, awanturniczego cyklu fantasy, ale niechaj to będzie dla wszystkich równie wielką niespodzianką, jaką była ona dla mnie...;)

 

Wielkie słowa uznania należą się autorowi za tak wyrazisty obraz Chełma, jaki to ukazał on w tej pasjonującej książce. To miasto pełne skrajności, różnorodności narodowościowej i wyznaniowej, pogrążone w wielkiej budowie ku chwale Rzeczypospolitej. Zachwyca nas ono tutaj nie tylko szczegółowymi i plastycznymi opisami tej miejscowości, ale także i swoim wyjątkowym klimatem i niepowtarzalnym charakterem. Z jednej strony mamy tu bowiem do czynienia z dość spokojną koegzystencją Polaków, Ukraińców i Żydów, z drugiej zaś z mimo wszystko łatwo wyczuwalnym antysemityzmem, choć to była cecha tożsama z obywatelami całej ówczesnej Polski. Zachwycają nas tutaj także opisy zwyczajnego życia Chełmian, z jednej strony tak bardzo różne i odmienne od naszego, z drugiej zaś mające w sobie coś bardzo swojskiego, sympatycznego, pięknego... Książką tą Marcin Wroński udowadnia bez wątpienia raz jeszcze, iż o dawnej Polsce i jej niepowtarzalnym klimacie nie pisze w naszym kraju tak barwnie nikt inny!

 

Lektura tej opowieści niesie sobą moc niezwykłych wrażeń, które z każdą kolejną przeczytaną stroną wydają się coraz to bardziej rosnąć i potęgować. Przede wszystkim jest to wielka przyjemność, radość i satysfakcja z możliwości poznawania losów Zygi Maciejewskiego i towarzyszeniu mu w jego policyjnej robocie. To także odrobina strachu, niepokoju i niedopowiedzenia kryjąca się nie tylko za tą konkretną historią, ale również za tym, co dalej stanie się z naszym ulubionym bohaterem, zwłaszcza w kontekście nieuchronnie zbliżającej się wojny... Ponadto nie sposób nie wspomnieć tu o pokaźnej porcji humoru, raczej z natury tego czarnego, który to niejednokrotnie wywołuje na naszej twarzy uśmiech. Komplementy i raz jeszcze komplementy sypią się z mych ust, ale w przypadku tego dzieła i jego autora, inaczej po prostu być nie może:)

 

Nigdy nie jest miło się żegnać..., ale jeśli już naprawdę trzeba, to niechaj zawsze będzie to pożegnanie w wielkim stylu. Tak właśnie ma się sprawa z pożegnaniem z tym cyklem, które to za sprawą powieści "Czas Herkulesów" jest niezwykle efektowne, barwne i udane. Myślę, że książka ta z pewnością należy do jednych z najlepszych kryminałów retro w stylu noir, jakie tylko było dane mi poznać w moim życiu. I niechaj te słowa będą najlepszą zachętą do sięgnięcia po tę powieść, którą to poznać po prosu trzeba!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial